Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt wrz 05, 2008 9:47

Olusiak dziękujemy! A chłopak faktycznie się stara jak może. Dla pokazania jak mam dla Was zdjęcia z dzisiejszego poranka


Spójrzcie na źrenice i zrozumiecie o co chodzi. Tak wygląda chłopiec czekający na pokazanie się podkołdrowego potwora:

Obrazek


tutaj też widać "akcję":

Obrazek



Zagadka brzmi w jakich godzinach robione były zdjęcia i dlaczego, jakiś czas po tym rozmawialiśmy na zasadzie
Q- mrraaau, mrrrraaaaaa, mriau, miau, miau, miau
Ja twardo spałam więc milczałam, królewicz był nieugięty
Q- miau, miau, miau
Ja i moja słaba wola - ehem
Q wielce uradowany podbiega do mnie - mrrrr, mrrrrr
J- e-eee
Q - mrrr, mrrr, mrr, miau
J- ee, eeeee, mmmm
Q - miau,miau, mrrrrr
J- fffffff
Q coraz radośniej - mrrraaaaaaaaaau


i tak dalej.....


A teraz (tak teraz też tak wygląda co robi Qua?

Obrazek

Obrazek


punkt strategiczny odnalazł samoistnie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 05, 2008 9:55

Malati pisze:Olusiak dziękujemy! A chłopak faktycznie się stara jak może. Dla pokazania jak mam dla Was zdjęcia z dzisiejszego poranka



:mrgreen:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt wrz 05, 2008 9:56

MarciaMuuu pisze:
Malati pisze:Olusiak dziękujemy! A chłopak faktycznie się stara jak może. Dla pokazania jak mam dla Was zdjęcia z dzisiejszego poranka



:mrgreen:



Marcia ale jakie godziny tego poranka były ]:->

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 05, 2008 10:19

Malati pisze:
MarciaMuuu pisze:
Malati pisze:Olusiak dziękujemy! A chłopak faktycznie się stara jak może. Dla pokazania jak mam dla Was zdjęcia z dzisiejszego poranka



:mrgreen:



Marcia ale jakie godziny tego poranka były ]:->


:?

:idea:

Wczesne?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt wrz 05, 2008 10:23

:roll: trochę... godzina na super zabawę to okolice 5tej rano i to te wcześniejsze 8O

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 05, 2008 20:25

No tak, piątkowe proste dialogi na cztery kocie nogi :wink: :lol:
Znam, znam, w rudej wersji ;)
Obrazek

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Nie wrz 07, 2008 11:13

Nudy u nas... co prawda Qua nie lubi akcji z zaskoczenia. Akcja z zaskoczenia zaskoczyła co prawda nawet mnie ale czasami już tak bywa. Wyszłam z domu w piątek wieczorem, wróciłam późną nocą w sobotę (życie czasem przerasta) przywitała mnie awantura tzn. w zasadzie Qua był obrażony więc wyszedł z pokoju chwilę później niż normalnie tzn. nie wyskoczył jak królik z kapelusza tylko majestatycznie podszedł, tak żeby każdy jego krok był dobrze widoczny. Po drodze przeciągnął się jeszcze spoglądając czy ja aby na pewno widzę, że go obudziłam. Zatrzymał się, zrobił jeszcze kilka kroków i zaczął na mnie krzyczeć. Po chwili spojrzał na mnie uważnie jeszcze raz, ja przysiadłam a kocio (wiecie mała głowa, mocno pozwijana) chyba zmienił impulsy przewodzone, ale te złe się zagubiły i podszedł do mnie mrukoląc głośno i wspiął mi się na kolana strzelając całą masę baranków :roll:

A dzisiaj rano oczywiście szaleństwo, Qua kochany wstaje dopiero jak ja tzn. dzisiaj tak wstał i teraz nawet aktywność wykazuje wylegując się na balkonie. Co wchodzę do pokoju z balkonem wybiega mrukoląc i domagając się zabawy i atencji.

I jest rzecz, którą chyba się nie chwaliliśmy. Od już dość dawna miska Qua nigdy nie jest pusta, oprócz chwil wyjedzenia jej przez psuki. A więc micha pełna, a Gruby nie tyje. Ma swoją masę niewielką, chociaż jak na takie ciałko to całkiem pokaźną i już nie przybiera na niej! Dumna jestem jak paw, bo kiedyś wyżerał ile się dało.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 09, 2008 22:59

:evil:

Gadam dzisiaj do Qua, bo Proszę Państwa my nawet nie rozmawialiśmy... ja do niego gadałam coby ten mały mózg się trochę porolował i zaczął jakieś procesy myślowe uskuteczniać :roll: no i gadam do niego, żeby coś zaczął działać:
Ja (jako ja, wiecie niemal incognito) - Qua weź coś zrób ciekawego
Qua (w roli Quazimodo czyli kociego psychola) - mrrrrr
J wzdychając ciężko - no bo o czym ja mam pisać?
Q - mrrrrrrrrmiiaaaau mrrrr
J - Qua takie rzeczy nikogo nie interesują
Q - mrrrrr?
J - no mógłbyś się pochorowac jakoś tak dobietnie
Q - miaauuu, miaaau
J - no ani mi się waż! To ma być jakaś zmyślona choroba, czy Ty chcesz żebym ja się zestresowała?
Q niemal wybijając mi zęby - mrrrrrrrrr
J - a nie możesz tego załatwić intelektem
Q nie zdążył się odezwać
J - no dobra albo chociaż urokiem
Q - mrrrrrr


No i tyle ze współpracy mojego kota. Za to mój brat współpracuje. Ostatnio wytworzył podkołdrowe potwory, których kot się bał. Potwory trzęsły się straszliwie. Qua pacał je łapką tak wielce delikatnie, po czym w ramach bezpiecznego miejsca wskakiwał na kołdrę z dala od nich z wielką uwagą obserwując to trzęsienie. Co jakiś czas kontrolnie pacał je łapką ale bez jakiegoś większego przekonania... odważny wielce. Ale za to udało mi się kupić (wreszcie) zabawkę na patyku która odpowiada kotu...... tak odrobinkę. Ta na końcu ma skórzane paski.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2008 6:36

Ciężkie masz z nim życie Malati, oj ciężkie :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro wrz 10, 2008 13:43

Nie tylko ciężkie! Ja mam takie mega, mega ciężkie życie i nie zapowiada się żeby mogło stać się lżejsze!

Dzisiaj zostałam zmuszona do wyprowadzenia kota na spacer tzn. Qua wyprowadził mnie. Wpierw wydawał potępieńcze dźwięki, których nie sposób było zignorować. Próbowałam, dzielna byłam... przez chwilę no ale zwyczajnie nie dałam rady. Po zareagowaniu Gruby zaprowadził mnie na balkon. Ucieszona pomyślałam, że on po prostu jest wściekły, że ma zamknięte okno na świat jak na zewnątrz takie piękne słońce świeci. No prawie tak było. Kocio zbadał warunki atmosferyczne i znowu zaczął wydawać potępieńcze dźwięki tym razem ciągnąc mnie do drzwi. No to poszliśmy na spacer... fajnie było. Na prawdę fajnie.. kiedy po godzinie stwierdziłam, że niedługo Zieloni nas shaltują za morderstwa na pasikonikach dokonane przez Qua, a na podwórku to jednak jest fajnie jak jest trawa bezczelnie wzięłam Grubego na ręce i zawlokłam go do domu. Dopiero wtedy zrozumiałam co to są potępieńcze wrzaski, wcześniej absolutnie nie wiedziałam.

A po spacerku kotek wyglądał tak:
Obrazek

Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2008 13:50

Czy to Beza trawiąca pasikoniki na tych zdjęciach????
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw wrz 11, 2008 0:15

magicmada pisze:Czy to Beza trawiąca pasikoniki na tych zdjęciach????



W całej swej bezowatości... i wiecie co? Dzisiaj odkryłam swoją funkcję w życiu Qua. Jestem samobieżnym elementem wyposażenia pokoju w którym królewicz mieszka. Element jest mocno niedoskonały, czasami nie reaguje dostatecznie szybko na polecenia... no ale jest sobie ten element i czasem jest ok. Element ma wiele zastosowań. Przede wszystkim zaspokaja kocią próżność mówiąc kotu prawdę taką oczywistą "jesteś grubaskiem moim kochanym", czasem tą mniej oczywistą "moja śliczna kocia mordelka". Spełnia kocie wymagania... chociaż na przykład dzisiaj element się przyblokował i nie napełnił miski na czas... no bo wiecie Qua nie rozumie terminu pusta miska. Pusta miska wyzwala w nim dziki napad głodu, którego nie ma tak wiele jak miska jest pełna. A poza tym jest przenośnym elementem, który ma wbudowaną funkcję "noś mnie" i "Twoje kolana są moimi kolanami daj usiąść mru, mru mru i jeszcze mnie podrap i pocałuj".... chyba mogło być gorzej :roll:


A wiecie co mi wczoraj Tufcio jak się widziałyśmy powiedziała jak jej opowiadałam o moim niezwykłym życiu? :evil: Że niby upodabniam się do Qua w swoich pomysłach :x no ja rozumiem mieć bogatą wyobraźnię ale żeby aż tak :lol:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2008 6:34

Każdy kiedyś odkrywa istotę swojego jestestwa :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw wrz 11, 2008 7:34

MarciaMuuu pisze:Każdy kiedyś odkrywa istotę swojego jestestwa :lol:


:ryk: dobre....
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 11, 2008 10:34

:roll: szkoda, że nie mogłam jej odkryć gdzieś indziej... wiecie ta część istoty mojego jestestwa właśnie z wyjątkowo durną miną obgryza sobie nogę :roll:


Obrazek

I zapis biegów kocich przełajowych dorzucimy... wiecie co? Ja mam wrażenie, ze Gruby się strasznie postarzał ostatnio :oops:

http://pl.youtube.com/watch?v=8GFYk7hCGVo

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości