GRINGO - czyli rude i zielone (chwilowo zawieszam watek)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 30, 2008 19:54

A dzisiaj.... dzisiaj tak z rozpedu zabralam starego kota rodziców (Felka) do weta
No bo tak zeby sprawdzic ... kot ma prawie 15 lat, ostatnio mniej sie rusza, ma bj zmierzwione futerko (robia sie dredy na grzbiecie) i w ogole...
Okazalo sie ze ... Feluś jest (jak okreslił lekarz) : bardzo zywotnym :):):) 100% zdrowym* :):):):)... GRUBYM :oops: :oops: :oops: kotem
I wszelkie zastrzezenia do jego kondycji maja swoj poczatek ...w jego tuszy
(nawet to futro - bo bidul nie siega jezorem :oops: )
Nie jest zle - kocisko ogolnie jest bardzo duze , wazy niecale 9 kg, pan wet stwierdzil ze "daleko mu do rekordzistów " :) i optymalnie bedzie nie przekroczyc 7 kg
Czyli o 2 kg tzreba bedzie grubaska odchudzic
Trzymajcie kciuki!!!!! :)


* zrobimy w p. tyg jeszcze badania krwi zeby byc pewnym
Ostatnio edytowano Wto wrz 30, 2008 20:28 przez zielona.ona, łącznie edytowano 1 raz

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 30, 2008 20:02

zielona.ona pisze:I wszelkie zastrzezenia do jego kondycji maja swoj poczatek ...w jego tuszy


Mówiłam, mówiłam! :P Tak naprawdę to w żywieniu kotów to właśnie wydaje mi się najistotniejsze. Oczywiście poza dobrym rodzajem karmy. Ale już kwestie sucha czy mokra, gotowa czy domowa wydają mi się drugorzędne. Złoty środek, umiar i kontrola ilości przede wszystkim. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14575
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto wrz 30, 2008 21:52

Ja to wiem, ty to wiesz... ale na rodziców musiałam mocno "nakrzyczec" bo pasa kota niczym zawodnika sumo :wink:

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 04, 2008 12:24

No, ba! Identycznie mam z moją mamą. :roll: Ostatnio spasła moją tymczaskę. :roll:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14575
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob paź 11, 2008 17:20

puk,puk...
Co tu tak cicho?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Sob paź 11, 2008 18:13

ZIelona pewnie karmi kota...
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob paź 11, 2008 18:27

Ona ma go odchudzać :wink: .

Zielona i Gringuś - co u Was ?

Aż taka rewolucja zawodowa ?

Trzymam kciuki :D bo sama takową aktualnie przechodzę :D .
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob paź 11, 2008 18:49

Zielona w innych wątkach przepisy na krewetki podaje, to nie ma czasu do własnego wąta zajrzeć :P
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 18:51

Gdzie, gdzie?
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob paź 11, 2008 19:02

Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 12, 2008 11:52

jesteśmy, jesteśmy :)

Mam zepsuty aparat - wiec kiepsko z fotkami :)
Chce sobie teraz kupic juz taki lepszy - jakas wypasiona cyfrówkę (albo cyfrowa lustrzanke) - no i musze odłozyc "pare" zł.
(Zawodowo - duza rewolucja :) zakladam z przyjaciolka własna firmę projektową - akurat architektura krajobrazu na tapecie :)) (tak wiec, wiecie - jak znacie kogos kto chce sobie park, albo ogród zaprojektowac (i wykonac) to... :wink: :lol: :wink: )
Pracy huk, nerów tez ale (tfu1tfu!) powinno byc ok :)

Tak więc Gringus ciut zaniedbany fotograficznie i opisowo :))
Inna sprawa ze zyjemy sobie spokojnie, nic ostatnio "wstrzasajacego" sie nie wydazyło :)

A tu fotki jeszcze sprzed zesucia sie idiotenkamera :)
Zwracam uwage na ostatnia :) - bossska mina :lol: - jakby kot wyjał sobie stucną scękę :lol: :):):)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 12, 2008 12:00

No , nareszcie Zielona przestala sie szlajac i wrzucila cos na zab :twisted: Ino malo, wiec postaraj sie szybciej nazbierac tych zlociszy i aparacik do kocich potrzeb zakupic!

Hmmm, architektura zieleni - czadzik! To jest moja pasja - sama projektowalam i sadzilam wlasnymi recami caly moj ogrod...Powodzenia i duzo klientow zycze!
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon paź 13, 2008 12:54

Chat pisze:No , nareszcie Zielona przestala sie szlajac i wrzucila cos na zab :twisted: Ino malo, wiec postaraj sie szybciej nazbierac tych zlociszy i aparacik do kocich potrzeb zakupic!


Dobrze mówi, a właściwie to pisze :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 12, 2008 12:36

Już miesiąc cisza :roll: żadnych wieści :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 13, 2008 22:35

Mam bardzo duze klopoty zdrowotne z kotem moich rodziców - Felkiem (o ktorym wyzej pisalam ze jest starszawym kocim grubaskiem ale cieszacym sie dobrym zdrowiem)

Jakis sukinsyn otruł nam Felusia. Wysiada watroba, kot ma juz żółtaczke , 4 x przekroczone normy enzymów watrobowych . odmawia totalnie jedzenia.

Codziennie jezdze na drugi koniec miasta - zabieram kota na kroplówki , zakladanie wenflonów, karmie kota na siłe papka z convalescent - wstrzykiwana na sile do pyszczka (moi rodzice i brat maja kompletnie dwie lewe rece do tego i nie potrafia po prostu tego zrobic - boja sie ze kot sie zachłystnie itp.)
Mimo podawanych leków - kot ciagle nie chce jeść. Jestem totalnie załamana i nie wiem co bedzie dalej i ile jeszcze ta walka bedzie miala sensu .
Na razie kota bardzo nie boli i nie cierpi - wiec walczymy. To znaczy boli go pobieranie krwi, bola wkłuwane wenflony, troszke boli watroba
Ale jesli nie zacznie sam jesc (nawet malutko) - to po prostu nie wiem co dalej.
Co gorsza boimy sie o nerki (po tych wszystkich lekach)- na razie wyniki krwi sa ok pod tym wzgledem ale nerki zaczynaja byc troche powiekszone i zaczynaja byc bolesne (zwl. przy dotyku)

W tej sytuacji nie mam serca do kontynuowania tego watku o Gringusiu (sam Grinio czuje sie dobrze , chociaz troszke jest zaniedbywany przeze mnie biedaczek (mam straszne wyrzuty sumienia ale musi sie z tym niestety pogodzic ) bo wpadam po pracy , daje kotu jesc, i wypadam jak burza jadac do felka. Wracam poznym wieczorem padnieta psychicznie i fizycznie . No ale licze ze Gringo w swoim kocim serduszku wybaczy mi to ze chwilowo zszedl na drugi plan :(

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości