Smutno teraz, i tutaj, i na świecie. Ale są i radosne momenty.
Siedmiomiesięczne niemowlę, chłopczyk o imieniu Hamza, uratowany po 140


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Erin pisze:Witajcie!
Smutno teraz, i tutaj, i na świecie. Ale są i radosne momenty.
Siedmiomiesięczne niemowlę, chłopczyk o imieniu Hamza, uratowany po 140godzinach
jolabuk5 pisze:Lucas, wiem, jak Ci ciężko. Przytulam.
Aniu, co u Was? Jak Łateczka?
Gosiu, dziękuję za karteczkę![]()
Usi skoczył cukier - mierzę co 12 godzin i jest prawie 400, a jeszcze niedawno po 18-24 godz. Bylo 300. Zwiększyłam dawkę insuliny, zobaczymy.
Kotki jedzą i to jest dobre.
Spokojnej niedzieli![]()
![]()
Anna2016 pisze:Dziękuję, Łatka wczoraj zjadła śniadanie i kolację, obiadu nie. Dziś rano nie zjadła nic, kiedy wyciągnęłam do niej rękę z tacką z jedzeniem to uciekła w popłochu w podskokach galopem ode mnie. Zostawiłam jedzenie, może skubnie ona może zjedzą ptaki, musiałam iść do tej wstrętnej pracy, nie mogłam posiedzieć z pół godziny w ogródku z nią. W nocy wypiła sporo śmietanki z wodą, ale rano nic nie tknęła. Jak ja mam serdecznie dość tego mojego życia, chciałabym zasnąć i nie obudzić się, ale mogę tylko pomarzyć, mam go serdecznie dość: jednej bezsensownej pracy której nienawidzę, drugiej bezsensownej pracy której nienawidzę, kota który ucieka od jedzenia, każdego dnia w niepokoju, lęku, niezaradności, samotności . Dziś mija kolejny tydzień od śmierci Zuni, nie jest mi nic lżej
madrugada pisze:Anna2016 pisze:Dziękuję, Łatka wczoraj zjadła śniadanie i kolację, obiadu nie. Dziś rano nie zjadła nic, kiedy wyciągnęłam do niej rękę z tacką z jedzeniem to uciekła w popłochu w podskokach galopem ode mnie. Zostawiłam jedzenie, może skubnie ona może zjedzą ptaki, musiałam iść do tej wstrętnej pracy, nie mogłam posiedzieć z pół godziny w ogródku z nią. W nocy wypiła sporo śmietanki z wodą, ale rano nic nie tknęła. Jak ja mam serdecznie dość tego mojego życia, chciałabym zasnąć i nie obudzić się, ale mogę tylko pomarzyć, mam go serdecznie dość: jednej bezsensownej pracy której nienawidzę, drugiej bezsensownej pracy której nienawidzę, kota który ucieka od jedzenia, każdego dnia w niepokoju, lęku, niezaradności, samotności . Dziś mija kolejny tydzień od śmierci Zuni, nie jest mi nic lżej
Aniu, przykro mi czytać, że tak Ci smutno i źle. Może Łateczkę coś wystraszyło w nocy, czy nad ranem i dlatego uciekała
Pisałaś kiedyś, o perspektywie nowej pracy, w ciągu paru miesięcy. Czy soś się wyjasniło w tej sprawie?
Erin pisze:Witajcie!![]()
Aniu, jakby co, Peritol mam.
I zobaczyłam na Insta informację o molejnej uratowanej osobie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 50 gości