Chlory, Potwory & Psy. Debilowo - cz.II. Po szpitalu

» Wto mar 31, 2009 22:45

anial pisze:Niestety mieszkam sama,wychodzę do pracy przed 6 rano a wracam koło 17 a czasami i 20 Pies nie może być tyle czasu sam Czasami to nawet mam wyrzuty sumienia ,że moje dwa kotki tyle czasu są same ,ale są dwa więc się nie nudzą a i tak w dzień śpią

Czasami się nie da

Fakt, jeśli naprawdę nie możesz zmienić trybu pracy, to 11 do 14 godzin samotności dla psa jednak nie jest dobre... Życzę, byś kiedyś mogła adoptować szczekacza

» Wto mar 31, 2009 22:51

No dobra, teraz z nowin kocich.
Błysk zwalił aparat ze stołu :evil:

Sprzęt nie mój, dodam, pożyczony od kumpla, a mnie naprawdę nie stać na odkupywanie takiego cuda :roll:

. Na razie jakby żyje, liczę, że ten stan nie ulegnie zmianie

Bure łazienkowce-emigranci zrobili się znacznie bardziej kontaktowi, odkąd zostali gruntownie pokłuci u weta :twisted:

. Nie znaczy to, że nagle kochają resztę stada, ale Kacper zaczął z własnej inicjatywy wypełzać do przedpokoju, a Kicia warczy na pozostałe futra z nieco mniejszym zacięciem :wink:

Bitą śmietanę "z puszki" żrą. I śmiesznie po tym wyglądają :smokin:

» Śro kwi 01, 2009 0:00

Może uda mi się dodać Ci otuchy...
Piopluś właśnie zdobył nową 'sprawność': nauczył się wkładać łapkę pomiędzy drzwi a futrynę dokładnie w momencie, kiedy do całkowitego domknięcia drzwi pozostało nie więcej niż 2-3 cm :roll:

Debil

Dobra, przysyłaj tego Larwę :wink:

Tylko nie miej potem do mnie pretensji, jeśli Tadźka już w pierwszych dniach pozbawi go możliwości korzystania ze zmysłu wzroku :twisted:

» Śro kwi 01, 2009 6:57

Ale te twoje pisuchy wyrosły przez ten miesiąc, toż to wygladają jak prawie dorosłe sierściuchy. Ale nie zazdroszczę sprzątania, bo wiem o czym mówię. Miałam kiedyś taką piąteczkę w domu :roll:

.

A tak wogóle to dzisiaj rano stwierdziłam, że mogę dołączyć do waszego klubu kocich debili, a raczej moja ruda pierodła :evil:

Sprzątałam rano kuwetki i miałam otwartą klapę od sedesu, a w środku już wywalony cast best z dodatkami, na chwilę odwróciłam się do umywalki coby przepłukać łopatkę, a w tym momencie rudy z pełnego rozpędu z przedpokoju przez cała łazienkę lecąc z przyzwyczajenia wskoczył "na kibel". No i wylądował w gównach i mokrym zwirku w muszli klozetowej :evil:

No i bardzo zdziwiony tym był, że nie wspomnę, że zaraz zwiał roznosząc po jasnych kafelkach podłogi to co mu sie poprzyklejało do tego tłustego dupska :placz:

Ale ja śpieszyłam sie jużdo pracy więc sprzątanie zostawiłam córce i TŻ-towi, bo jak chcą wejść do łazienki to muszą powycierać najpierw podłogę :smokin:

» Śro kwi 01, 2009 9:44

AgaPap pisze:
A tak wogóle to dzisiaj rano stwierdziłam, że mogę dołączyć do waszego klubu kocich debili, a raczej moja ruda pierodła Sprzątałam rano kuwetki i miałam otwartą klapę od sedesu, a w środku już wywalony cast best z dodatkami, na chwilę odwróciłam się do umywalki coby przepłukać łopatkę, a w tym momencie rudy z pełnego rozpędu z przedpokoju przez cała łazienkę lecąc z przyzwyczajenia wskoczył "na kibel". No i wylądował w gównach i mokrym zwirku w muszli klozetowej No i bardzo zdziwiony tym był, że nie wspomnę, że zaraz zwiał roznosząc po jasnych kafelkach podłogi to co mu sie poprzyklejało do tego tłustego dupska

Ja wiem, że powinnam współczuć, ale, no nie mogę... :ryk:

» Śro kwi 01, 2009 10:21

Marcelibu pisze:
AgaPap pisze:
A tak wogóle to dzisiaj rano stwierdziłam, że mogę dołączyć do waszego klubu kocich debili, a raczej moja ruda pierodła Sprzątałam rano kuwetki i miałam otwartą klapę od sedesu, a w środku już wywalony cast best z dodatkami, na chwilę odwróciłam się do umywalki coby przepłukać łopatkę, a w tym momencie rudy z pełnego rozpędu z przedpokoju przez cała łazienkę lecąc z przyzwyczajenia wskoczył "na kibel". No i wylądował w gównach i mokrym zwirku w muszli klozetowej No i bardzo zdziwiony tym był, że nie wspomnę, że zaraz zwiał roznosząc po jasnych kafelkach podłogi to co mu sie poprzyklejało do tego tłustego dupska

Ja wiem, że powinnam współczuć, ale, no nie mogę...

Wiesz co, jakbym to ja musiała tą podłogę myć to może bym siem na ciebie zezłościła za brak współczucia, ale myła albo córeczka alby stary więc możesz sobie nie-współczuć :mrgreen:

» Śro kwi 01, 2009 17:36

Wielbłądzio pisze:a larwiątka
ja poproszę Gburka

W razie co mogę dostarczyć pod same drzwi

Ale w zamian u Behemotki zostawiłabym dorosłe rude inteligentne (!) lekko skrzywione i prawienielejącewdomu

To opis Roxy - tej-której-zdjęcia-miałam-Ci-wysłać, a zresztą - tu można ją zobaczyć

» Pon kwi 06, 2009 19:48

Zaraz zacznę wyć do księżyca.
Cały weekend harowałam jak dziki osioł, bo dorwałam pilną i w miarę sensownie płatną krótką robotę. Wczoraj: prawie 15 godzin przed kompem. Z przerwą tylko na dwugodzinne szorowanie pokoju dziecinnego, po kilku dniach zaledwie pobieżnego sprzątania dokumentnie zasranego i zasikanego :roll:

. Rano znowu przetarłam podłogę ze świeżego urobku.
A wieczorem... :placz:

Potworny syf. Odkrywam dosadny sens przypowieści o tym biednym Syzyfie :crying:

Koty wszystkie (oprócz Paskudztwa, ona jest ponad to) drą mordy, bo chcą mięcha. No ale najpierw muszę ogarnąć...

» Wto kwi 07, 2009 6:37

Jak tam dzisiaj biedny Syzyfie

Przynajmniej z tego 15 godzinnego siedzenia przed komputerem będzie jakiś grosz .

A "dzieci" mam nadzieję ,że Ci pomagały :lol:

szmaty w zabki i niech szorują podłogi :twisted:

» Wto kwi 07, 2009 6:40

Hello!Jak maluchy? :wink:

» Wto kwi 07, 2009 20:50

anial pisze:Jak tam dzisiaj biedny Syzyfie Przynajmniej z tego 15 godzinnego siedzenia przed komputerem będzie jakiś grosz . A "dzieci" mam nadzieję ,że Ci pomagały szmaty w zabki i niech szorują podłogi

Dzieci natenczas wywalam do drugiego pokoju :twisted:

. Inaczej bym się pozabijała o kręcące się pod nogami ząbki z przyczepionymi doń larwami

No i jak wypuszczę towarzystwo na pokoje (no, jeden, ale duży :wink:

), to dopiero jest radocha! Koty się wytrzeszczają i raz podchodzą, a raz odskakują, Kazan usiłuje robić za niańkę, a larwy... cóż, widzieliście kiedyś film "Gremliny"? :roll:

» Wto kwi 07, 2009 21:04

kalair pisze:Hello!Jak maluchy?

Pojutrze pierwsze szczepienie

Na szczęście z transportem, bo jak kilka dni temu zaniosłam gówniażerię do weta na odrobaczenie (wg zasady "17 kilo? Phi! Ja nie dam rady? JA?!"), najpierw się natargałam, a potem miałam zakwasy :roll:

Pierwsi chętni na Gobi, poproszę o kciuki!

(Założyłam wątek na dogomanii, jeszcze napiszę do jakiejś dobrej duszy o allegro, co powinnam zrobić już dawno :oops: