mnie tylko ciarki przechodzą, jak on tak z rozpędu wpada na nogi krzeseł, albo o szafę się tłucze - po którymś razie przestaję rzucać, bo się boję, że się wariat w końcu uszkodzi; a on jest taaaaaki zawiedziony i patrzy jakbym to ja doznała uszkodzenia głowy, że przerywam taka swietną zabawę
podejrzewam, że jakby bolało, to by tak się nie rozpędzał i nie walił całym ciałem o przeszkody i ze większość efektu to huk, ale mimo wszystko jestem trochę przestraszona - skąd kot wie z jaka siłą może walnąć o drapak, żeby sobie krzywdy nie zrobić
Magda, co to są drifty?

acha, acha, już wiem

Ostatnio edytowano Wto lut 15, 2011 11:12 przez
pozytywka, łącznie edytowano 1 raz