MonikaMroz pisze:Spilett pisze:Idę na Wasze wątunie

A do nas jak zwykle Ciotka nie przyszła
To my też sie wypniemy choćby nie wiem jak nas nowym opowiadaniem kusiła

Cześć Wam!
Na początek Monika: Wasz wątek w ogóle mi się nie wyświetla w nowych postach! Nie wiem czemu, ale dziś znajdę i napiszę, coby nie było.
U innych też nie byłam, bo jakieś 10 minut po tym jak wczoraj napisałam... zasnęłam. W ubraniu, w okularach. Obudziłam się dopiero wpół do 23, kiedy Kaśka przyszła zdjąć Zuzę z klatki Puszynki. Przebrałam się w piżamę i spałam sobie spokojnie do 6.21.
A co się stało o 6.21? PEREŁKA naszczała na nowy kocyk z zoo+

Menda mała została przytrzymana za skórkę na karku i poszłam spać z powrotem, aż do 8, kiedy to PEREŁKA znowu naszczała, tym razem łącznie na ręcznik leżący w koszu na bieliznę, a przy okazji zaliczyła moje gacie

No to już nie spałam, jej się włączył debil i ganiała wte i wewte po całym pokoju, skrzyczałam ją to się uspokoiła na trochę. To nie jest wina żwiru, bo właśnie zrobiła w nim kupę i siku też

Więc ja nie wiem o co chodzi temu kotu.
Ponadto okazało się, że mieszkam z dwoma udzielnymi księżniczkami! Wczoraj jak robiłam śniadanie o tej 4 którejś tam to zostawiłam w zlewie deskę do krojenia i nóż, bo KURDE zapomniałam. Ale najwyraźniej opłukanie ich wymaga specjalnych umiejętności, które tylko ja posiadam, bo leżały tam aż do mojego powrotu

Poza tym, jak mieszkamy we 3 to chyba logiczne, że każda z nas korzysta z czajnika. No to jak widzę, że zostaje w nim mało, albo mniej niż te pół litra, to naleję wody i wstawię cały, przecież sam się wyłączy i tak. No nie jest to trudne, naprawdę. Ale jak księżniczki rano się kręcą i robią herbatki, i zostawią po sobie niecałe 0,5 litra, to już ciężko nalać tej wody...
No i śmieci. Najwyraźniej wyrzuca się je tylko kiedy zaczynają wyłazić z kosza i ewoluować! A ja wstrętna wyrzucam, jak już nie ma miejsca na nowe

Och jaka ja jestem zła i niedobra
I MAM DZIŚ BARDZO ZŁY DZIEŃ!