BORYS i YOKO czyli Galimatias Krakowski - dołączył SZANDOR

[Jagooda]

Jak zwykle super historyjka i cudowne koty.
Yoko jest coraz piękniejsza - teraz kiedy trochę ciałka nabrała
Co do kolorów - ja też jestem fanką konkretnych kolorów, sypialnia fioletowa, przedpokój i pokój 1 syna wiśniowy.
Ten Twój pomarańcz też mi się podoba, niedługo będę chyba malować duży pokój i chyba na taki pomarańcz się skuszę (dywan biało pomarańczowy już nawet mam ).

[maneki]

A tak patrząc na zdjęcia, to wielce podoba mi się Twoje mieszkanie/dom. I ściany ciekawy kolor mają, od początku był taki zamysł, czy się trochę bałaś, że jednak to odcień czerwieni jest, a przez to "odważne" jest?
No i meble mi się podobają

Bardzo dziękuję Maneki kolory to mój bzik , zamierzone były odważniejsze mój TŻ jest
hamulcem bezpieczeństwa i w związku z powyższym umiar jest zachowany, co się
ma pozytywnie do stanu rzeczy. Bo ja... mam skłonności dekadenckie zbyt i przesadzam czasem.
Były takie piosenki "drzewiej" z fragmentami tekstów :
"więc choć pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko" ,
inna o "zegarmistrzu światła purpurowym" ,
i jeszcze "ściskając w ręku kamyk zielony"...
Ja na kolorach byłam wychowana i kocham barwy wszystkie.
Mieszkała nade mną pewna malarka i dziecięciem będąc poznawałam ...
tajniki i pozowałam za anioła przebrana do obrazków.
Stąd i bzik kolorowy ...
Nawet róż kocham tzw. majtkowy dawniej bo dziś
się mówi słitaśny

Idąc dalej przez kolory świata i wracając do kotów:
Borys jest np. niebieski choć jest srebrny
ale oko do tego ma pomarańczowe...
...no a Yoko to już szał ciał - tu matka natura zupełnie się ze mną zrozumiała i stworzyła kota
dla mnie... do tego zieleń "ócz" - no cud miód.

Inne kolory kotów też kocham - wszystkie bez wyjątku

My na razie nie możemy sobie na to pozwolić, bo na cudzym , ale też lubię takie kolory. Szafki miałam czerwone, a drzwi do pokoju pomalowane mam na malinowo .
W ogóle zmęczona jestem, wczoraj imprezę małą miałam, to i muszę się wyspać. Lunek też pokazał, że potrafi się dobrze bawić i wyskoczył z kuwety z kawałkiem gów... przywieszonym do portek . No i się postanowił wyczyścić -_- mażąc tyłkiem po podłodze w pokoju, gdzie goście byli. Rany, ale byłam wkurzona, że mam zamiast kota, a ten smarkul jeszcze uciekał, bo wiedział, że czeka go kąpiel. Wstydu się najadłam, musiałam z Tżtem sprzątnąć bałagan. Na szczęście ludziska miłe i z dystansem, to i obrócili zdarzenie w żart

W takich momentach mam ochotę zastrzelić kotecka

[Myszolandia]

[kalair]

Hejka! A gdzież to Wasza Duża?

[maneki]

Hop, hop jest tu ktoś? . Bo jakże to tak bez wieści o Yoko i Borysie? No chyba, że kotecki opanowały internety, a Monika partyzantkę tworzy w kuchni, by im laptopa odbić?

Ps. mam nadzieje, że jednak nic złego się nie stało?

[Monika_Krk]

Przepraszam , ale "zarobiona jestem" - zdjęcie powyżej w miarę adekwatne do mojego stanu

[Bedetka]

Monika a może już starczy tej pracy? Koty Ci głodem padną...

[kalair]

Właśnie!

[Monika_Krk]

Monika kazała powiedzieć , że będzie jutro , a to nasz emisariusz wam to powie wzrokiem :



Juuutro będzie dooobziee ?

[Bedetka]

Jest jutro, gdzie jesteś?
a to nasz emisariusz:

[kalair]

Noo, jest jutro..
Halo halo!

[sas]

Noo, jest jutro..
Halo halo!

Ja też dołączam do chóru wzywających do powrotu całą Trójkę: Monikę_krk, Borysa i Yoko

[Monika_Krk]

Witam wszystkich
Na wstępie chciałam powiedzieć że moja puchata banda i ja "co do zasady" nie negocjujemy żądań terrorystów
naciski i opór - nie mają "synsu"
mamy koci charakter wszyscy
więc znikamy i zjawiamy się wiecie rozumiecie... w miarę możliwości naszych i chęci najszczerszych


W międzyczasie wiele robiliśmy, robiliśmy i nic nie zarobiliśmy a "zarobieni" byliśmy.

A już na poważnie i do rzeczy i w temacie wątku , z miłością kocią mnie w domu jest tak :



...czyli niby razem, ale jednak osobno jeszcze - przy czym, koty cały czas szukają bliskości i wszystkie czynności
wykonują synchronicznie a to:
jedzą , śpią, bawią się a nawet kuwetę atakują w jednym momencie i to właśnie
"TA" jedna jedyna jest najfajniejsza, najlepsza i w ogóle

Bliskość u nich jest i występuje zawsze polega ona jednakże na trzymaniu pewnego dystansu.

W tym miejscu ja już tracę nadzieję pewne , bo nie wiem czy kiedykolwiek np. :

-zdejmą ze mnie brzemię czyszczenia uszu kocich czyszcząc się nawzajem
-przytulą się od czasu do czasu


Na ucho jednakże i po cichu , przyznaję, że zadziwiająco szybko poszło dokocenie przy tak chimerycznym
charakterze Borysa.
Dzięki Ci Yoko.


Ni ma za co Moniko, ty nie dzienkuj tyko spełnij mój warunek : kupuj wiencej wołowiny bo jom bardzo lubiem a
sasetki mniej.Puchata Baryła lubi odwrotnie nis ja ale to ja jezdem od stawiania warunkuf. Zrestom Baryła i tak
zje wsysko co mu das, bo chytry jezd i dla zarcia zrobi fsysko.
Zje nawet wiencej nis moze z zazdrości zebym mu nie wyzarła. ------ Twoja Psebiegła YOKO

[kalair]

Pozdrawiamy.
Fajna focia.

[Bedetka]

noooo to się cieszym, że wsio w normie. Szkoda tylko, że mimo tego zarobienia nic nie zarobione bo co koty jeść będą...? Za co ta wołowinka dla Yoko będzie...? Pójdziecie na polowanie to znów Was tydzień nie będzie...