


Omatko, nie mogę



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dorota pisze:Jeszcze wspolczuja szkodnikowi!
Mru byl pod moim tapczanem.
Caly i zdrowy. Moze lekko przestraszony.
Z tego stresu wczesnie poszedl spac
i chyba dlatego wiecej szkod tego dnia
nie zanotowalam.
Dorota pisze:
I hop! Lapeczkami kot lapie szklanke,
z ktorej Duze pije, nieopacznie stojac
przy stole. Duze mialo na sobie piekna,
biala bluzke![]()
Ten kot to Mru.
I jak tu nie utluc gada?
kalair pisze:Dorota pisze:
I hop! Lapeczkami kot lapie szklanke,
z ktorej Duze pije, nieopacznie stojac
przy stole. Duze mialo na sobie piekna,
biala bluzke![]()
Ten kot to Mru.
I jak tu nie utluc gada?
Duża! Zostaw Mrukretka w spokoju! On jest ten.... no..eksperymentator!! I musiał sprawdzić, co tam masz w tej szklance! A jak coś niebezpiecznego?!![]()
Iris i Lafi
Marcelibu pisze:kalair pisze:Dorota pisze:
I hop! Lapeczkami kot lapie szklanke,
z ktorej Duze pije, nieopacznie stojac
przy stole. Duze mialo na sobie piekna,
biala bluzke![]()
Ten kot to Mru.
I jak tu nie utluc gada?
Duża! Zostaw Mrukretka w spokoju! On jest ten.... no..eksperymentator!! I musiał sprawdzić, co tam masz w tej szklance! A jak coś niebezpiecznego?!![]()
Iris i Lafi
I może życie Dużej uratował,
bo to może była trucizna jakaś![]()
Bungo pisze:Drogi Mru
Współczujemy przygody z miską, ale nasza Duża gorsze półapki wymyśla.
Robiła kawę w taki warczącym czymś, którego się nie boimy, bo wiemy że warczy na nią, nie na nas. A my sobie patrzyliśmy, bo może prócz kawy pojawi się coś jadalnego.
I nagle to coś WYBUCHŁO - z wielkim sykiem i rozsypywaniem gorących, brązowych okruszków na wszystko, w tym na nas!!!!
Potem Duża przez telefon mówiła, że w życiu nie widziała takich szybkich kotów. I chichotałą jak głupia....A nam się łapki na panelach ślizgały i wcale nie było nam do śmiechu.
Więc ze złości (no i trochę ze strachu) w ogóle nie pomagaliśmy Dużej, kiedy to brązowe zamiatała i zmywała z całej kuchni.
Niech ma, zołza jedna!
B&L poirytowane
Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 82 gości