Zobaczcie jaki ładny ten Myź powyżej. Wiem, że zdjęcie mało udane, ale gdyby było udane, byłoby piękne

Nie mam szczęścia do bycia domem tymczasowym. Koteczkę odrobaczyłam, umówiłam wstępnie na sterylkę. Wracając z pracy zrobiłam rutynowy obchód boczną kocią ścieżką. W ogródku u jednej pani zobaczyłam dwa krówkowate koty, wypisz wymaluj Mańka. Zapytałam i tak, pani zginęła kotka i bardzo się martwiła, pytała u weterynarza nawet, wołała, ale nie wiedziała jak można szukać dalej. Założyła, że małą zabił samochód, skoro jej nie ma. Pogadałyśmy trochę o kocich sprawach i konieczności sterylizacji. Nie poszło różowo, ale pani dość fajna, zrobimy sterylkę pół na pół, a koteczka wraca do niej.
I tyle z mojego tymczasowania...