Moje zwierzęta.

my też trzymamy :ok:

za powrót do zdrowia :lol:

!!!teraz możebyć tylko lepiej!

Herusia już całkiem świadoma :ok:

łepek by spacerował tylko doopka jeszcze się kiwa :lol:

Dla bezpieczeństwa wpakowałam ją z powrotem do transporterka ,otuliłam kocykiem i mam nadzieję że jest jej ciepło :roll:

Ruduś chodzi koło Herusi i pomiałkuje żałośnie -wypuść ją ,nie bądź świnia ,nie widzisz że jej tam nie wygodnie :evil:

jutro maleńka dostanie gerberka do jedzonka ,dzisiaj nic, nawet wody żeby szwy nie pościły :roll:

A moja Herunia patrzy na mnie za krat jakby chciała powiedzieć -nie martw się Kaśka ,będzie dobrze :oops:

A mi serce pęka jak na nią patrzę ,taka biedniutka i umęczona :cry:

http://dragcave.net/user/MiriXX1

trzymajcie się,oby zdrówko szybko wróciło!

Śpi moja panna a wiadomo sen to zdrowie :ok:

Zdjęcia się ładują ,za chwile dodam ,zobaczycie moje rany wojenne ,bo to wojna jest tylko wróg strasznie podstępny ,jedna bitwa już wygrana ,a od poniedziałku zaczynamy następną potyczkę :twisted:

Atena woła Herusię ,wskakuje na transporter i łapką próbuje otwierać kratkę

Trochę zdjęć Heruni po zabiegu.

Moje rany wojenne po trzymaniu Hery.

bidulka... a ta chemia to jak ma wyglądać? kroplówki jakieś?

W poniedziałek jedziemy do kontroli i wtedy Hera dostanie pierwszą dawkę ,ale co to będzie to nie wiem jeszcze, wet miał się skonsultować z onkologiem :roll:

Nie chce po prostu podawać jej leków na chybił trafił ,chce być pewien swojej decyzji i ja go za to podziwiam :1luvu: