W czwartek było obcinanie pazurów. Jak zawsze straszny cyrk, ale znowu udało się obciąć wszystko za jednym zamachem.

W piątek byliśmy u weterynarza na odrobaczeniu i na badaniu krwi. Cukier wyszedł wysoki, ale wg Pani Doktor to raczej wina stresu. Kreatynina wyszła ponad normę (2,06 przy normie 1,8). W zeszłym roku w pierwszym badaniu był podobny wynik, po powtórzeniu badania kreatynina wyszła nieco poniżej normy. Pani Doktor powiedziała, że to nie jest tak zły wynik, żeby np. decydować się na karmę dla nerkowców. Póki co Modrzew dostał Ipakitine, ma zażywać przez dwa miesiące a potem będzie miał powtórzone badanie krwi na poziom kreatyniny i mocznika.
Tym razem nie byliśmy u weterynarza w Świerklańcu, tylko pojechaliśmy do Vetmedicoru w Tarnowskich Górach. Lecznica ma własne laboratorium, więc badanie wychodzi lepiej niż w przypadku ludzkiego labu
(przynajmniej tego, do którego wyniki wysyłał wet ze Świerklańca - do tego laboratorium generalnie nie mam zaufania, również w przypadku ludzkich wyników; mają tanio, ale wyniki wychodzą bardzo różnie; najprawdopodobniej wina kiepskich odczynników) i taniej, niż gdybym na pobranie krwi jechał do Świerklańca, a krew miała by iść i tak do laboratorium przy Vetmedicorze (co zrozumiałe

). Trafiliśmy na bardzo fajną Panią Doktor.

Badanie i odrobaczenie poszło sprawnie, wszystko jasno wyjaśnione i w ogóle super.

Chyba już na stałe zmienimy lecznicę.
Powiesiłem tam ogłoszenie FIVków z Katowic. Mam nadzieję, że ktoś się odezwie.Modrzew bardzo grzeczny, a w zasadzie to bardzo wystraszony.

Ale widać wyraźnie, że już zupełnie inaczej reaguje. Za pierwszym razem jak byliśmy u weterynarza to położył się tylko płasko na stole i do końca wizyty leżał, trzęsąc się. Teraz najpierw nie dawał się wyciągnąć z koszyka, a potem próbował zwiewać ze stołu.

Jak już przyszło co do czego to był grzeczny, nie wyrywał się (za bardzo

). Pani Doktor bardzo go chwaliła, najbardziej za to, że nas nie opluł przy podawaniu środka na odrobaczenie.

No i przy okazji odrobaczania zważyliśmy się - Modrzew waży 4,5 kilo.

Po wszystkim Morda oczywiście się na mnie śmiertelnie obraził. Nawet nie chciał spać u mnie w pokoju, zamiast tego spał po południu w gościnnym, gdzie zwykle się nie położy nawet razem ze mną.

Miałem się poradzić co do szczepienia. Mam do wyboru dwie szczepionki - jedna tańsza, druga droższa. Zastanawiam się, czy warto dopłacić do tej droższej, czy tańsza będzie równie dobra. Oczywiście zapytałem w lecznicy o nazwy i oczywiście obu nazw zapomniałem.

Więc zanim zapytam o to, czy ta droższa szczepionka jest warta swojej ceny, zapytam, czy nie znacie jakiejś strony z listą szczepionek czteroskładnikowych?

Wyniki badań:

Dziś miałem odebrać wyniki, a potem jechać na wystawę kotów do Chorzowa, powolontariuszować przy stoisku Niekochanych. I zaspałem.

Ale przynajmniej do lecznicy zdążyłem, choć co zmokłem, to moje.

Zdjęcia:






