Witamy wszystkich życzliwych: czytających i piszących, tych z bliska i tych z daleka
Jak napisała
Mała1 mamy się dobrze

fajnie, że zrobiłaś im fotki - ja mam jakoś zawsze ręce zajęte jak u nich przebywam. Fotki świetne, nie gadaj, Siwuszka to taka
modelka patrzcie jak łepek przekrzywia, normalnie pozuje. A Czarnusia to taka poczciwina,
jej futerko kiepsko na zdjęciach wychodzi bo wszystko się zlewa ale w oczkach już zupełnie inne uczucia niż przed 2 tygodniami.
He, he dobrze, że nie widać mojej "słodkiej" mordki, za to możecie podziwiać mój wiekowy, rozciągnięty, zielony (kiedys

sweter. Mam specjalny zestaw ubrań - "roboczy" do
ptrzebywania u dziewczynek, bo one się tak lenią, że musiałabym za każdym razem ciuchy zmieniać. A tak - tylko jeden zestaw do odwłosienia. No i mogę w nim po podłodze się
czołgać. Na początku jak je karmiłam, to prawie właziłam pod kredens - froterowanie podłogi było na porządku dziennym
Dziewczynki głównie leżakują - nie wspinają się na szczęście - kaftanik im to uniemożliwia. Chociaż jakoś zdołały dostać się na kanapę i ją obsikać. Ale co tam - dziennie jedna pomarańcza (środek dla mnie, skórki rozsypuję na kanapie) pozwala utrzymać je w
ryzach

Tak sobie myślę, że to ze stresu - na początku, po kilku dniach od przyjazdu
kiedy już się zadomowiły nie było tego problemu. A teraz dużo przeżyć, bólu, niewygoda
i wciąż za mało człowieka. Siwuszka miskę zostawi dla głaskania.
Niestety wciąż żyją na trybie nocnym w dzień tochę się pokręcą a w nocy miauczą,
drapią w drzwi i tuptają sobie po pokoju. Albo usadowią się za drzwiami i przez szybkę
patrzą na człowieka i czekają... No nie mogę w kuchni nic przełkąć jak one tak patrzą.
Czekam tylko aż zdejmą im te pierońskie kaftaniki i będą mogły swobodnie chodzić
i skończą się wizyty u weta. Bo dziewczyny bardzo się stresują wyjazdami i nie interesuje
ich na razie zabawa. A z wetem widujemy się ostatnio codziennie więc, sami rozumiecie.
Nov@ jak chcesz możesz nas odwiedzić, będziesz mogła sobie pooglądać na żywo te okazy ;D.
Szkoda też, że Ciocia Sulfuria i Myszka tak daleko
Boenka pewnie nie ma czasu napisać o chłopakach, jak tam sobie radzą. Ale ja też o nich myślę.
