haaszek pisze:No i rozpuściliście Tygrysa jak dziadowski bicz!

Wydaje mi się, że dzieciak powinien jednak wieczorem być kładziony w zaciemnionym, cichym pomieszczeniu, z ciepłą butlą i przytulanką i przesypiać do rana. Bo wyrośnie Wam terrorysta. Kotka nie nosi kociąt ze sobą

I Kotek i Czteropak spały spokojnie w głębokim kartonie (żeby się w nocy nie rozlazły), przysłonietym z wierzchy ciemną tkaniną (żeby je światło nie budziło) i budziły dopiero rano. Chyba powinieneś pomyśleć o jakiś kojcu z zabawkami, żeby dzieciak nie powędrował w niebezpieczne miejsce. Ale nie licz, że długo w kojcu zabawi - za jakis czas pokona każdą przeszkodę
W tym wieku już uczyłam maluchy korzystania z kuwety (normalnej, z niskim brzegiem) - np. masowałam im brzuszek do sikania właśnie w kuwecie, z zainteresowaniem obwąchiwały potem mokry żwirek i błyskawicznie załapały o co chodzi. Po każdym obudzeniu, karmieniu wstawiałam do kuwety a one działały bez zarzutu.
Kiedy zaczęły się pojawiać ząbki z zapałem memłały "niemowlęce chrupki", a prócz tego mięsne gerberki czy rozpaćkanego kuraka. Gizmo tak walczyła ze smoczkiem i butelką, że musiałyśmy wymyślić specjalną technikę karmienia jej, bo sama wyrywała sobie butelkę z pyszczka.
http://www.youtube.com/watch?v=UKxiKLMMVIo - tu mają właśnie ok. 4 tygodni.
Witaj doświadczona "kocia mamo"
No takie rady to wręcz "Skarb Narodów"
Wiem że w kojcu nie zabawi...
Ale dobre jeszcze parę dni, dla Jego bezpieczeństwa...
Śpi w wielkim kartonie (kolejny z rzędu), takim aby nie wyszedł, ale już próbuje.
"Karton" przymykam do spania, ale "skrzydełka" tylko dwa zostały i to obciachane, tak aby powietrze
i światło wpadało co nieco. Zdawało to egzamin do tej pory. Jednak teraz jak chce papu, to już wie
gdzie się wspinać i wypatrywać..., nie no szok, dopiero była ślepa, bezbronna, zmarźnięta kluska

No i już szperam te kuwety,..miseczki,.... .....żwirki, muchomorki.....
