Pozytywnie zakręceni . Jesteśmy .

A ja po tym upale odwróconym musiałam łazić 5 godzin

A daj spokój ! Ja rano z psami wyszłam i się zdziwiłam , bo słoneczko ostre a kałuże zamarznięte

,
Potem znowu z psami , w południe i do rodziców i do marketu smrodom po żarcie . I jeszcze mnie jeden spacer czeka . :roll:

Biedactwo

Przeżyłam i nawet mi się dobrze chodziło . Szybko . :twisted:

barbarados pisze:Przeżyłam i nawet mi się dobrze chodziło . Szybko .

Po odejściu mojej Mikusi nie mogę zdecydować się na psa. Zrobiłam się wygodna - z kotami mniejszy problem bo nie trzeba ich wyprowadzać na spacer. Ale przydałoby się mi trochę ruchu bo praca siedząca i wracam do domu trochę się poruszam i znów klap do laptopa.

Gosiagosia pisze:
barbarados pisze:Przeżyłam i nawet mi się dobrze chodziło . Szybko .

Po odejściu mojej Mikusi nie mogę zdecydować się na psa. Zrobiłam się wygodna - z kotami mniejszy problem bo nie trzeba ich wyprowadzać na spacer. Ale przydałoby się mi trochę ruchu bo praca siedząca i wracam do domu trochę się poruszam i znów klap do laptopa.

no, koty są wygodne, nie trzeba z nimi na dwór wychodzić

mi też by się psiak przydał, miałabym więcej ruchu

Ja mam pracę ,, biegającą " . ale do spacerków się przyzwyczaiłam , choć przyznaję , że czasem się nie chce . :roll:

Mój jamniś sam się wyprowadza

, cieszę się z ogródka, bo nie muszę wychodzić, ale tak mam dopiero od 12 lat, wcześniej całe wieki też biegaliśmy z pieskami po osiedlu, czasem wypadło człowiekowi i o 1-szej w nocy w szlafroku :mrgreen:

Oj , znam to

Witam z rana

ja właśnie tak wychodzę w szlafroku , a w lecie to w piżamie :smokin:

Cześć Basiu

Pod względem spacerów to pisio jest najlepszy, a jeszcze jak trzeba z nim biegać to jest super ruch - mój siostrzeniec to seter irlandzki, oj kobyła to jest

Chodziłam z nim wieczorami na godzinne spacery, a właściwie bieganie za psem

SIEMANA Z RANA A W ZASADZIE Z POŁUDNIA :piwa:

Poniedziałek prawie sobie poszedł :twisted:

A ja dziś byłam z Lunką na przeglądzie . Wczoraj panna haftnęła wodą i za godzinę zjawiła się na kolacji . Bardzo głodna . Nie wiem od czego to było ale poszłam . Jest , jak na razie ok . Mam nadzieję , ze to była chwilowa niedyspozycja .
Czesiek razem z Kajtkiem szczekały na panią , która sprząta korytarz

Już drugi raz .

Pozytywnie zakręceni . Jesteśmy .

Kto przegląda forum