kupiłam Piksuni suchą paszę z eukanuby na te seryjne sraki, oczadziawszy na widok ceny - złodziejska, doprawdy

- i w sumie wpakowałam się w błędne koło. Piksik ma problemy z ząbkami i jest w kolejce do usuwania, ALE: najpierw muszę jej podleczyć te biegunki przed zabiegiem. A żeby jej podleczyć sraję, to musi szamać dietetyczną paszę - na mokrym do pewnego stopnia się ustabilizowała, ale każde podjedzenie innej paszy to jest
apiać laksa w kuwecie.
Tyle, że suchego ona już za bardzo nie chce, bo widzę, że ma problem coraz bardziej z tymi zębami, biedna

no więc kółko zamknięte, ale wpadłam na pomysł, żeby jej namaczać te chrupki eukanubowe w sosiku z gourmet - i, o radości, córo Bogów, podziałało - JE!
ciamka sobie w ciągu dnia takie nieduże-niemałe porcyjki, więc wreszcie coś z tej zaleconej diety przyswaja...
Nocuś niestety ma znów nawrotkę stanu lekko zapalnego w ryjku, mimo tej sanacji zapaskudzonych zębów

- byliśmy na przeglądzie pooperacyjnym i znowu cholerstwo wróciło, wetka mówi, że to plazmocytarne zapalenie dziąseł :/
czy ktoś z Was stosował może jakieś sensowne środki zapobiegawcze na to cholerstwo?...