Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
maczkowa pisze: balkonem, to nie wyobrazam sobie, żeby moja odciąc na tyle czasu od balkonu
Nul pisze:Oj dobrze, że mogą leżakować na balkonie, fajnie im!
maczkowa pisze:pomerdalam wątki z tymi hamakami i napisałam o nich u Ciebie Ewa, a to tu była mowa...
A z balkonem, to nie wyobrazam sobie, żeby moja odciąc na tyle czasu od balkonu. Wiem, że musiałas i remonty elewacji i w ogóle, ale...moje piszczą na balkon okrągły rok, zima, lato, ulewa, upał, mroz- na balkonie zawsze jest super!
Nul pisze:Ooo, zajrzałam, a tu tyle obrazków! Oj dobrze, że mogą leżakować na balkonie, fajnie im! Miau!
Koki-99 pisze:Super zdjęcia super-kotówA kafelki też Ci na tym balkonie położyli nowe? Bo fugi takie czyściutkie
Sabcia, a jak deszcz pada, to zabierasz drapak do domu?
ewar pisze:maczkowa pisze: balkonem, to nie wyobrazam sobie, żeby moja odciąc na tyle czasu od balkonu
Przerabiałam, też było to okropne. Okno wychodzące na balkon miałam źle zabezpieczone, bo tak prowizorycznie i mój tymczas Maniuś zwiał mi. Zszedł po rusztowaniu. Była to noc, wybiegłam, ale go nie znalazłam. Następnego dnia rano siedział na parapecie okna balkonowego. Wrócił tą samą drogą. Ma świetny domek, wychodzący, bo tylko taki musiał być i jest szczęśliwy.
Nie jestem zadowolona, że takie ilości styropianu naklejono. Balkon jest mniejszy, oczywiście. Miałam piękne, białe płytki na podłodze. Łatwo było je umyć i ładnie wyglądały. Teraz są szare i chropowateJednakowe w całym bloku. Kupował je facet, więc nic dziwnego
Nul pisze:Oj dobrze, że mogą leżakować na balkonie, fajnie im!
Osiatkowane okno też jest super.
SabaS pisze:Witamy mir.ka, Marzenia11 i innych zaglądaczy
U nas chwilowy spokój. Tereska bryka, problemy z pęcherzem minęły jak ręką odjąłNa szczęście IBD też jakoś w uśpieniu, oby jak najdłużej
Kropka, jak to Kropka, wszędzie jej pełno, adhd w czystej postaci
Byłyśmy w Chorzowie u nefrolog. Wyniki nerkowe dalej kiepskie (białko w kosmos
), ale po wizycie w Zabrzu u kardiolog jestem spokojniejsza, serduszko ma mocne. Trochę ma pogrubiałe ścianki komory, co jest najprawdopodobniej wynikiem wysokiego ciśnienia, które musiała mieć bardzo długo
Na teraz bierzemy kroplówki 2 razy w tygodniu. Bywa różnie, trzecią kroplówkę w domu udało mi się zrobić po kilku próbach przez trzy dni, ale za radą Marzeni
zmieniłam igły na mniejsze i dałyśmy radę
Focha nie było, Kropka na mizianie przyszła, więc jest ok
Szajbusek zdrowotnie się trzyma, ale czeka go w tym miesiącu wyrywanie ząbków. Dobrze, że mam zaplanowany urlop
taka opieka na kota
SabaS pisze:mir.ka igły mam tej samej długości 40 mm, ale robią mniejsze dziurydostałam od wet 1.2 mm, pierwsze dwie kroplówki jakoś poszły, ale przy tej ostatniej to była masakra, aż mi się stres udzielał i odpuszczałam po dwóch czy trzech próbach danego dnia. Wczoraj kupiłam 0.8 mm i 0.9 mm, zaczęłam od tej mniejszej i jest ok. Kropka prawie nie poczuła ukłucia i w miarę spokojnie leżała, nawet głaskana mruczała, chociaż nie wiem czy to nie był objaw jej stresu
a Kroplówka tylko trochę dłużej schodziła. Jest jeden plus, przez to że mniejsza dziura, to jej płyn nie wypływał i więcej zostało pod skórą
Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 15 gości