Tygrysi Świat

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 17, 2013 14:24 Re: Ratuję oseska

MariaD pisze:Na mleku kupki są niewielkie i nie codziennie.
Czas małego:
1. uczyć picia mleka z miseczki,
2. z okazji klujących się zębów zaserwować mu mięso (gotowanego, zmiksowanego kurczaka lub surową, zmiksowaną wołowinę),
3. zapoznać z kuwetką, niską, niedużą i z drewnianym, niezbrylającym żwirkiem.


Dzięki za fachowe nakierowanie na ścieżkę postępu. :D :kotek: :ok:
Tak się zastanawiam, jak tu "ugotować" mini porcję dla Tygrysa. Wszak prędzej woda wyparuje niż się ugotuje.
I chyba mam pomysł :mrgreen:
Odrobina mięcha, ew. dodatki później i do garnka do gotowania na parze, i w blender... 8)
Zmiksować z wodą ?, mlekiem ? Rosołkiem osobno zrobionym ? Albo jednak rosołek będzie łatwiej, przecież i tak zmiksuję ... :roll:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Wto wrz 17, 2013 14:29 Re: Ratuję oseska

dorcia44 pisze:Moje sraluszki również demolują smoczek ,gryzą ,drapią ,szarpią ,wydają dziewne dzwięki ..dopiero po dłuższej chwili załapują i ciągną .
Demolują no i zdemolowały :strach: dziury są :|
Zostaje strzykawka ,lub zaczną same pić .
Jeden ma ok. 4 tyg. drugi ciut straszy .
Zmiksowałam cyca kurzego ,dodałam odrobinę mleczka ,pięknie ciumkają :ok: tz. młodszy ,bo starszy nawet nieźle je .
Z kuwetą zawsze jest śmiesznie ,niekiedy jak już załapią krzyczą mamo ratunku woda z brzucha leci :lol:
Nieustająco trzymam ..za oba tygrysy :wink: :ok:


:D A to ci checa :D
Eee, no to nie jestem osamotniony z tym smoczkiem... :wink:
Znaczy ten "typ" tak ma :ryk:
Gratuluję futrzaczków, niech zdrowo rosną i się usamodzielniają :ok:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Wto wrz 17, 2013 14:33 Re: Ratuję oseska

Conchita pisze:Taka taca z McDonalda by się nadawała pewnie na kuwetę dla malucha :)
Z zachwytem obserwujemy postępy, teraz on już zaczyna naprawdę kota przypominać, tylko uszka jeszcze takie maciupeńkie :1luvu:


:D Tygrys kocieje coraz to bardziej z każdą godziną :D
Zaborczy się zrobił pieszczuch, więcej przejeżdża i śpi na rękach niż w domku, ostatnio... 8)
A uszka też już bardziej nastroszone... :D
To się tak szybko zmienia... :wink:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Wto wrz 17, 2013 14:37 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:
MariaD pisze:Na mleku kupki są niewielkie i nie codziennie.
Czas małego:
1. uczyć picia mleka z miseczki,
2. z okazji klujących się zębów zaserwować mu mięso (gotowanego, zmiksowanego kurczaka lub surową, zmiksowaną wołowinę),
3. zapoznać z kuwetką, niską, niedużą i z drewnianym, niezbrylającym żwirkiem.


Dzięki za fachowe nakierowanie na ścieżkę postępu. :D :kotek: :ok:
Tak się zastanawiam, jak tu "ugotować" mini porcję dla Tygrysa. Wszak prędzej woda wyparuje niż się ugotuje.
I chyba mam pomysł :mrgreen:
Odrobina mięcha, ew. dodatki później i do garnka do gotowania na parze, i w blender... 8)
Zmiksować z wodą ?, mlekiem ? Rosołkiem osobno zrobionym ? Albo jednak rosołek będzie łatwiej, przecież i tak zmiksuję ... :roll:

Może być rosolek (bez przypraw oczywiście :wink: ) i mleko też.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 17, 2013 14:40 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:Odrobina mięcha, ew. dodatki później i do garnka do gotowania na parze, i w blender...
Zmiksować z wodą ?, mlekiem ? Rosołkiem osobno zrobionym ? Albo jednak rosołek będzie łatwiej, przecież i tak zmiksuję ...

Ja tam wkładam kawałek kurzyny np. udko do garnczka, zalewam wodą tak by przykryło i gotuję aż mięso odpada od kości. Woda powinna w tym czasie odparować tak by była jej połowa. Potem miksuję mięso z tym rosołkiem. Porcjuję i zamrażam.
Na gotowaniu na parze się nie znam. :oops:
Na pierwszy raz można dodac ciutek mleka bo do tego malec jest przyzwyczajony, chętniej może będzie jadł.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto wrz 17, 2013 14:56 Re: Ratuję oseska

MariaD pisze:
Fart-Mini pisze:Odrobina mięcha, ew. dodatki później i do garnka do gotowania na parze, i w blender...
Zmiksować z wodą ?, mlekiem ? Rosołkiem osobno zrobionym ? Albo jednak rosołek będzie łatwiej, przecież i tak zmiksuję ...

Ja tam wkładam kawałek kurzyny np. udko do garnczka, zalewam wodą tak by przykryło i gotuję aż mięso odpada od kości. Woda powinna w tym czasie odparować tak by była jej połowa. Potem miksuję mięso z tym rosołkiem. Porcjuję i zamrażam.
Na gotowaniu na parze się nie znam. :oops:
Na pierwszy raz można dodac ciutek mleka bo do tego malec jest przyzwyczajony, chętniej może będzie jadł.

No i to jest sposób :ok: Dzięki :1luvu:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Wto wrz 17, 2013 15:38 Re: Ratuję oseska

Zobaczysz, jakie kuuuupy będzie sadził po mięsiwie! :mrgreen:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Wto wrz 17, 2013 16:39 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze: :D Tygrys kocieje coraz to bardziej z każdą godziną :D
Zaborczy się zrobił pieszczuch, więcej przejeżdża i śpi na rękach niż w domku, ostatnio... 8)
A uszka też już bardziej nastroszone... :D
To się tak szybko zmienia... :wink:


Teraz dopiero będzie robił się fajny :)
musisz chyba częściej wstawiać nowe fotki :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 17, 2013 19:40 Re: Ratuję oseska

No i rozpuściliście Tygrysa jak dziadowski bicz! :D :D
Wydaje mi się, że dzieciak powinien jednak wieczorem być kładziony w zaciemnionym, cichym pomieszczeniu, z ciepłą butlą i przytulanką i przesypiać do rana. Bo wyrośnie Wam terrorysta. Kotka nie nosi kociąt ze sobą :D :D I Kotek i Czteropak spały spokojnie w głębokim kartonie (żeby się w nocy nie rozlazły), przysłonietym z wierzchy ciemną tkaniną (żeby je światło nie budziło) i budziły dopiero rano. Chyba powinieneś pomyśleć o jakiś kojcu z zabawkami, żeby dzieciak nie powędrował w niebezpieczne miejsce. Ale nie licz, że długo w kojcu zabawi - za jakis czas pokona każdą przeszkodę :D
W tym wieku już uczyłam maluchy korzystania z kuwety (normalnej, z niskim brzegiem) - np. masowałam im brzuszek do sikania właśnie w kuwecie, z zainteresowaniem obwąchiwały potem mokry żwirek i błyskawicznie załapały o co chodzi. Po każdym obudzeniu, karmieniu wstawiałam do kuwety a one działały bez zarzutu.
Kiedy zaczęły się pojawiać ząbki z zapałem memłały "niemowlęce chrupki", a prócz tego mięsne gerberki czy rozpaćkanego kuraka. Gizmo tak walczyła ze smoczkiem i butelką, że musiałyśmy wymyślić specjalną technikę karmienia jej, bo sama wyrywała sobie butelkę z pyszczka.
http://www.youtube.com/watch?v=UKxiKLMMVIo - tu mają właśnie ok. 4 tygodni.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2975
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto wrz 17, 2013 19:50 Re: Ratuję oseska

haaszek pisze: Kotka nie nosi kociąt ze sobą :D :D

Noo nie nosi, ale jednak śpi z nimi...
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 17, 2013 20:18 Re: Ratuję oseska

Oj tam terrorysta... to jak dziecko - jak potrzebuje bliskości to potrzebuje. To nie jest próba manipulacji, tylko elementarna potrzeba przytulenia i poczucia bezpieczeństwa.

Co do niemowlęcych papek - gotować więcej, porcjować, zamrażać i odgrzewać na bieżąco. Ja tak robię dla siebie :D Nie wiem ile objętościowo jest w stanie zjeść Teraz Tygrynio, ale może warto wypróbować głębokie foremki do lodu. Masz wtedy takie zgrabne, równe kosteczki papu o określonej objętości :) Ja tak moim demonom zamrażam zupkę witaminową do mięska :ok:
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 18, 2013 2:47 Re: Ratuję oseska

Super wypowiedzi i komentarze :ok:
Nie mogę na razie odpowiedzieć, ale dokładnie jeszcze raz poczytam "w wolnym czasie"
i na pewno odpiszę, dzięki za rady i refleksje.
Chciałem tylko zostawić ślad, że jak inni śpią to nie śpi zawsze ktoś ... :D :kotek: :ok:

P.S. Tygrys wciąga już prawie 30~ml 8O (w dwóch rzutach) :ok:
I śpi już 4-ry godziny, jak dotąd... Muszę słuszną porcję żarła zrobić :D

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Śro wrz 18, 2013 2:52 Re: Ratuję oseska

rysiowaasia pisze:Zobaczysz, jakie kuuuupy będzie sadził po mięsiwie! :mrgreen:

A może Ci odpiszę teraz :twisted:
A co, i tak deszcz pada a Tygrys śpi.
Szykuję mu w tajemnicy mięcho :mrgreen:
....
Nnno, wreszcie się może żarłok najje 8)

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Śro wrz 18, 2013 2:55 Re: Ratuję oseska

Annaa pisze:
Fart-Mini pisze: :D Tygrys kocieje coraz to bardziej z każdą godziną :D
Zaborczy się zrobił pieszczuch, więcej przejeżdża i śpi na rękach niż w domku, ostatnio... 8)
A uszka też już bardziej nastroszone... :D
To się tak szybko zmienia... :wink:


Teraz dopiero będzie robił się fajny :)
musisz chyba częściej wstawiać nowe fotki :ok:


Oki! No ale ten model cały czas mi ucieka :D
Przy najbliższym obżarstwie (po, bo nieruchomieje nażarty) coś strzelę :ok:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Śro wrz 18, 2013 3:07 Re: Ratuję oseska

haaszek pisze:No i rozpuściliście Tygrysa jak dziadowski bicz! :D :D
Wydaje mi się, że dzieciak powinien jednak wieczorem być kładziony w zaciemnionym, cichym pomieszczeniu, z ciepłą butlą i przytulanką i przesypiać do rana. Bo wyrośnie Wam terrorysta. Kotka nie nosi kociąt ze sobą :D :D I Kotek i Czteropak spały spokojnie w głębokim kartonie (żeby się w nocy nie rozlazły), przysłonietym z wierzchy ciemną tkaniną (żeby je światło nie budziło) i budziły dopiero rano. Chyba powinieneś pomyśleć o jakiś kojcu z zabawkami, żeby dzieciak nie powędrował w niebezpieczne miejsce. Ale nie licz, że długo w kojcu zabawi - za jakis czas pokona każdą przeszkodę :D
W tym wieku już uczyłam maluchy korzystania z kuwety (normalnej, z niskim brzegiem) - np. masowałam im brzuszek do sikania właśnie w kuwecie, z zainteresowaniem obwąchiwały potem mokry żwirek i błyskawicznie załapały o co chodzi. Po każdym obudzeniu, karmieniu wstawiałam do kuwety a one działały bez zarzutu.
Kiedy zaczęły się pojawiać ząbki z zapałem memłały "niemowlęce chrupki", a prócz tego mięsne gerberki czy rozpaćkanego kuraka. Gizmo tak walczyła ze smoczkiem i butelką, że musiałyśmy wymyślić specjalną technikę karmienia jej, bo sama wyrywała sobie butelkę z pyszczka.
http://www.youtube.com/watch?v=UKxiKLMMVIo - tu mają właśnie ok. 4 tygodni.

Witaj doświadczona "kocia mamo" :ok:
No takie rady to wręcz "Skarb Narodów" :mrgreen:
Wiem że w kojcu nie zabawi...
Ale dobre jeszcze parę dni, dla Jego bezpieczeństwa...
Śpi w wielkim kartonie (kolejny z rzędu), takim aby nie wyszedł, ale już próbuje.
"Karton" przymykam do spania, ale "skrzydełka" tylko dwa zostały i to obciachane, tak aby powietrze
i światło wpadało co nieco. Zdawało to egzamin do tej pory. Jednak teraz jak chce papu, to już wie
gdzie się wspinać i wypatrywać..., nie no szok, dopiero była ślepa, bezbronna, zmarźnięta kluska :1luvu:

No i już szperam te kuwety,..miseczki,.... .....żwirki, muchomorki..... :ryk:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości