MILI, BAGI ♥♥♥ dwie czarnule

Dziwny ten wirus strasznie.
Gorączki nie mamy. Ale nie mamy tez sił funkcjonować. Ja dopiero ok 13 wstaje bo wcześniej. nie mam sił oczu otwierać. Bolą mnie łydki.
Wowe meczy kasżel. Ten kaszel jest straszny, normalnie aż człowiekiem rzuca. Wowa to se chyba płuca wypluje.

MonikaMroz pisze:Dziwny ten wirus strasznie.
Gorączki nie mamy. Ale nie mamy tez sił funkcjonować. Ja dopiero ok 13 wstaje bo wcześniej. nie mam sił oczu otwierać. Bolą mnie łydki.
Wowe meczy kasżel. Ten kaszel jest straszny, normalnie aż człowiekiem rzuca. Wowa to se chyba płuca wypluje.

Trzymajcie się się w tym jakoś... Kurczę, taki kaszel to niefajny

Oby szybko się poprawiło! :ok:

Macie to ustrojstwo do mierzenia saturacji czy jakoś tak? Bo by się przydało, zwłaszcza przy takim kaszlu.
A jak Mama?

Trzymcie się cieplutko :ok:

Dzisiaj ma nam się na życie. Wreszcie.
Bo w niedziele i wczoraj to ledwo się na nogach trzymaliśmy.
Dobrze źe znajomi wkoło o nas dbają i obiady nam przynoszą. Bo ja w takim stanie w jakim byłam w niedziele czy wczoraj to bym nie ustala przy garach.

Mamy zaburzony węch. Wowa nie czuje nic. Nawet swoich perfum a on potrafi się skropić :mrgreen:

Smak jest ale to nie to co było. Słone rzeczy są przesolone, np parówki czy wędlina.

Mama dzisiaj tez w miarę. Nawet sama sobie coś ogarnęła ciepłego do jedzenia.
Mama ma ten pulskosymetr. Ale jej nie potrzebny.
A Wowa zaczęłam ratować swoimi wziewnymi na astmę. Ventolinem który ma salbutamol wiec raczej nic mu się nie stanie :wink: