Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

[quote="MariaD"]Nie zabierać. Normalne - potraktował jak zdobycz a Ciebie jak drugiego kota, który próbuje mu zabrać. Dać Gia drugi skrawek do zabawy.

Dałam drugi skrawek do zabawy, chwilę poskutkowało, jednak Gia koniecznie chciała ten skrawek który miał Wedel.....dałam myszkę, odwróciła uwagę na chwilkę,ale nadal hitem był jeden wspólny kawałeczek, więc dosyć dynamiczne były te zabawy, zagryzania, skoki, podgryzania, zabierania.....nawet głośne, ale w rezultacie zgubiła się gdzieś skórka i zakończyło się to wszystko, więc chciałabym to podpiąć pod zwykła zabawę:)

U mnie najwieksza zabawa wstazkami( pekiem) przywiezionymi z wystawy

anulka111 pisze:U mnie najwieksza zabawa wstazkami( pekiem) przywiezionymi z wystawy

no zobacz czyli jednak zadziałało, ja też się często bawię piórkami i wstążkami, wtedy zabawa jest łagodna, wszystkie machcają łapami, albo się patrzą:)jak ja macham;)

Piorka maja w nosie ,ale pojedyncza wstazka bawily sie wszystkie,a ten pek to szal cial,zadne nie odpuszcza

angel03 pisze:
MariaD pisze:Nie zabierać. Normalne - potraktował jak zdobycz a Ciebie jak drugiego kota, który próbuje mu zabrać. Dać Gia drugi skrawek do zabawy.

Dałam drugi skrawek do zabawy, chwilę poskutkowało, jednak Gia koniecznie chciała ten skrawek który miał Wedel.....dałam myszkę, odwróciła uwagę na chwilkę,ale nadal hitem był jeden wspólny kawałeczek, więc dosyć dynamiczne były te zabawy, zagryzania, skoki, podgryzania, zabierania.....nawet głośne, ale w rezultacie zgubiła się gdzieś skórka i zakończyło się to wszystko, więc chciałabym to podpiąć pod zwykła zabawę:)

Bo to jest zabawa. Kocia. W kocim stylu.

To nie grzeczne dzieci by się grzecznie bawiły każde swoimi klockami.

Zabrać, skotłować przeciwnika, uciec, zapolować! O to jest frajda. Nie tam grzecznie machać łapkami za wstążkami. No, ostatecznie można i pomachać, ale to na krótką metę frajda.

U mnie byś palpitacji dostała widząc jak się kociaki ze sobą bawią. Ten miot jest bardzo cichy, ale zwykle w takich akcjach rozlegały się wrzaski mrożące krew w żyłach. Nauczyłam się reagować na wrzaski wtedy kiedy Desna reaguje. Ona rozróżnia lepiej niż ja kiedy trzeba iść z pomocą.

Ja staram sie ,by koty mi sie nie nakrecaly-albo bawie sie z tym ,ktore ma ochote ,albo jak widze ,ze reszta tez chce to staram sie ,by kazde mialo zabawe dla siebie-na tej zasadzie -lata jednoczesnie kilka myszek, czasem kilka piongpongow na raz lata :wink:

Poza tym moje koty albo sobie ustepuja w zabawie,albo wszystkie gnaja sie bawic ,jak bawi sie jedno-no jak dostaja glupawki to sie robi ciekawie :mrgreen:

To ale u Was kocioł!!!!WOOW :mrgreen:

ale kociaki to się niegroźnie bawią.....w końcu małe są i jeszcze nie myślą o dominacjach, tylko o zabawie:)tak mi sie wydaje przynajmniej;)

angel03 pisze:To ale u Was kocioł!!!!WOOW
ale kociaki to się niegroźnie bawią.....w końcu małe są i jeszcze nie myślą o dominacjach, tylko o zabawie:)tak mi sie wydaje przynajmniej;)

widzialam delikatnie sie bawiace ragdolki :ryk:

-to kwestia wigoru i mlodosci.....bawia sie do upadlego w mordowanie rodzenstwa,potem padaja ze zmeczenia i potem wstaja i od nowa :mrgreen:

angel03 pisze:To ale u Was kocioł!!!!WOOW
ale kociaki to się niegroźnie bawią.....w końcu małe są i jeszcze nie myślą o dominacjach, tylko o zabawie:)tak mi sie wydaje przynajmniej;)

Mylisz się. Dominacja jest niemal od urodzenia. A teraz ją widać najbardziej i właśnie w zabawie w polowanie, zagryzanie i gonienie.

Jak widzę kocurka ganiającego z uporem i napadającego na koteczkę to jest to element dominacji. Jak widzę kociaka warczącego nad miską i walącego łapką zbliżające się rodzeństwo - jest to dominacja.

hmmm.....zawsze miałam wyobrażenie inne o kociakach, że to takie niewinne, nieświadome, ale jakby logicznie pomyśleć, to w końcu w dziczy, duża matka z rodziny "kotowatych" uczy od małego swoje dzieci polowań itd. więc też dziwne, że tak myślałam, być może dlatego że kociaki są takie słodkie jak miodzio:)))i ciężko tu myśleć inaczej, w każdym razie nagrałam dzisiaj filmiki z kocią zabawą skórką i zagonionym Wedlem do kąta(Gia się chyba odgrywa za początkowe wybryki rudego;P który ją zapędzał w kozi róg), wiem, wiem napiszecie, że to zwykłe zabawy kocie itd...ale wątek przekroczył ledwo 30 str...więc Wam pozazdrościłam i też muszę mój zapełnić:)a czym innym jak nie filmami, fotkami moich kotów:))także jak ktoś jeszcze nie ma dosyć to zapraszam do oglądania.....

http://www.youtube.com/watch?v=hxE8trq07QQ

http://www.youtube.com/watch?v=DS1Rkb6IiQ8

http://www.youtube.com/watch?v=CEFe0newCDk

http://www.youtube.com/watch?v=o-TDJFKXUkk
Filmiki trochę ciemne...ale widać, po zakończeniu nagrywania, położyłam sie ale Gia znalazła jeszcze jakaś dziwną myszkę i się bawiła w okolicach łózka, schowała się za nie, a gdy już wyskakiwała napotkała Wedla, nie było to dobre zakończenie...uciekła a Wedel za nią, co ewidentnie jej się nie spodobało i było wielkie psyyyyyy, chyyyyy, co faktycznie odstraszyło go trochę, potem jeszcze było strzelanie łapami i teraz spią, ze mną w pokoju, w odległości co prawda, no ale w 1 pokoju...tego oczywiście nie nagrałam bo zamarłam ... ale na noc emocje muszą być, cóż....kończę ten wywód.....dobranoc :kotek:

Na pierwszym filmiku Wedelk sie turla zapraszajaco ,jak moj Gucio-czy glaszczesz mu brzuszek na kolanach jak ja?? :roll:

A Gia to ma ogonassssssssssssssssssssssss

dlugasny

anulka111 pisze:Na pierwszym filmiku Wedelk sie turla zapraszajaco ,jak moj Gucio-czy glaszczesz mu brzuszek na kolanach jak ja??

A Gia to ma ogonassssssssssssssssssssssss dlugasny

brzusio głaszczę ale jak leży na podłodze albo łóżku bo na kolanach jesli już jest, bo też nie lubi, to kompletnie nie da się wywrócić na grzbiet, dlatego taki trudny do obsługi tylko czesać się daje bez problemu, na kolankach Lusia wywala brzuch, Gia też wywala ale nie na kolanach, też nie przepada.....każdy ma coś swojego ulubionego...szkoda tylko że wczoraj się sycząco zakończył ten wieczór bo byłby taki pozytywny:(

Ale czym się przejmować? Sykami? To ja bym już osiwiała.

Powtórzę wolno i wyraźnie: TO NORMALNE.

MariaD pisze:Ale czym się przejmować? Sykami? To ja bym już osiwiała.

Powtórzę wolno i wyraźnie: TO NORMALNE.

Nawet widzę jak to Maria powtarza;) aż tak mocno się nie przejmuję, ale lubię spokój i harmonie, myślę jednak sobie, że jak się jeszcze nie pozabijały to się nie pozabijają w końcu jak mnie dłużej nie ma to raczej oprócz spania zajmują się czymś, np. gonitwami...pewnie też różnica charakterów, ani Gia ani Wedel nie mają wszystkiego gdzieś tak jak Luna i dążą do swoich racji, ale mogliby w ciągu dnia a nie tuż przed moim zaśnięciem;)kocie maniery

To ja jestme na klolanach ,jak Gucio na podlodze sie turla i nadstawia do glaskow-coz taka karma :ryk:

choc czasem idzie mi na reke i kladzie sie na lozku i nadstawia glowke do wyglaskania :kotek:

Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Kto przegląda forum