Żyjemy, chociaż w te upały trudno
Totusia broi i warczy na Myszkę, nie odpuszcza.
Łobuzica mała
Myszka niby odważna, ale jak dojdzie do spotkania na drodze z pokoju do pokoju to zwiewa z podkulonym ogonem bidulka.
Nie wiem jak to będzie jak wyjedziemy na dwa tyg. i zostaną w sumie same.
Mam nadzieję, że się nie pozagryzają i Myszka przeżyje
Szkoda mi strasznie Myszki ale lepiej żeby została w mieszkaniu gdzie zna wszystkie kąty niż gdyby miała się stresować w obcym. A znając ją to wiem, że przestała by jeść i byłby kłopot.
Totusia pozdrawia i My razem z nią pozdrawiamy wszystkich podczytywaczy i przenosimy się na mój stały wątek o moich Rezydentach.
viewtopic.php?f=1&t=120891&start=945