wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 17, 2011 21:51 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Najpierw zacznę jednakowoż od tego co mnie dołuje- po pracy w PL w sklepie, gdzie potraktowano mnie jak złodziejkę i awanturach, trafiłam tutaj do opieki na dziadkiem prawie 90 lat. Jestem na wiosce, gdzie prawie nie ma autobusów latem, więc siedzę 24h na dobę i 7 dni w tyg. w domu- czasem na zakupy do jedynego tutaj sklepu wyjdę. Z dziadkiem pogorszyło się i fizycznie i psychicznie- dwa razy mi upadł i musiałam go podnosić sama. Konsekwencją są - bolące plecy i nadgarstki. Do tego dziadek zaczyna budzić w nocy np. o 4 rano o śniadanie... W dzień za to nie chce wstawać do łazienki- ja wtedy nie mam kiedy posprzątać jego pokoju i łazienki. Z drugiej strony jest syn, który przyjeżdża raz na jakiś czas i ma do mnie pretensje, że dziadek brudny i śmierdzi bo się obsika np. (ja naturalnie jestem winna bo nie jestem w stanie zmusić dziadka do pójścia do łazienki).
Ale wiecie co- mam RYSIA :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jak widzę jak się bawi, przeszkadza w zamiataniu, pomaga kroić firanki, śpi i mruczy... Jak wywali się kołami do góry jak wrócę i czeka aż go podrapię po brzuszku :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Raz na 1,5 miesiąca do fryzjera jeżdżę :mrgreen: wtedy jeżdżę jedynymi autobusami- nie ma mnie 4h... :piwa: Codziennie przy takiej pracy i ich wymaganiach nie mogę jeździć :| Młody fryzjer jest niezłym ciachem :mrgreen: :mrgreen:
Aha- jest jeszcze - miau.pl :D
Kawa codziennie rano na balkonie :D i w towarzystwie rozbrykanego kociaka :mrgreen: też jest

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Śro sie 17, 2011 22:01 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

juana i Ryśku a kiedy zawitacie w końcu w PL ?

Wiesz co ? Toskania , Rysiu, klimat - wynagrodziłyby mi 90-latka i jego humory :ok: :kotek:

Tak myślę, chyba że się mylę ......
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sie 17, 2011 22:05 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Megana pisze:A mnie drugi rok rododendron nie kwitnie!! Nie wiem, co jest... :|

Za mało zakwaszone?
Mnie odstresowuje zazwyczaj działka - zaniedbana, bez domku, ale jak wlożę ręce w glebę, to jak po piorunochronach schodzi mi stres.
I Czarusia, jak się zwija obok mnie i wtula najbardziej na świecie miękki pysio i łapki w moją dłoń
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sie 17, 2011 22:09 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Włochy są przepiękne, kuchnia wspaniała, niestety mieszkańcy to zupełnie inna bajka. Wytrzymałam tam pół roku... i to jest jak na razie jedyny kraj gdzie nie mogłabym mieszkać poza tym tam nie lubią zwierząt
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro sie 17, 2011 22:18 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

kwinta pisze:juana i Ryśku a kiedy zawitacie w końcu w PL ?

Wiesz co ? Toskania , Rysiu, klimat - wynagrodziłyby mi 90-latka i jego humory :ok: :kotek:

Tak myślę, chyba że się mylę ......

Owszem- pięknie jest- na dłuższą metę bez ludzi męczy. Gdyby chociaż większa możliwość dotarcia do miasta... Nie mam jak odpocząć psychicznie. Ale masz rację- Rysiek wynagradza mi wiele rzeczy. Dzisiaj rozmawiałam z siostrą i prawdopodobnie mój powrót będzie zależeć od czasu w jakim zrobię paszport i szczepionkę przeciw wściekliźnie dla Rysia.

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Śro sie 17, 2011 22:20 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Bianka 4 pisze:Włochy są przepiękne, kuchnia wspaniała, niestety mieszkańcy to zupełnie inna bajka. Wytrzymałam tam pół roku... i to jest jak na razie jedyny kraj gdzie nie mogłabym mieszkać poza tym tam nie lubią zwierząt

To fakt- nie da się z nimi tak rozmawiać, żartować jak u nas :D

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Śro sie 17, 2011 22:51 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Bianka 4 pisze:Włochy są przepiękne, kuchnia wspaniała, niestety mieszkańcy to zupełnie inna bajka. Wytrzymałam tam pół roku... i to jest jak na razie jedyny kraj gdzie nie mogłabym mieszkać poza tym tam nie lubią zwierząt

Rodzice i siostra mojego TŻta od 3 lat mieszkają we Włoszech. Świetnie się tam czują. Dla mnie za gorąco ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 17, 2011 23:07 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Każdy znajduje swój dom gdzie indziej :D Mój jest w Ełku :1luvu: Moi siostrzeńcy i siostrzenice są dla mnie jedną z największych radości :1luvu: :1luvu: :1luvu: - cała 6 dzieciaków jest właśnie w tamtym mieście...I moje 3 siostry, na których mogę zawsze polegać :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Aha, co do przyjemności na doła- właśnie wciągam łyżeczką kolejny słoik dwukolorowej czekolady :piwa: - jest po pólnocy a ja już w łóżku :mrgreen:

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Śro sie 17, 2011 23:08 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Juana-trochę wiem co przeżywasz ale Rysiek i krajobrazy niech trzymają Cię przy zyciu :D :ok:

Megana pisze:A mnie drugi rok rododendron nie kwitnie!! Nie wiem, co jest... :|


a możesz opisać dokładniej jak wygląda?
może ma pączki które sie nie rozwijają i sa jakby zaschnięte?
ObrazekObrazek

Parrot

 
Posty: 62
Od: Śro sie 17, 2011 22:33

Post » Śro sie 17, 2011 23:15 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Parrot pisze:Juana-trochę wiem co przeżywasz ale Rysiek i krajobrazy niech trzymają Cię przy zyciu :D :ok:

Megana pisze:A mnie drugi rok rododendron nie kwitnie!! Nie wiem, co jest... :|


a możesz opisać dokładniej jak wygląda?
może ma pączki które sie nie rozwijają i sa jakby zaschnięte?

Rysiek na pewno :1luvu: , krajobrazy też trochę uspokajają :) - dodam- bardziej przy zdrowiu psychicznym chociaż podobno nigdy normalna nie byłam :mrgreen:
A ja na kwiatkach raczej się nie znam :| Kocham storczyki ale kwitły najlepiej jak wyjechałam :evil:

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Śro sie 17, 2011 23:16 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Dla mnie ostatnio najlepszym sposobem na poprawę nastroju jest zawartość tego koszyczka:
http://www.youtube.com/watch?v=lbz8l9oek-c

Nic więc dziwnego, że nasi goście mają takie rozanielone miny:
http://www.youtube.com/watch?v=_-zJYSkPs9A

:love: :kotek: :love:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Śro sie 17, 2011 23:19 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Ooooo! Jaki piękny tytuł . To ja sie z chęcią przyłączę :piwa: Te moje doły coraz głębsze i coraz trudniej sie z nich wygrzebać. Pozdrawiam. Jak znowu znajdę minutke to wrócę.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw sie 18, 2011 7:31 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

KasiaF pisze:Dla mnie ostatnio najlepszym sposobem na poprawę nastroju jest zawartość tego koszyczka:
http://www.youtube.com/watch?v=lbz8l9oek-c

Nic więc dziwnego, że nasi goście mają takie rozanielone miny:
http://www.youtube.com/watch?v=_-zJYSkPs9A

:love: :kotek: :love:



KaisiuF - dziękuję :1luvu: :kotek:

Po obejrzeniu koszyczka, buźka mi się sama śmieje i to będzie napewno udany dzień :1luvu: :kotek:

Uwielbiam Gufińskich, kocham Gufińskich .... :1luvu: :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sie 18, 2011 8:02 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

Mnie dołuje brak pieniędzy, zbyt niska pensja TŻ i moja wypłata za staż...

Na tym stażu po miesiącu coś mi strzeliło w kręgosłupie, powiedzieli na SOR neurologicznym, że to sprawa mięśni, ale przestało boleć na tydzień, potem jak zaczynałam pracę w poniedziałek, to w poniedziałek było okej, wieczorem jakieś napięcie czułam, wtorek wieczór, już coś boli, środa wieczór leki wzięte i nie boli, czwartek po lekach napięcie, piątek wieczorem po lekach boli... Sobota odpoczynek, w niedzielę nie boli nic i leków niet i tak cały tydzień wyglądał. Teraz się wzięłam za zdiagnozowanie, mam fajną p. neurolog, wczoraj mnie spytała, czemu leku na pamięć nie wykupiłam, to się rozpłakałam, przepisała jakiś co nawet bez recepty są i powiedziała, że coś wymyśli na następną wizytę.. I jak synek spytał czemu się rozpłakałam, że on mi da pieniądze i wyjął z kieszeni takie wiecie niewidzialne... i mówi: masz stówę :ryk: 23 sierpnia tomografię łba mam. Z pamięcią, to i Małgosia i Zosia w sumie wiedzą, że gubię wątek i naprawdę nie wiem o czym mówiłam chwilę wcześniej... Jak piszę to czytam się i jakoś leci, ale jak coś mówię, to gorzej... I studia... musiałam się uczyć, w liceum nie musiałam i były 4 i 5 :( A co do kręgosłupa, mam tylko ledwie 25 lat prawie, mam dziecko takie jeszcze do noszenia, sporadycznie, ale jednak, jak był chory to noszenia było na całą noc, to z TŻ na zmianę...

Od września potrzebuję natychmiast pracę jakąś, pewnie pójdę do Call Center, za cel postawiłam sobie wytrzymać tym razem miesiąc...

Potrzebuję pracy w godzinach od 7-15 lub od 6-14, płatną 1400 na rękę, nie fizyczną. Jakieś pomysły? :cry:

I jeszcze... jakieś pomysły skąd wziąć kasę na studia? :( Ale studiów nie przerwę, o nie! Bo bym nie wróciła już, zbyt mi na nich zależy...

Przepraszam, że tak tutaj, ale to w końcu klub zdołowanych... :(
najszczesliwsza
 

Post » Czw sie 18, 2011 8:19 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość - klub zdołowanych

A myślałaś o jakiejś własnej działalności może?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości