Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 20, 2013 14:52 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

as_animali pisze:
Animus pisze:
gpolomska pisze:
Kochacie koty mając gdzieś ludzi? Cóż... brak słów.


i to jest paradoks tego forum, już nie raz pomyślałam podobnie, miłośnicy kotów wylewają tu na siebie pomyje,
teoretycznie wrażliwcy, empatyczni, więc skąd ten jad????????????
ehhhhhhhhhh


PRAWDA!!! :ok: Podpisuję się pod tym!
A jad...? Z przekonania,że nikt nie dorasta do pięt,inni pomagający to pionki, pomoc innych to pikuś, nie liczący się ochłap :mrgreen:


Masakra normalnie, to wielkościowe mniemanie o sobie to tak naprawdę maska kompleksów,
no nic zaraz Freud mi się włączy niepotrzebnie,

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob kwi 20, 2013 14:54 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:Tygrys mówi, że ludzina jest dooobra. I zje na kolację, jak się steryd rozhula, zamiast mamuta. :mrgreen:

Ja tak generalnie to nie lubię ludzi. Zdecydowanie wolę czworołapne ssaki.
Ale wylewać nie będę, bo mnie się nie chce. :P

A tak przy okazji, to ciut zaagituję: viewtopic.php?f=8&t=152429


Hehhee Słupek znowu widzę analogię do siebie już kolejną, ale nie napiszę w którym miejscu :P

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob kwi 20, 2013 15:09 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:A jak u innych walczących?



Pracuję non stop, wracam późno w nocy, zanim wyjdę o 15, to Ulcia zalicza śniadanko i obiad, że tak się wyrażę,
jak przychodzę, to wskakuje na sofkę i czeka kiedy przyjdę z chrupkami i zacznę miziać :)
kochany maluch, nie wyobrażam sobie domu bez niej
w kuwetce przepiękne kupale, apetycik na miarę małego ciałka, drobniutkiego :)

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob kwi 20, 2013 15:12 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Witajcie dziewczyny :)

Życzę Wam miłego popołudnia :kotek: i dla kociastych też
jo.anna
 

Post » Sob kwi 20, 2013 15:21 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

wzajemnie :1luvu: :kotek:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob kwi 20, 2013 16:31 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Wielu ludzi kocha zwierzęta nie szanując ludzi... niestety.

Przykład: żołnierze Wehrmachtu podczas II wojny światowej
Obrazek

A tu humorystycznie (trochę mało eleganckie, ale... warte rozwagi, czy lepsze długie życie w niewoli, czy krótkie i niebezpieczne na wolności; zazdroszczę ludziom, dla których oczywiste jest, że lepiej kota uczynić niewychodzącym - ja mam ciągle dylematy):
Obrazek
Tutaj fachowo w opinii zoopsychologa.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob kwi 20, 2013 19:15 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Na szacunek to trzeba sobie zasłużyć. :evil:
Nie przysługuje on - moim zdaniem - tylko za przynależność do gatunku ludzkiego.

Nie mam dylematów - mój kot może być wychodzący, ale tylko ze mną, w szeleczkach i na smyczy. Żaden - jak już stał się "mój" - nie miał (nie ma i w przyszłości mieć nie będzie) możliwości wychodzenia luzem.
Może i faktycznie "Lepszy na wolności kąsek lada jaki, niźli w niewoli przysmaki", ale ja niewolnictwo preferuje w tym przypadku. :wink:

Za chwilę kłuj. :kotek:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob kwi 20, 2013 20:16 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:
Mówisz, że ludzie mocno wspomagają? To skąd te jęki, że taka bieda i żebractwo np. na 3 Stawach? Czyżby tylko manipulacja postronnymi osobami i wjeżdżanie na uczucia? Heh...



No popatrz, a wszyscy wolontariusze na Trzech Stawach się zastanawiali czemu ta jedna jedyna osoba nie wrzuciła NIC do puszki?! A to TY byłaś? No to teraz już wszystko jasne....
Obrazek

Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?

Kamakolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1658
Od: Śro gru 30, 2009 8:21
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 20, 2013 23:46 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Mówisz, że ludzie mocno wspomagają? To skąd te jęki, że taka bieda i żebractwo np. na 3 Stawach? Czyżby tylko manipulacja

Moje stanowisko jest oficjalne, jako członka Rady Fundacji Przystanek Schronisko
Miarkuj się w tym co piszesz
pisząc takie słowa obrażasz nie tylko mnie, ale też tysiące wolontariuszy na całym świecie, ludzi, którzy bezinteresownie działają nie tylko na rzecz zwierząt, ale też na rzecz ludzi. których podobno tak kochasz i wspierasz swoim działaniem. Niestety wiele Twoich postów przeczy temu, i nie trzeba Freuda czy innego mózgopracza, żeby to stwierdzić.
Żaden mundur nie chroni przed konsekwencjami nieprzemyślanych postów na publicznym forum.

Co do Quari - gdybyś chciała, to byś ją odwiedziła, potrafiłaś przekazać rzeczy po Twojej zmarłej kotce, trafiłabyś tez do Quari. Znalazłaś maila Niekochanych. wiesz gdzie mamy akcje adopcyjne - to wiesz też kiedy mamy wolontariat i na jaki numer można ewentualnie dzwonić. Zapraszamy, doświadczenie empiryczne jest bezcenne.
Nie zamierzam kontynuować dyskusji.
Olga Wolska
Obrazek Obrazek

puskas1

Avatar użytkownika
 
Posty: 508
Od: Czw wrz 13, 2012 17:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie kwi 21, 2013 2:39 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

spokojnej niedzieli Wam życzę :1luvu: a futrzakom kochanym zdrowia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :D

Forum około godziny 5 rano czasami wcześniej jest na godzinę wyłączone, bardzo często jak wracałam z pracy nad ranem musiałam czekać czasami do wpół do szóstej...tak jest codziennie
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 21, 2013 8:36 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Kamakolo pisze:No popatrz, a wszyscy wolontariusze na Trzech Stawach się zastanawiali czemu ta jedna jedyna osoba nie wrzuciła NIC do puszki?! A to TY byłaś? No to teraz już wszystko jasne....

Widzisz - nie było mnie tam: widziałam tylko plakat. Ale masz rację - grosza bym nie wrzuciła, bo nie wspieram celów ogólnych: jeśli już, to konkretnie, gdzie jest rozliczenie wpływów i wydatków. Ale arogancji i bezczelności odmówić Ci nie można... od pierwszego PW. Podejście do ludzi aż do pozazdroszczenia.

Napisałam, żeby przy Zyziu nie było jak z Quari, że szybciej umarła niż ktoś odpisał - i to jest fakt. A teraz wykręcacie ogonem i pokazujecie jakie jesteście super i jaka ja zła i jak neguje Waszą pracę (tia...). Po co było to PW do mnie z pretensjami o czarny PR? To nie był PR tylko stwierdzenie faktu - tak właśnie było: Quari umarła zanim ktoś raczył odpisać - i to właśnie napisałam. Dlaczego więc takie pretensje do mnie o to, że piszę o tym, co było faktem (do udowodnienia nawet przed sądem) bez nawet próby wyjaśnienia? Bo wyjaśniania sprawy nie zaczyna się od pretensji o czarny PR i pisanie, że aż takie wredne nie jesteście. Wystarczyło w ciągu tych trzech dni wtedy napisać, że można przyjść i tyle - nie każdy wchodzi jak do stodoły oglądać kota w ciężkim stanie jak przedmiot na wystawie nie wiedząc, czy mu tym nawet nie zaszkodzi (dla Magnolii każde takie odwiedziny były by tylko wielkim stresem i pogorszyły stan - i nie piszcie, że nie macie takich kotów, które stresują się każdym obcym człowiekiem; a Quari jako niewidząca i niesłysząca tym bardziej mogła to źle znieść - dlatego pytałam; i nie udawajcie, że to takie niezrozumiałe i że trzeba było wjechać bez uprzedzenia oglądać kota jak towar na wystawie, bo tak można: to, że coś można nie znaczy, że ktoś to uznaje za OK). A nawet jak wtedy nie było komu odpisać, to wystarczyło teraz napisać to po prostu po moim wpisie (dla potomnych, którzy by też chcieli w odwiedziny, że nie trzeba pisać - wystarczy po prostu przyjść w dniach takich a takich w godzinach od do), a nie pretensje o czarny PR - i to nie ma znaczenia czy publicznie, czy prywatnie - niektórzy myślą, że w PW można pisać wszystko i pluć na kogoś ile wlezie, bo nikt nie widzi - nie tak to działa.

A swoją drogą ciekawe, że na kilka linijek maila odpisać jednym zdaniem nie macie czasu, ale na całe elaboraty na temat jakie to jesteście urażone i jak ktoś tak Was obrażać, to macie czas. I nawet śledzić wątki z drugiego końca Polski czy o Was gdzieś czegoś nie piszą wyłapując jedno małe zdanie w całym temacie, które Waszym zdaniem robi czarny PR (guzik prawda - to było zwykłe stwierdzenie faktu: tak było, więc do kogo pretensje?). Największy czarny PR to sobie sami robicie wyskakując z pretensjami do ludzi, zamiast najpierw spróbować sprawę wyjaśnić.

Gwoli wyjaśnienia - wet, która usypiała Mokate jak pytałam, czy weźmie transporterek i da komuś potrzebującemu, bo ja go nie umiem ze sobą zabrać, to powiedziała, że da Wam, bo się mocno przyda, a już wcześniej ktoś powiedział, że wolontariusze od kotów tow tym schronisku w porządku ludzie; dlatego z resztą rzeczy jak odrobinę ochłonęłam, to też przyjechałam (dzwoniąc wcześniej na jakiś ogólny numer tel. czy można przyjechać teraz czy kiedy, żeby nie przeszkadzać - pani mi odpowiedziała, że rzeczy dla kotów można przywieźć zawsze). O Quari przeczytałam po powrocie do domu - znalazłam maila na Waszej stronie, więc napisałam. I żałuję - bo tylko z tego mam do dzisiaj kupę nerwów i jeszcze oskarża się mnie o robienie czarnego PR i szkodzenie Wam, bo napisałam o czymś, co było faktem; i może to dziwne, ale jak się kogoś atakuje, to on się zwykle broni - mało kto jest taki, że będzie stał jak słup soli i pozwalał się atakować. Więc może niech nie wszyscy piszą w imieniu Niekochanych robiąc zadymę zamiast wyjaśniać sytuację, a później następuje oficjalna wypowiedź oceniająca kogoś.

Dlatego też kończę dyskusję w tym miejscu, bo ja o kozie, Wy o wozie - tak się dogadać nie da.



Ten temat jest o kotach walczących, a nie o wydrapywaniu sobie oczu przez ludzi - więc wróćmy do tematu kotów walczących i tego jak sobie dzielnie radzą.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie kwi 21, 2013 9:14 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Więc może niech nie wszyscy piszą w imieniu Niekochanych robiąc zadymę zamiast wyjaśniać sytuację, a później następuje oficjalna wypowiedź oceniająca kogoś


Zwolenniczka teorii spiskowej z ciebie, jak widzę? Tylko ja pisałam plus przedstawicielka Fundacji.

Tak, kończymy tę dyskusję. Z jednym się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości - istotnie szkoda na ciebie tracić czasu.
I dlatego :

Po prostu idę do przodu i mam gdzieś, co inni o mnie myślą i mówią. Robię, co muszę i chcę zrobić

Jakoś tak to leci, prawda? Ale ty z finezją i poczuciem humoru, coś na bakier jesteś....
Myslę, iż za kolejnych 5 lat Niekochane nadal będą walczyć o koty a gpolomska i jej koty walczące będą wspomnieniem....
Obrazek

Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?

Kamakolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1658
Od: Śro gru 30, 2009 8:21
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie kwi 21, 2013 10:55 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Kamakolo pisze:gpolomska i jej koty walczące będą wspomnieniem....

Co do mnie - mam nadzieję, że jednak za 5 lat jeszcze będę jednak chodzić po tym świecie (wbrew temu, czego byś może chciała - a może to tylko tak brzmi /nie mam poczucia humoru w sprawach poważnych/). A co do kotów walczących: w wielu przypadkach zapewne masz rację... guz mózgu, białaczka i takie tam zwykle nie wróżą długiego życia, więc za 5 lat zapewne ich z nami nie będzie... gorzej - obawiam się, że znacznie szybciej; tyle, że być może pojawią się kolejne koty, które będą walczyć, za które będziemy trzymać kciuki i pocieszać ich opiekunów - bo koty są bardzo ważne, ale ich "duzi" niemniej. Zresztą... jak będzie potrzeba, żeby wątek istniał, to będzie żył... jeśli nie będzie potrzeby, to sam umrze. Szczerze mówiąc to jest mi to obojętne - to był temat założony dla Mokate /zasugerowały to wolontariuszki, które znały Mokate, że fajnie by było, aby miała wątek - z jednej strony informował o Jej losach, a z drugiej - pokazywał, że kot bez łapki to taki sam szczęśliwy kot jak inne i że nie należy obawiać się adoptowania kota nie do końca - patrząc oczami ludzi - kompletnego/ i miał umrzeć wraz z Nią, ale wyszło inaczej, bo pojawili się ludzie, którzy jak ja szukali pomocy czy wsparcia, bo ich pierwszy w życiu kot - choć miał być niby zdrowy - nagle umierał na śmiertelną chorobę...

Niech NIEKOCHANE o koty walczą - oby jak najdłużej, bo każda organizacja więcej to szansa dla kociaków; tak samo jak wiele osób prywatnie walczy o koty - czy to odławiając je na sterylizacje/kastracje, dokarmiając dzikie koty (często z własnej kieszeni), nagłaśniając gdzie i jak się da informacje o potrzebujących kotach, robiąc bazarki i inne czy też adoptując koty - szczególnie te trudne, które w schroniskach sobie nie radzą, a w naturze tym bardziej (oczywiście wtedy "wydajność" jest mała "w sztukach" uratowanych kotów, bo w domu kotów się nie zmieści za wiele, a czasami są takie, które innych nie tolerują i koniec, wiec muszą być jedynakami). Form walki o koty jest wiele - każda jest pożyteczna i potrzebna (tak jak z dziećmi - i kuratorzy, i domy dziecka, i rodziny zastępcze, i fundacje itp. - im więcej tym lepiej, bo większa szansa na sukces; tylko ważne, żeby wszystkie współpracowały a nie konkurowały, co niestety nieraz widać).

Wiem, że szkoda tracić czasu na mnie - jak wtedy, gdy nikt nie odpisał: pewnie też dokładnie tak stwierdził. Życie. Płakać z tego powodu nie będę.

----------------------------------------------

Magnolka dzisiaj chyba już trafiła do wygranych - weszła do pokoju, gdy ojciec tam siedział i zaczęła ugniatać jego fotel, a później go pazurkami z miną małego kociaka. Dzieciakom przez skype też się pokazała patrząc ciekawie. Pewnie czasami jeszcze będzie się bać, bo jakieś wspomnienia (lub ich koci odpowiednik) wrócą, ale... cieszę się. Trwało to kilka tygodni, ale mogło być gorzej - czasami trwa kilka lat lub nigdy nie jest OK (kumpeli Karolinka po 2 latach zaczęła się nieco mniej bać jej syna, a innych dzieci boi się do dzisiaj - odebrana z miejsca, gdzie dla dzieci robiła za piłkę do kopania).

Mokate od pierwszego dnia czuła się tu dobrze i po kilku godzinach chodziła jak u siebie (dlatego zapytałam o to jak z Zyziem, bo skoro Mokate od razu czuła się tutaj jak u siebie, podobnie jak Norbi, to jeśli zaczął jeść, to pomyślałam, że może i psychicznie lepiej i że jednego kota czy psa się nie będzie bał, ale lepiej było nie pytać), przy Magnolii potrwało to trochę dłużej (też starsza jest i po nie wiadomo jakich przejściach), ale kotuś się zadomowił. Chyba można powiedzieć, że Jej się udało jak Bolusiowi (nie jak np. BalckNosowi, który z rozpaczy odszedł w schronisku). Szkoda, że Ona taka jedynaczka... może kiedyś zmieni zdanie, a może jak Słupkowy Tygrys już na zawsze będzie "tylko mój teren moja duża". W każdym razie mam nadzieję, że niedługo pokażę Wam zdjęcia Magnolii z pięknym nowym futerkiem :-)
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie kwi 21, 2013 13:56 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

oooooo właśnie, strasznie tu brakuje zdjęć :oops: :D walczących i nie tylko :ok:
ale największym zaskoczeniem było dla mnie zobaczenie...rudego Tygrysia :lol: :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 21, 2013 15:16 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Piękny jest Tygrysio, nie? Ma lata, zdrowie też nieidealne, ale nadal wygląda świetnie!

Magnolka teraz ma dużo rodzajów futra - wygląda jak łaciata :roll: ale jak Mokate przyjechała, to też miała tak - po miesiącu było znacznie lepiej. Magnolia jest strasznie towarzyska - ponad godzinę siedziała z nami w kuchni na swoim krześle i się pucowała.

A mnie coś zatoki zaczynają boleć - za dużo chyba lodów jem i zaczyna się...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości