waanka pisze:Zupa Klaudii jest super!
Wyszła na początku trochę za gęsta, więc dodałam więcej mleka, no i na koniec płatki drożdżowe.
Klaudia, dodaję ją do mojego stałego jadłospisu i bardzo wszystkim polecam

Super!!!!! Bardzo się cieszę
barbarados pisze:Hej
Z tym mlekiem to fakycznie roznie bywa . Trzeba wyprobowac .
Tak jest
MaryLux pisze:W temacie duchów - bardzo polecam wizytę we Wleniu. W jednym miejscu - zamku książęcym - jest duch Białej Damy, kilkaset metrów dalej, w pałacu książęcym, krąży duch Dorothei (właściciel pałacu twierdzi, że spotykał tego ducha)
Chyba każdy zamek ma ducha. Ale mówiąc szczerze są to dla mnie najmniej wiarygodne duchy. Takie bajanie, bo zamek bez ducha to jak garnek bez ucha

Ale z panem, który widział chętnie bym porozmawiała o tym. U nas w Siemianowicach jest pałac. Długie lata był ruiną, bardzo długie. Czekano aż się rozpadnie. Kolejny ktoś kupował go chyba tylko po to, żeby jeszcze jakieś skarby z niego wydobyć, choć tam już niczego nie było. Teraz dzieje się cud, bo pałac jest w remoncie. Ale pamiętam historię, którą czytałam o tym zamku. Już nie było tam właścicieli, ale była tam służba nadal czy osoby opiekujące się pałacem. I właśnie sprzątaczki, które mieszkały niedaleko zamku mówiły, że widziały nie raz po zmroku kobietę i że lepiej po godzinach tam nie zostawać. W to wierzę, bo to taki duch nieprzechodzony, że tak powiem, świeży. A np w Bolkowie mówi się, że jest duch chyba dobosza (nie pamiętam już), który gdzieś tam chodzi, ale uważam, że tego ducha tam nie ma, bo tam jest już tylu turystów, że pewnie ten duch już dawno temu zniknął na zawsze

Dziś teściowa ma urodziny, a mnie zmogła choroba kobieca i przywiązała mnie do łazienki i łóżka. M zadzwonił,że nie mogę przyjechać i przyjedziemy jutro. A od kilku dni wydzwaniał, że przyjedziemy dziś i nagle dzwoni, że ja nie mogę przyjechać. Bez podania powodu, bez niczego. Ja nie mogę, więc nie przyjedziemy. A czemu nie mogę? nic nie wyjaśnił. Teściowa czekała, ciasto kupiła a ten jej takie coś powiedział i nawet życzeń nie złożył ani wyjaśnień. Tak się wkurzyłam, że ani się nie obejrzał a już śmigał do mamusi z prezentem

A ja poszłam spać. A koty ze mną. I pojadę jutro z nim jeszcze raz.
Te dni są koszmarem dla mnie.
Tosi siedzi mi na kolanach a łapki ma na klawiaturze. Czasem Tosia wybrzydza przy jedzeniu. Wiem, że jest głodna, (choćby po tym, że zaczyna jeść suche

) daje jej ulubione jedzonko, oczywiście inne niż poprzednio, a ona odchodzi od talerza niezadowolona. Czasem karmię ją szczególnie jak wiem, że lubi, a nie mam ochoty wyrzucać np saszetki catz fine food. Czasem starczy jedna porcja podana na palcu do pysia, żeby zaczęła sama jeść, a czasem trzeba nakarmić

A teraz jest już tak, że jak odchodzi bez nawet spróbowania od miseczki to starczy ją przytrzymać przy misce i powiedzieć - no skosztuj, skosztuj sama, bo Cię będę karmić. I ona się ociąga i czasem jeszcze chce odejść, ale mówię znowu żeby skosztowała, bo to lubi i nie odejdzie jak nie zje choć trochę. I ona to rozumie - i sama kosztuje. Nie muszę nic robić. Ociąga się jak dziecko, ale coś tam wciągnie

Czasem liźnie, ale zazwyczaj po pierwszym skosztowaniu sama zaczyna jeść i dziś po tym jak ją zachęciłam do skotowania samym tylko słowem, pochłonęła porcje mamiora tuńczyk z warzywami i z drugiego talerzyka porcje paszteciku My star. Ona jest taka mądra i rozumie, co mamusia do niej mówi

Hej Bożenko

Zupa serowa bez sera - może znajdę linka, bo jest na ostatnich stronach do tego okrycia serowego

Ja pijam czarne kawy, ale ostatnio chciałam zabieloną. Zdarza mi się to raz na ruski rok

klaudiafj pisze:Zupa serowa bez sera - wyglad, smak, konsystencja idealnie odpowiada Nudlom knora ser w ziolach


Sama odkrylam przepis
Skladniki:
Mleko migdalowe - tylko takie, baza zupy serowej
Makaron - jaki sie lubi, lepszy twardszy
Kurkuma - cwierc lyzeczki lub wiecej
Kucharek - pol lyzki
Platki drozdzowe - ok pol szklanki (od biedy mozna pominac, choc one zageszczaja dodatkowo i dodaja prawdziwej iluzji sera. To taka kropka nad i tej zupy)
Z racji tego, ze to zupa chinska domowa to jest kucharek w przepisie.
Do garnuszka wlewamy cale mleko migdalowe lub pol na p z woda. Wrzucamy makaron, kurkume, kucharek i gotujemy to razem. Mąka z makaronu dodatkowo zagesci zupe.
Ta mieszanka juz pachnie i smakuje jak nudle knora. Mozna zrobic rzadsze lub gesciejsze.
Na koniec jak makaron sie ugotuje dodaje do zupy płatki drodzowe i wszystko mieszam az sie polaczy i rozlewam na talerze.
Wierzcie mi to jest pyszne!
Az brata zawolalam zeby zobaczyl do garnka i powachal i on potwierdzil i byl pod wrazeniem - nudle knora jak nic

Oczywiscie wszystko ilosc przypraw to wg uznania. Dalam przepis ogolny. Zupa jest gotowa w takim czasie w jakim gotuje sie makaron. Mysle ze na samym mleku migdałowym to juz w ogole bedzie super, ale ja zazwyczaj mam napoczete

Aa plynu ma byc troche powyzej makaronu, bo nudle knora sa geste dosc, a to wzor do przepisu
