Aga jest tolerancyjna, ja swojego wąta od dawna już nie prowadzę to się podzielę.
przeżyliśmy wizytę mobiveta, czyli dr Tomka. Straty w ludziach są. Koty......hmmmmm - gwoli wprowadzenia....

No i mam dwie wyluzowane baby, które zjadły i poszły się przewietrzyc, i dwóch chłopów burych, którzy do tej pory siedzą w szafce pod zlewozmywakiem, olewając nawet żarcie. Wet wyszedł dwie godziny temu.
Miśka - lekko wzmożony szmer oskrzelowy. Od rana ani razu nie zakaszlała. Recepta na środek rozszerzający oskrzela, do podawania tylko w razie W.
Pietruś - wygryziony zadek to prawdopodobnie atopowe zapalenie skóry w związku z jakąś pchełkę. Wprawdzie na kocie pchełek ani odchodów nie stwierdzono, ale TŻ kilka dni sygnalizował, że pchła go ugryzła. Steryd - klasyka, ale może przestanie się drapać, bo od tyg kot niemal nie śpi , tylko się wygryza. Mamy receptę na encortolon - gdyby świąd wrócił, podajemy i dieta eliminacyjna.
Kiciusia - mały rusek, nic nie dolega.
No i Gucio - potężna infekcja, z podejrzeniem polipów w nosogardzieli. Póki co - unidox przez 10 dni. . Jeśli minie i nie wróci - OK. Jeśli wróci - endoskopia.( Kocur [*] odszedł na nowotwór gardła

Straty w ludziach - Pitek rozorał mi nadgarstek celnym kopem, dr Tomka potraktował trochę lżej, tylko dwie zwykłe szramy. Pitek użarł mnie w głowę, Miśka - w palec
Podsumowanie - cztery koty odrobaczone i odpchlone, trzy przebadane. Unidox dla Gucia, steryd dla Pietruchy. Dojazd do domu. Wszystko razem - 157 złotych


Edit - baby wróciły do domy....chłopaki ostrożnie , na malutkich nóżkach - wyszli....
