Długo nie zaglądałam tutaj
W maju ubiegłego roku odszedł
Fredzio 
Wczoraj podjęłam trudną decyzję i w końcu pozwoliłam odejść
Piracikowi zwanemu
Malutkiem.
Walczyliśmy kilka lat, ale już nie było szans. Nie mogłam pozwolić żeby dalej cierpiał. Za bardzo go kocham.
Mam też dwie nowe kotki, które przygarnęłam od starszego pana, którym się opiekuję.
Pan sam wymaga opieki i nie jest w stanie zajmować się kotami.
Kiedy otwiera drzwi mieszkania koty wyskakują na klatkę a potem "uczynni" sąsiedzi zamiast kota przynieść do niego to otwierają drzwi na dwór.
Kitka uciekała tak kilka razy. Ostatnim razem strażacy zdejmowali ją z drzewa, spadła im i zwichnęła łapę.
Na szczęście udało mi się kota odebrać z lecznicy zanim został wywieziony do schroniska jako bezdomny.
Kotka została u mnie... i tu mam kolejny kłopot bo jeden z moich kotów-
Prozak zupełnie jej nie toleruje. Wszelkie próby kontaktu kończą się atakiem.
Ona prycha i fuczy, on się rzuca. Dom wariatów.
Kitka jest odseparowana w oddzielnym pokoju, ale do końca życia nie może tam siedzieć. W sierpniu moja córka, która ze mną mieszka, rodzi i z czasem ten pokój będzie potrzebny dla dziecka. Kupiłam Prozakowi szelki i smycz i próbowałam ich tak oswajać, ale on dostaje szału ze złości a ona ze strachu. Nie wiem co dalej.
Niedawno zabrałam od pana Adama drugą kotkę i z tą na szczęście problemu nie ma. Jest młoda i pierwszego dnia, co prawda przesiedziała za wersalką, ale teraz
Miśka rządzi wszystkimi i ma ich generalnie w tyle. Prozak nie wykazał do niej agresji ani razu. Raczej schodzi jej z drogi.
Lucynka+ Lisek, Prozac, Rysiek, Kitka, Misia oraz za TM: Kota, Ptyś, Czika, Fredzio, Piracik, Imbir,Pysia, i Borysek/jedyny mój piesek/