Hej Dziewczynki

Półeczki mam dla kotów pewnie

Myślę nawet o zwiększeniu ich ilości

Ja cały weekend sprężałam się na zajęciach. To jedyny powód dla którego chce mi się samej wstawać z łóżka - nawet jak nie chce mi się wstać to zmuszam się chętnie i biegnę z własnej woli, nieprzymuszonej i radosnej o świcie do Katos. W sobotę rano było w Bytomiu przepięknie - takiej mgły i światła jeszcze nie widziałam. Było jak w bajce, jak w Alicji w Krainie czarów. Oczy prawie mi wyskoczyły z zachwytu. Jadąc autem robiłam zdjęcia. Jedno zostało wyróżnione na Instagramie przez duży portal
https://www.instagram.com/p/BDt13SYLFGg/?taken-by=pr0ject_bnw, a tutaj Bytom o poranku:

Są to zdjęcia z telefonu oczywiście

Po zajęciach na sam koniec zdążyłam na targ staroci i na samiutki już koniec znalazłam faceta, który sprzedawał aparaty fotograficzne. Była tam ona - Agfa Isolette. Wpierw się przyglądałam, potem podchodziłam kilka razy, aż w końcu zapytałam o cenę (150 zł, wytargowane 20 zł), a potem sprawdziłam aparat na ile umiałam czy sprawny. Znalazłam męża, pieniądze i guzik - m. prawie kupił sobie torbę na siłownie (nową, bo jest taki miejsce, gdzie tanio można kupić nowe rzeczy na targu) i brakło nam 20 zł. W bankomacie nie było kaski. I nie kupiłam. A najgorsze, że byłam pewna, że kaskę mamy i zrobiłam nim parę zdjęć, w aparacie była klisza. I akurat było zdjęcie nr 4, ja zrobiłam 4 kolejne zdjęcia. Dwa z targu i dwa - własnej japy, jak w skupieniu patrzę się we wnętrze aparatu i sprawdzam czy listki przysłony działają sprawnie. I zostawiłam ten aparat "ze zdjętą własną podobizną" dla przyszłego kupca. Podejrzewam, że pierwsze 4 zdjęcia są tego samego rodzaju i ostatnie 4 zdjęcia też będą z kimś kto zagląda do wnętrza aparatu ech... ubaw będzie miał ten co to wywoła

Może to będę ja... bo za miesiąc może uda mi się kupić ten aparat
Oto on -

Jest przepiękny, cudo! M. mówi, że widocznie tak miało być. Bo raz, że kaski nie miał bankomat, a dwa, że m prawie wydał te nieszczęsne 20 zł. Może faktycznie za miesiąc ten aparat nadal tam będzie i ja sama i osobiście wywołam ten film

Dziś ledwo zwlekłam się z łóżka, pogoda była pospolita, i bardzo jestem cierpiąca od co miesięcznych dolegliwości - i zawsze sobie powtarzam w myślach jak w takich sytuacji naprawdę mam ochotę odpuścić jazdę do Katowic - a jak ja miałabym dojechać do tego nieszczęsnego Krakowa do Akademii Fotografii? Nie wiem...
Marysia utyła

To jest wróciła do stanu sprzed załamania nerwowego

Jeszcze widać przetarcia na futrze, ale to ponoć 3 miesiące trwa nim zniknie. Wszystkie moje koty są w końcu szczęśliwe i radosne

A jutro przyjedzie do nich paczka. I kupa smakołyków

Oto one w sobotę o poranku: (zdj z tel)


Jeżeli jutro urzędy nie wydadzą mi świstków, za którymi biegałam w zeszłym tygodniu, to będę musiała przełożyć negocjacje, ale jeżeli jutro zbiorę wszystkie dokumenty to we wtorek mam negocjacje w sprawie lokalu. Ten lokal oglądałam od 3 lat. Byłam tam wiele razy. Widziałam też inne, ale do tego mnie coś przyciągało, choć wcale nie jest idealny. Przez ten czas czułam, że to nie jest moment na samodzielny lokal. I jakoś tak zawsze odpuszczałam. Przekładałam. Rezygnowałam i znowu zaczynałam o nim myśleć. Ale jak ze wszystkim w moim przypadku wyczekałam i teraz nagle naturalnie to ruszyło. I my z m. nagle razem zaczęliśmy się o to starać. To jest właśnie ten moment. Lubię wierzyć w to, że takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem, że wszystko powinno być w swoim odpowiednim czasie, nic na siłę i nic na przekór. No zobaczymy

A tu mój aparacik Start 66 w akcji i rynek w Katowicach:

Czekałam na gołębie i jak w końcu przyszły to tak się przejęłam, że chyba zepsułam zdjęcie, ale to nic, i tak pewnie wywołanie mi nie wyjdzie, w końcu to będzie mój pierwszy raz

A za tydzień chyba pojadę do Łodzi na targi foto - m. ambitnie pierwszy raz chce mnie tam wieźć
