Kolejny upalny dzień za nami.
Chłodziłam koty mokrym ręcznikiem, rolety cały czas zasłonięte, wiatrak chodzi na full, ale i tak gorąco
I mnie, i im...
W ciągu dnia była u mnie mama, dumna jestem z małej Mai, bo tylko parę razy niezdecydowanie na nią prychnęła, a tak to ładnie się bawiła i mruczała wzięta na ręce
Mama mnie rozbawiła, bo wcale nie było mowy to tym, że to kot dla niej, w ogóle jej nie brałam pod uwagę , a ona taki tekst : "no wiesz.... ja sobie wymarzyłam rudego albo szarego.... no wiesz, ale wcześniej niż za tydzień to ja jej nie mogę wziąć .... "
Tak czy owak, jesli znajdzie się domek lepszy niż moi rodzice, to Maja pojedzie tam, gdzie lepiej

Moi rodzice kochają zwierzaczki, mają już kota, ale jeszcze nie udało mi się ich przekonać że whiskas jest be. Bo psa już karmią RC, co prawda z z musu (na diecie odchudzającej jest), ale jednak.
Na razie Maja domku nie szuka jako tako, czekam przynajmniej na drugie odrobaczenie, i pełną socjalizację.... Mam tylko nadzieję, że te moje nerwusy to wytrzymają
W środę idziemy na kontrolę do D. Nosek wygląda, moim zdaniem, coraz lepiej
