Pozytywnie zakręceni : Tosia na tymczasie

Uciekam , do jutra :1luvu:

A ja to jakoś nie mogłabym z kocich kudłów naszyjników robić

to tak jak bym ze swoich włosów zrobiła :roll:

mir.ka pisze:
Moli25 pisze:
MB&Ofelia pisze:
barbarados pisze:Są torebki . Wiadziałam . Nawet ładne ale nie dla mnie . Ja wypycham torebkę po brzegi i po wytrzymałość .

Zawsze może być kosmetyczka lub portfelik z kociego filcu

Bo wlasnie, a ja dzis marudziłam mężowi ze kosmetyczkę musze sobie kupic ktos sie podejmie zrobienia moja jest w opłakanym stanie, chetnie nabędę nowiutka

ja niedawno nabyłam takie dwie viewtopic.php?f=20&t=170180
jedną na szminkę z lusterkiem , a drugą na klucze, których nareszcie nie muszę szukać po torebce

ja mam zawsze mam problem ze znalezieniem czegokolwiek w torebce :evil:

Ja też nie wiem , co mam w torebce :wink:

barbarados pisze:Ja też nie wiem , co mam w torebce

Za to ja wiem: mam w torebce bałagan

A bałagan to też mam . I to kosmiczny :twisted:

Mamy burzę z deszczykiem :wink:

ide się szykować :roll:

MaryLux pisze:
barbarados pisze:Ja też nie wiem , co mam w torebce

Za to ja wiem: mam w torebce bałagan

Ja tez, i zauważyłam ze im mniejsza tym większy burdel :mrgreen:

A ja też miałam deszczyk.

W Krakowie cały dzien tak słońce paliwo ze mojego męża na Twarzy spaliło :lol:

a śmiałam sie z babki na ławce ktora sie smarowała olejkiem do opalania :lol:

miłej nocki Basiu

Jestem nietypową kobietą

Zwykle wiem co mam w torebce (a konkretnie w plecaczku) i nie mam większych problemów ze znalezieniem. Ale co parę dni robię porządek i wyrzucam/wyjmuję to co niepotrzebne.

Ja kiedyś w torebce nosiła młotek :mrgreen:

Mam w torebce same potrzebne rzeczy :twisted:

Majka zaczyna spać ludziowi na kolanach . Parę minut ale zawsze . Pomału się ośmieli i te drzemki będą dłuższe . Oczywiście Luna jest zazdrosna i Mjkę chce tłuc . :roll:

Brzuszki się goją .
Wczoraj , jak jechałam do pracy rozkręciła się burza . Jak wracałam , była dosyć gęsta mgła .

U nas dziś rano też była mgła po nocnej burzy.
W mojej torebce jest wszystko, czego kiedykolwiek mogłabym potrzebować. Najgorsze jest to, że to studnia bez dna, jak tam coś wrzucę, to czasem wydaje mi się, że nigdy tego nie odzyskam, bo przepadło na wieki...

Gdybym ja miała większą torebkę, to najczęściej miałabym w niej... kota!
Ofelia namiętnie pcha się do wszystkich toreb. W ostateczności kokosi się na reklamówce.

Hmmm, ale wiecie co, ja też noszę w plecaczku jedną rzecz "nietypową". To znaczy typową dla kociary. Saszetkę whiskasa/kitekata. Już kilka razy się przydała, m.in. przy łapankach kociaków.

Pozytywnie zakręceni : Tosia na tymczasie

Kto przegląda forum