Iga, Diabeł, Miki, Teśka i Furka tymczas

Kotimont pisze:

Nie no, Miki to je profesjonalnie :ryk:

Witamy się

Jedzenie męczy

Och, kochana Igusiu, tak mi przykro, że Miki Cię tak źle traktuje! :placz:

Może w nocy, jak Miki zasnie, załatw się do jej miski? U nas Ciri wczoraj zrobiła kupę do wanny. Duża miała straszną minę jak szorowała wannę z 5 razy... a potem nie wiedziała, czy odważy się wziąć prysznic, bo Ciri wdepnęła w to, co zrobiła i Duża jeszcze długo znajdowała slady łapek w całej łazience. Muszę przyznać, że Ciri mi tym zaimponowała. Wie, jak pokazać ludziom, że są tylko sługami! Choć oczywiscie z drugiej strony, oni powinni być sługami, ale MOIMI, a nie jej. Więc już sama nie wiem co mysleć.

Ale pomysł z dzwoniącą kuleczką też dobry. Polecam kuwetę, a najlepiej najpierw się tam załatw, a dopiero potem wrzuć w to kuleczkę i zasyp. Ja tak zrobiłam z myszką Ciri. Strasznie mi to podniosło samoocenę

Tak, Duża ma resztki uczuć dla kotów... ale co z tego? I tak mnie ciągnie do weterynarzy. Ech...

Ja też wolę ludzi od kotów, Igusiu. Kiedy miałam Dużą tylko dla siebie, przychodziłam do niej rano, kładłam się na poduszce, ona mnie obejmowala i sobie razem spałysmy. Czasem nawet byłam tak miła, że ją umyłam. I co? I nie było warto... teraz jak wskakuję do łożka, to zawsze jest tam już mały szkodnik. Duża mnie namawia, woła, fałszywie cmoka i obiecuje złote góry jak się do niej przytulę. Judasz. Ja już tak łatwo nie dam się nabrać...

Trzymaj się kochana Igusiu i Tereska też, mimo karmienia. Przetrwa i to. Taki już nasz koci zły los

Myslę o Tobie nieustannie!
-Twoja Stella

Ty$ka pisze:Witamy się

Jedzenie męczy

Oj męczy, męczy. W przypadku Miki to nałóg.
W przypadku Tereski - przymus.

klaudiafj pisze:Nie no, Miki to je profesjonalnie

Bo jedzenie to profesja Miki

No i jeszcze hydraulika :ok:

Znów się pomartwiłam, bo odkryłam, że Tereska ma brunatny kolor białkówek.
Całe szczęście, że p. Grażyna - wetka, od której mamy Diabła, zdalnie uspokoiła mnie.
Jutro i tak Tereskę zobaczy.
A tak tygrysi zajączek wyglądał przedwczoraj. Od wczoraj dostaje kroplówki w kark.

Nic się nie zmieniło, jest pieszczochem, jest karmiona, jest pojona i sypia pod kołdrą albo przytulona do kaloryfera.
"Usłyszała", że o niej piszę i jest juz u mnie na kolanach. Malutkie cieplutkie chucherko :love:

Fajna fotka, taka symetryczna

Nie martw się, wszystko się ułoży, to tylko przejściowe kłopoty zdrowotne

Dzięki, Klaudio :201461

Słowa otuchy koją i uspokajają.
Bardzo drżę o zbója, kocham go okropnie

Wiem, ale to na pewno jest choroba, którą da się wyleczyć i zapomnieć

Jest trudno, ale będzie lepiej! Są takie choroby, że będzie tylko gorzej - ale to Was nie dotyczy Kochana :201461

Dziękuję

Nie damy się choróbsku!
Będziemy walczyć i leczyć.

I wyleczycie :ok:

Wyleczymy

Ważne że tak szybko zareagowałas i leczenie było od razu, będzie dobrze!
Tereska jest słodka, aż się ją chce przytulić (choć pewnie bym za to oberwała

).
Kciuki trzymamy cały czas, namówiłam Stellę i Ciri i też trzymają :ok:

KatS pisze:Ważne że tak szybko zareagowałas i leczenie było od razu, będzie dobrze!
Tereska jest słodka, aż się ją chce przytulić (choć pewnie bym za to oberwała ).
Kciuki trzymamy cały czas, namówiłam Stellę i Ciri i też trzymają

Dziś rano siedziałam na kibelku, przyszła Marysia, głaskałam ją po plecach, a ona nagle się na mnie rzuciła i mnie pogryzła po ręce

Serio, czasem wysiadam :roll:

Też miałam taką kotkę. Domagała się głasków, a nagle rzucała się z gryzieniem, i to nie takim pozorowanym tylko z całej siły :roll:

No ja nie wiem co się z tą Marysią dzieje - wet nic nie wykazał przy badaniu palpacyjnym

Może zazdrosna jest o Tosie :/ Albo o miskę

Moja miała po prostu wredny charakter

Nie żebym to zarzucała Marysi

ale może być i z zazdrosci...

Iga, Diabeł, Miki, Teśka i Furka tymczas

Kto przegląda forum