Modrzewiowy fotoreportaż.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon mar 22, 2010 0:08 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Poduszki wypchane sierścią kotów? Polecane dla alergików :mrgreen:
Modrzew powinien mieć na drugie Pirat. To przez to czarne jedno oko. :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 22, 2010 0:42 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Femka pisze:Modrzew powinien mieć na drugie Pirat. To przez to czarne jedno oko. :D

Modrzew na drugie ma Morda/Mordka, co wynikło z bardzo skomplikowanych operacji na jego pierwszym imieniu. ;-)
Mama szukała jakiegoś zdrobnienia od Modrzew, wyszło jej w końcu Modrula (druga wersja - Modruś, ale to zdrobnienie nijak mi się nie podoba), ja z tego zrobiłem Mordulę i w końcu Mordę albo Mordkę. ;-)
Na trzecie ma... Cóż, nie bójmy się tego słowa: Dupa. Albo Dupsko. Imię powstało jako naturalna przeciwwaga dla Mordki. ;-) I wynika też z upodobania Modrzewia do drapania go po zadku (choć nie reaguje na to tak emocjonalnie jak niektóre koty: http://www.youtube.com/watch?v=_07xbN7OYqQ#t=0m11s). ;-)
Tak więc Pirat może mieć dopiero na czwarte. :lol:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Pon mar 22, 2010 11:00 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

nawet nie próbuję pytać, jak mógłby mieć na piąte :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 22, 2010 16:39 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Femka pisze:nawet nie próbuję pytać, jak mógłby mieć na piąte :lol:

Łapsko (bo denerwuje się jak go chwytać za łapy), Brzuchol (bo jak się go za długo drapie po brzuchu to zaczyna gryźć), Ucho (bo uszy go często swędzą). ;-)
A, jeszcze wersja mojego brata, który mówi na Modrzewia Mierzwa. ;-)
Możliwości są nieskończone. :lol:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Sob mar 27, 2010 21:59 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Przy okazji kocich imion.
Skończyłem czytać "Piątą stronę świata" Kazimierza Kutza. Książka świetna, choć w gruncie rzeczy strasznie smutna. Ale na samym końcu jest świetny, bardzo optymistyczny fragment.
posługuję się liczbą mnogą, bo jo już nie jest som, od miesiąca mom kotka w domu, wzionech go z przytuliska dla zwierząt, mo dopiero dwanaście tydni, jest czorny, z jeszcze czorniejszymi pręgami na grzbiecie i bielusieńkimi papućkami na stopkach, jakby były z chińskiego jedwobiu; łon jest chacharem, loto po domu jak jaki dioboł, potem zachodzi mnie od zadka, wdrapuje się po plecach i siado mi na gowie, w moim rozczochu, i zaros zasypio, wtedy ani drgna, siedza w bezruchu, jak jaki sfinks, póki się nie obudzi... mamo, łon mi studzi mój rozklekotany dekel... no, zaś czuja jak się spino i włazi mi na gowa... musza teraz poleku wyprościć grzbiet... bo mości się w moich piórach i zaroz usłysza jego wewnętrzno chrapka... jeszcze niy mo imienio, probuja różne, ale nojlepi reaguje, jak wołom na niego "Dupek! Dupek!". Chyba zostanymy przy tym przezwisku...

Dopisałem go już do Kociej Biblioteki. ;-)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Nie mar 28, 2010 11:00 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Sezon podwórkowy oficjalnie można uznać za rozpoczęty, bo Modrzew zdarł już sobie pazury na tyle, że może nie będzie trzeba mu ich obcinać. ;-) Po świętach odrobaczanie i może - zależnie od funduszy - badania krwi i moczu, profilaktycznie. Potem jeszcze szczepienie i w końcu będę się mógł z czystym sumieniem wybrać powolontariuszować do schroniska. ;-)

Zdjęcia:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A tak poza tym to mam strasznie parszywy nastrój od kilku dni. Do tego jeszcze jakaś grypa jelitowa mi się przyplątała. :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Nie mar 28, 2010 20:05 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Śliczne fotki :1luvu:

trzymaj się, na nastrój pomoże poprawa pogody, a na grypę żołądkową niestety nie mam sposobu - trzeba ją przetrzymać, najlepiej na diecie... okłady z kota też pomagają :P - mówię serio-ciepło pomaga...

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie mar 28, 2010 20:43 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

charm pisze:Śliczne fotki :1luvu:

Dzięki. :-)

charm pisze:trzymaj się, na nastrój pomoże poprawa pogody, a na grypę żołądkową niestety nie mam sposobu - trzeba ją przetrzymać, najlepiej na diecie... okłady z kota też pomagają :P - mówię serio-ciepło pomaga...

Mam nadzieję. A na grypę stosuję właśnie dietę i okłady. ;-)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Nie mar 28, 2010 21:15 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

bardzo spodobał mi się fragment książki
czy ona cała napisana jest takim językiem? po śląsku?
Nigdy nie czytałam Kutza.

Przykro mi ze względu na Twój nastrój. Może to przesilenie wiosenne? Teraz, gdy słońca będzie coraz więcej, i nastrój Ci się poprawi.

Gratuluję sił, żeby pracować w schronie. Podobnie jak nie mogę się nadziwić dziewczynom, skąd u nich tyle odporności, jak dają radę. Naprawdę.

A Modrzew jak zwykle śliczny na fotkach. U nas też sezon balkonowy zainaugurowany. Koty już zaznały pierwszego wiosennego słonka.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 28, 2010 22:26 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Femka pisze:bardzo spodobał mi się fragment książki
czy ona cała napisana jest takim językiem? po śląsku?
Nigdy nie czytałam Kutza.

Bo to w sumie jego pierwsza książka (a przynajmniej pierwsza fabuła). ;-) Książka jest pisana częściowo po polsku, a częściowo gwarą. Do trudniejszych słówek są tłumaczenia. ;-) Są też fragmenty (krótkie, góra jedno zdanie) po niemiecku, niestety nietłumaczone (z moim podstawowym niemieckim większość byłem w stanie zrozumieć, dopiero pod koniec trafiły mi się dwa, które ni w ząb nie wiem co znaczą :roll:).
Gwara jest tutaj przede wszystkim językiem bohaterów - polszczyzna w dialogach byłaby tu zwyczajnie sztuczna. Ale i narrator czasem posługuje się polskim i śląskim na przemian, co z resztą też jest często spotykane (ja sam często w rozmowach raz mówię tak, a raz tak; oczywiście zależy to od tego z kim rozmawiam, czy ta druga osoba też mówi po śląsku, czy po polsku).
Swoją drogą - tłumaczenie śląskich słówek piękną, literacką polszczyzną dla mnie jest strasznie zabawne. Polski w takim czystym, literackim wydaniu wydaje się strasznie nadęty i górnolotny w zestawieniu z prostymi, przyziemnymi (co w żadnym stopniu nie znaczy, że prostackimi!), nierzadko dosadnymi zwrotami ze śląskiej gwary.
I dla jasności - o kotach to jedyny fragment. ;-)
Chociaż nie, jest jeszcze jeden. I nie dla kogoś o słabych nerwach. Główny bohater wspomina, że jeden z mieszkańców Szopienic na złość drugiemu przybił kotkę do dachu stodoły. Wszystkiego góra trzy zdania, ale dołuje bardzo.

Femka pisze:Przykro mi ze względu na Twój nastrój. Może to przesilenie wiosenne? Teraz, gdy słońca będzie coraz więcej, i nastrój Ci się poprawi.

Pewnie tak. Kwestia czasu. ;-)

Femka pisze:Gratuluję sił, żeby pracować w schronie. Podobnie jak nie mogę się nadziwić dziewczynom, skąd u nich tyle odporności, jak dają radę. Naprawdę.

Dzięki. :-) Choć z tego co wiem, w schronisku w Katowicach wolontariusze nie mają aż tyle dosłownej pracy przy kotach. Sprzątaniem, karmieniem, itd. zajmują się pracownicy schronu. Nam zostaje przede wszystkim socjalizowanie kotów.
A jeżeli chodzi o psychiczny wysiłek, to mam nadzieję że nie będzie tak źle. Tutaj gratulacje należą się Małej1, która szefuje temu wszystkiemu i większość spraw jest na jej głowie. Jak daje sobie radę - nie mam pojęcia, bo ogarnąć to wszystko - schroniskowce, tymczasy, transport, adopcje, badania, zabiegi, do tego odpowiedzialność, która temu towarzyszy - tym by można obdzielić kilka osób.
Mała, jeżeli to czytasz to :piwa: ;-)

Femka pisze:A Modrzew jak zwykle śliczny na fotkach. U nas też sezon balkonowy zainaugurowany. Koty już zaznały pierwszego wiosennego słonka.

Myśmy sobie dziś pospali, bo po południu padał deszcz. ;-) Modrzew nadrabiał teraz, wieczorem.
No i oczywiście, ponieważ długo nie zjawiał się w pokoju poszedłem go szukać. Oczywiście na dworze go nie było. Gdzie był? Spał u mamy na kolanach, dezerter jeden. :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Nie mar 28, 2010 22:41 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Bardzo lubię słuchać gwary śląskiej. Ma niesamowitą melodię. Chociaż przyznaję, że nie wszystko rozumiem. Kiedyś pracowałam w firmie, która miała na Śląsku oddział i zdarzało mi się jeździć. Tamtejsi koledzy uważali wtedy za stosowne gubić nawet akcent. Tak bardzo starali się mówić czystą polszczyzną. Nijak nie mogłam ich przekonać, że nie ma w tym nic naturalnego.

Co do pracy w schronie, to miałam raczej na myśli psychiczną odporność właśnie w kontaktach z kotami. Kilka razy byłam w łódzkim schronisku. Naprawdę nie był to żaden problem posprzątać, umyć kuwety, podłogi i nałożyć jedzenie. Problemem było patrzeć im w oczy. A potem zostawić. Nie byłam w stanie tego znieść. Nie dałam rady. Po kilku razach po prostu wymiękłam. Stąd mój podziw dla wolontariuszy. A już dla Małej1 to pokłon.

Zawsze, gdy akurat mam sesję głaskową z Milusią, myślę o tym, jak była w Waszym schronisku. Próbuję sobie wyobrazić, jak ona, taka zawsze spragniona pieszczot, przytulań, mogła znaleźć się w takim miejscu. I ile jest tam kotków podobnych do niej: całym małym ciałkiem czekających na przytulenie tego jednego, jedynego, ich człowieka.

Ech, znowu klucha w gardle.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 28, 2010 22:51 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Femka pisze:Bardzo lubię słuchać gwary śląskiej. Ma niesamowitą melodię. Chociaż przyznaję, że nie wszystko rozumiem. Kiedyś pracowałam w firmie, która miała na Śląsku oddział i zdarzało mi się jeździć. Tamtejsi koledzy uważali wtedy za stosowne gubić nawet akcent. Tak bardzo starali się mówić czystą polszczyzną. Nijak nie mogłam ich przekonać, że nie ma w tym nic naturalnego.

Prawda, wielu ludzi, którzy wychowali się przede wszystkim na gwarze śląskiej ma bardzo silny akcent i tego nie są w stanie ukryć, choćby chcieli. Ale zdarza się to raczej u ludzi starszych, młodzi (widzę po sobie i po moich kolegach) mówią zwykle po polsku bez akcentu.
A gwara śląska faktycznie ma coś w sobie. Potrafi być i liryczna i dosadna. Wydaje się być zlepkiem słówek i form polskich, niemieckich i czeskich, ale jest czymś całkiem autonomicznym i oryginalnym.
Pewnie językoznawcy by mnie zabili za takie herezje, ale to tylko moje prywatne odczucia. ;-) Mam nadzieję, że gwara śląska zostanie uznana za język, choć trzeba do tego sporo czasu - ustalenie zasad pisowni, czy stworzenie słownika (bo słówka są bardzo różne w zależności od regionu) to mnóstwo roboty.

Femka pisze:Co do pracy w schronie, to miałam raczej na myśli psychiczną odporność właśnie w kontaktach z kotami. Kilka razy byłam w łódzkim schronisku. Naprawdę nie był to żaden problem posprzątać, umyć kuwety, podłogi i nałożyć jedzenie. Problemem było patrzeć im w oczy. A potem zostawić. Nie byłam w stanie tego znieść. Nie dałam rady. Po kilku razach po prostu wymiękłam. Stąd mój podziw dla wolontariuszy. A już dla Małej1 to pokłon.

Zawsze, gdy akurat mam sesję głaskową z Milusią, myślę o tym, jak była w Waszym schronisku. Próbuję sobie wyobrazić, jak ona, taka zawsze spragniona pieszczot, przytulań, mogła znaleźć się w takim miejscu. I ile jest tam kotków podobnych do niej: całym małym ciałkiem czekających na przytulenie tego jednego, jedynego, ich człowieka.

Ech, znowu klucha w gardle.

Nie mam na to żadnego pocieszenia.

Co można powiedzieć? Że świata się nie zbawi, że uratowało się przynajmniej tego jednego kota, że dla tamtych chociaż tyle kontaktu to i tak dużo. Wszystko prawda, tylko że i tak ciężko się z tym wszystkim pogodzić.

Ja staram się racjonalizować takie rzeczy, albo w ogóle się nad tym nie zastanawiać. Ale to też teoria, jak będzie - zobaczymy.

---

A Modrzew przed chwilą przyniósł mysz. :twisted: Całe szczęście, że za mną, pod stołem stoi karton po drukarce, w którym Modrzew się bawi i do którego znosi "zdobycze". Zdążyłem chwycić karton, zanim mysz uciekła (Modrzew wyskoczył sam) i wynieść ją na dwór... Trzeba go, pierona, ostro pilnować jak wraca z dworu. :twisted: ;-)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Nie mar 28, 2010 23:18 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Kilka lat temu, gdy miałam tylko dwa kotki, zabierałam je na całe lato do domu na wsi i tam mieszkaliśmy od maja do września. I Fuksiu i Femcia z zapałem polowali. Nigdy nie wiedziałam, co zastanę przy łóżku po obudzeniu, albo po powrocie z pracy. Nauczyłam się chodzić po swoim pokoju sprawdziwszy uprzednio, co leży na podłodze. A ile myszy, ryjówek, żab i ptaków udało nam się uratować, tego nie zliczę :D
Zawsze jednak pamiętałam, że należy pochwalić futrzaka :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 28, 2010 23:20 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

Femka pisze:Zawsze jednak pamiętałam, że należy pochwalić futrzaka :D

Co i ja uczyniłem, tym bardziej że futrzak obrażony siedzi przy kartonie i nie umie zrozumieć, gdzie przepadła jego zdobycz. :lol:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Nie mar 28, 2010 23:26 Re: Modrzewiowy fotoreportaż - nowe zdjęcia w każdy weekend. ;-)

następnym razem lepiej będzie jej pilnował :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 581 gości