Walczymy. Nerki pracują bo Puti szczy jak opętana po dożylnych kroplówkach. Owszem, trochę szkoda, że na moje łóżko, ale trudno. Niech leje, jak ma być lepiej, to niech leje, się wymieni materac. Tak po prawdzie to mnie to trochę wqrwia, a nawet bardziej niesmaczy niż wqrwia - no ale co mam zrobić? Nie przepędzę staruszki z jej miejsca na ziemi. Puti nie tylko leje, stanowczo lewatywa jej pomogła bo wydaliła z siebie sporą ilość i już mniej więcej ok, bez krwi, w konsystencji gęstego crème fraîche, elegancka ta kotka

Tak, owszem szkoda, że w trakcie kroplówki, było trochę ciężko. No ale szczęśliwie miałam podkład pod Putitą
Nie je, ale nie zwraca tego co w nia wtłaczam strzykawką, więc to jakis plusik.
Mziel52 - nie, nie będę jej podawać nerkowej karmy, chcę, żeby ona się wzmocniła, a pozbawiony wszystkich składników nerkowy pokarm jest prawie zupełnie bezwartościowy. Poza tym Puti jest uparta, jak jej wtłoczę coś czego nie lubi, wyrzyga. Moja krew
Dzięki za propozycje, za zaproszenie do dzwonienia, za to, że jesteście. Ale ja albo wtłaczam, albo zmywam, albo piorę, albo bluźnię (całkiem ładnie bez powtórki). No i mam totalną głupawkę, mam głupawkę absolutną.