Zaglądam tu do Was, podczytuję, bo początki dokocenia przypadły nam w tym samym mniej więcej czasie. Cieszę się, że Annuszka jest coraz ufniejsza w stos. do Ciebie, to takie miłe! Niesamowite uczucie doświadczać tego jak kot się otwiera, zmienia, coraz bardziej ufa.
U nas Lusia jest, a raczej była bardziej proludzka. Ja z kolei chciałam Gucikowi zapewnić towarzystwo kocie, ale nie było wiadomo, czy on naprawdę tego chce, więc kicia musiała być raczej nie narzucająca się kotu, bardziej ludziowi

Sytuacja teraz jest taka, że Gucik kocha Lusię, ona to przyjmuje jako dobro jej należne. Przekonała się już całkiem do niego. Gucik woli jednak pieszczoty i zabawy z Lusią, niż ze mną. Lusia jest przytulasta i miziasta, więc mam kogo tulić. Wszystkie potrzeby zaspokojone

Kocie i moje.
To wszystko jednak nadal się rozwija, dzieje - u Ciebie Annuszka będzie coraz bardziej ufna. Ja to mam przeczucie, że kiedyś napiszesz, że przychodzi sama na pieszczoty do Ciebie

Tylko czas jest potrzebny, nic więcej. Wszystko inne jej/im zapewniasz.
Ja mam podobne podejście - nic na siłę, zero poganiania. Niech samo się dzieje. Grunt to brak stresu i bezwarunkowa miłość.
Głaski do koteczków przesyłam
