Brzuszek sie raczej nie zmniejszyl, tylko reszta sie powiekszyla
Kochana z niej koteczka. Na rudego podnosi lape, ale na czlowieka nigdy. Strasznie ją stresuja i wyjscia do wetki, i nawet przemywanie oczu, nie mowiac o kroplowkach, od razu rozpoznaje przygotowania i probuje sie schowac. Ale przy zabiegu jest grzeczna, spieta zastyga bez ruchu, a potem sie chowa w kaciku i przez jakis czas patrzy na mnie nieufnie, gdy podchodze. Jak na kicie zabrana z ulicy jest bezproblemowa, nigdy sie ne zalatwila poza kuwetą, oprocz wyjsc do wetki
Zwykle ją widze siedzaca bez ruchu, ustalam tylko gdzie. Przychodzi glownie do misek zobaczyc, co nowego dorzucam, i wtedy sie mizia o nogi, ale na rekach jest spieta. Gdyby nie rudy pewnie by chodzila po calym mieszkaniu, a tak jest troche odizolowana. Byc moze tez cos w tym jest, ze mieszkanie jest dla niej nowym, obcym srodowiskiem. Gdyby byla zdrowa, mialaby inny domek, ale wyszlo inaczej. Kto chce rudego, ktory sie straszliwie nudzi?
