
Złość na Polę już trochę mi przeszła chociaż wraca jak wracam do laptopa ale już nie mam ochoty jej zabijać.
Wczoraj jak się wylała kawa to pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to wyjęłam baterię i odwróciłam go do góry nogami. Po pół godzinie próbowałam go włączyć ale owszem załączał się tylko nie mogłam wprowadzić hasła bo wciskając jedną literkę powtarzała mi się po kilka razy i nie mogłam wyłączyć CapsLocka . O 13.15 ponownie wyjęłam baterię i położyłam go przy kaloryferze aby sechł w cieple.
Włączyłam go dopiero po przyjściu do domu o 23 i same wiecie co się z nim działo. Znów go wyłączyłam i do 10 rano znów sechł przy kaloryferze. Na chwilę obecną wiem ,że działa bo działa ale na klawiaturze zewnętrznej, bo klawiatura w laptopie nie działa.
Czas chyba pomyśleć o nowym a tego dać do czyszczenia i ewentualnie mieć jako rezerwowy.