Pisząc kilka postów wcześniej, że Bingo wygląda lepiej chyba byłam omamiona tylko stanem jego oka. Lewe oczko rzeczywiście wygląda już lepiej, natomiast ogólny stan Bingo był fatalny. Biegunka, gorączka... Odwodnienie - rozpoznane od razu nawet przez tak niedoświadczonego opiekuna maluszków jak ja.
Po wczorajszej wizycie w lecznicy widzę efekty. Bingo zaczyna walczyć i cały zas go o to proszę.
Więcej o jego zdrowiu i leczeniu będę pisać na jego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80735
Los jednak jakoś sprzyja jemu i nam: przesunęliśmy już wcześniej plany urlopowe, nasz pierszy niedawny tymczasik - Mamucik, był zdrowym, choć bardzo niedożywionym kociakiem, więc dał nam szkołę tymczasowania w wersji "light", nie byliśmy wrzuceni na głębszą wodę, jak teraz.
(i dodam skromną laurkę dla tatuta - zgodził się na tymczasowanie, mimo pewnych umów i innych planów i widzę, że teraz nie żałuje, a nawet widzi w tym sens)
Krówki nie są zaniepokojone. Na początku ciekawiły je jakieś akcje wokół łazienki, a teraz chyba czekają cierpliwie na wyzdrowienie maluszka. Zapewne po kwarantannie Tasia zacznie mamkować następnej kluseczce.
