pani doktor obejrzala Bajkowa paszcze i powiedziala, ze zarowno w przypadku kalafiora jak i podejrzewanej przez nasza pania doktor nadzerki omoklastycznej ( albo oneoklastycznej?) wydaje jej sie, ze to wynik "zwyklego" zapalenia plazmocytarnego dziasel
Bajka dostala dlugodzialajacy steryd na wyciszenie tego stanu i antybiotyk oslonowo - steryd dziala w sumie okolo 4 tygodni, za 2 mamy sie zglosic zeby zobaczyc, czy cos sie zmienilo (w zalozeniu in plus) i dopiero wtedy bedzie mozna kalafiora operowac, w stanie obecnym bylby problem z duzym krwawieniem z rany
powiedziala tez, ze byc moze (na co ma nadzieje), kalafior sie wchlonie
na samym wstepie pani doktor sie niechcacy wygadala
ja jezdze do niej dosc czesto z Daisy, ostatnio miala pod narkoza zakladane plomby i czyszczone zeby
i na moj widok dr Jodkowska powiedziala, ze jesli ma znowu robic cos Daisy, to ona sie nie podejmuje po ostatnich problemach - okazalo sie, ze pomimo minimalnej narkozy Daisy przestala oddychac i bylo ja bardzo ciezko przywrocic...
wiec Daisy raczej zadnych zabiegow pod narkoza juz nie bedzie miala
a wlasnie myslalam o ponownym czyszczeniu zebow, bo kamien znowu spory
