Perełka-już wszystko dobrze

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 23, 2007 7:08

Lidka pisze:Jak Perelka dzisiaj?


Nie gorzej. Rano wstała i poszła sie napić wody, w nocy zrobiła trocheęlepszą kupę w trochę lepszym miejscu

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 7:34

Nadal trzymam kciuki za malutką.
Pozdrawiam,
Ludek
Szyszka 07.2005 r., Apik 07.2007 r., Zdzira 2018 r. + 2 boorki
Klakier [*] 02.08.90 r. -09.04.07 r., Tygrys [*] 09.91 r. - 05.07.07 r.

Ludek

 
Posty: 200
Od: Pon gru 27, 2004 20:14
Lokalizacja: W-wa

Post » Czw sie 23, 2007 8:32

Sylwka przebijała się niedawno przez naukowe opracowania dot. znaczenia tauryny. Gdzieś nawet zamieszczała streszczenie.

O ile pamiętam dla weta od początku priorytetem były nerki, założyl że wątroba ma szansę się regenerować, może dlatego zakazał karmienia - ważniejsza była regulacja przewodu pokarmowego. W przypadku biegunki u kociaków niektórzy też zalecaja 12-24h głodówkę, choć teoretycznie kociąt nie wolno głodzić.

Najważniejsze, by ustabilizować jej stan. Trzymajcie się :ok:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 9:14

Żeby było lepiej - kciuki! Trzymaj się Tosza

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 9:22

Rustie pisze:Sylwka przebijała się niedawno przez naukowe opracowania dot. znaczenia tauryny. Gdzieś nawet zamieszczała streszczenie.

Publikacja: http://www.vetpol.org.pl/ZW2005/2005_02_Znaczenie_tauryny.pdf
Mam jeszcze jakąś inna po polsku ale musze odgrzebać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 9:28

Mam: http://www.vetpol.org.pl/11_01.pdf
"Tauryna chroni wiele narządów przed uszkodzeniami wywołanymi podawaniem niektórych antybiotyków i innych leków, np. nerki przy długotrwałym stosowaniu puromycyny, streptozotocyny oraz płuca przed
uszkodzeniami wywołanymi nadmiernym wytwarzaniem w tkankach NO2 lub inhalacjami ozonem (5). Długotrwałe podawanie szczurom tauryny (1%) z wodą do picia chroniło nerki przed obniżaniem czynności wydalniczych związanych z wiekiem, i to nawet u szczurów z jednostronną nefrektomią (51)."
"Tauryna odpowiada za utrzymanie stałego ciśnienia osmotycznego (izoosmii) w wielu komórkach, szczególnie w rdzeniu nerki, w mózgu i w siatkówce; podobne działanie wykazuje również inozytol i betaina."

I wiele innych ale nie mam czasu czytać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 11:21

Poczytam to wszystko jak znajdę chwilkę czasu-może wieczorem, bo dziś odespałam poprzednią zarwaną noc. na obecną chwile wystarcza mi, że mam podawać Vitapet, bo tam jest tauryna.
jeszcze dziś nie zabrałąm się za pracę ( a pracuję niby od 9.00). I jeszcze sie ne zabiorę, bo właśnie ugotował się kurczak (poprzedni9 się popsuł), będę go miksować, przecierać i karmić Perełkę.
Może sama się pocieszam, , ale mam wrażenie, że jest minimalnie lepiej- poszła na chwilę na balkon poleżeć na słońcu, zastanawiała się, czy nie wymyć sobie furta, ale się rozmysliła, , cały czas pije wodę, zaczęła reagować na imię.
Próbowałam ją umyć, ale mnie skrzyczała i sprała ( a to przecież najłagodniejszy kot świata). Jej się leje z pyszczka ciemna, cuchnąca wydzielina, która zasychając, robi się prawie czarna i niestety nie przestaje śmierdzieć, W tym "błocie" jest umazany kot (pyszczek, łapki i sporadycznie reszta futra), moje prześcieradło i kołdra, szufladę z bielizną, w której zamieszkała, przytomnie wyłożyłam kocykiem. W sypialni cuchnie. Stan kota powoli zbliża się do stanu, w jakim zabierałam go ze schroniska (stan pyszczka jest nawet gorszy, ale ona dostałą tam kilka dawek antybiotyku).Myśle, że nie powinnam byłą godzić się na odstawienie antybiotyku, że to wcale nie są nerki. Ale jest to przeświadczenie nie poparte żadną wiedzą. Antybiotyk, który dostała wczoraj , ma przedłużone działanie. Jak pomoże, mam jutro zgłosić sie po kolejną dawkę (wet nie był przekonany do celowości podawania antybiotyku, dlatego nie dał mi wczoraj więcej leku).
Za to maluchy chyba czują się zdecydowanie lepiej,chociaż Milke też czeka z a chwile przymusowe karmienie. Niedługo zacznę szukać wolontariuszy do pracy w moim kocim lazarecie.
:)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 19:38

Kurczak podany w dwóch porcjach (15 ml w południe i 10 ml teraz), a ja wyglądam jak ofiara brutalnego gwałtu, bo za drugim razem zapomniałam, jaką wynalazłam metodę karmienia i wzięłam kota między uda ( w cienkiej sukience).
Chyba tylko łudziłam się, że jest lepiej, ale z drugiej strony moje koty też leżą cały dzień padnięte. :(
Jedyna dobra wiadomość, to że wymyła sobie pupę, ale ją musze wyrywać z tego snu czy otępienia i wtedy na moment wracają reakcje.
Perełka bardzo broniła się, ale z drugiej strony zjadła chętnie.Może wkurzyło ja zawinięcie w kokon. Z pyszczka śmierdzi jej zgniłym mięsem.
Doczytałam watek Pusi i znów starciłam nadzieję. W stanie, w jakim Pusia byłą ostatnie 24 godziny, Perełka jest od niedzieli. :( . Ciekawe co by mi powiedziała, gdyby mogła? Zeby juz dać jej spokój? przestać męczyć?
Powtarzałam jej cały czas, że jest upierdliwa-bo jak pracować z kotem uwieszonym cały czas na szyi? Ale przecież wiedziała, że jest moim wymarzonym, znalezionym w sieci i wyrwanym ze schroniska kotem długowłosym (chociaż niektórzy tą ostatnią cechę poddawali w wątpliwość :evil: ), dla którego co rano szłam po wołowinę, dla którego kupiłam maszynkę do mięsa i dla którego zrobiłabym wszystko, by został ze mną.Jak dożyje do jutra, to dla spokoju sumienia podam jej drugą dawkę antybiotyku. Ale myślę, że czas się żegnać. :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 19:53

Tosza trzymaj sie... pamietaj: nadzieja...
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 20:37

Nie chce mi się w to wierzyć :(
Nie wierzę i trzymam mocno...

d1withunagi

 
Posty: 150
Od: Czw kwi 12, 2007 11:43
Lokalizacja: Kraków/Kielce

Post » Czw sie 23, 2007 20:46

Małgosiu, Perełka jest napewno ciężko chora, a chore koty tak właśnie wyglądają. Ale ciężkie choroby kończą się różnie, nie zawsze tragicznie. Jak będzie czas się żegnać, to będziesz się żegnać, ale narazie zamiast o tym myśleć, po prostu bądź z Perełką. Wątek Pusi skończył się tak jak się skończył :( , ale są i takie, które wbrew wszystkiemu kończą się dobrze. Co jutro przyniesie zobaczysz, narazie są rzeczy nie najgorsze, choćby próba umycia się. Koty w bardzo poważnym stanie często nawet nie próbują. Drugie, to że zjadła chętnie (że broniła się to zrozumiałe, koty nie lubią przymusu).
Tak czy inaczej wciąż trzymam kciuki.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 23, 2007 21:00

Tosza, cokolwiek zdecydujesz, będzie słuszne... Robisz dla Perełki więcej, niż jest to możliwe.
Myslę o Was.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 21:10

Anka ma racje, nie zegnaj sie jeszcze !!
Skoro je, bedzie dobrze, a ten zapach to pewnie te dziasla nieszczesne.

Kupki sa zle moze dlatego, ze antybiotyki psuja flore w przewodzie pokarmowym,
moze pozwoliliby Ci podawac Perelce Lakcid ?? zwykle koty to lubia,
moje polykaja ze strzykawki bez plucia i bez wyrywania sie.
Wystarczy 1 - 2 ml wody zeby ampulka sie rozpuscila, podobno
dobrze jest zrobic roztwor na 1-2 godz przed podaniem, zeby bakterie
sie namnozyly.
A moze juz podajesz ...

Jesli nie jest zimna, nie leje sie przez rece, i je cos, to moim zdaniem
daleko do umierania ...
trzymam i pozdrawiam !
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2007 21:23

Tosza nic mądrego nie przychodzi mi do głowy...
ważne że jestescie razem...

myśle o Was bardzo cieplutko
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt sie 24, 2007 7:19

Perełka żyje. Mieliśmy w nocy nawałnicę jakiej jeszcze w życiu nie widziałam i może dlatego przyszła do mnie do łóżka. . Spała całą noc-po raz pierwszy od wielu dni.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 46 gości