Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ? Proszę o radę!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 12, 2012 21:25 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

joszko89 pisze:Jesteś wspaniałą kocią mamą, widać jak bardzo chłopcy zawładnęli Twoim sercem! Oby więcej takich właścieli, Juliankowi pewnie sie polepszy, z taką opieką to nie ma innej opcji :ok:

Racja... jestes wspaniałą kociś mamą... faktycznie lepiej chuchać na zimne niz wyrzucac sobie ze nic sie nie zrobilo...
Ciesze się ze weterynarz nic nie stwierdził, chociaż trzeba go poobserwowac, bo to faktycznie rownie bywa i ewentualnie zrobic to badanie moczu, zeby wyeliminowac inne powazniejsze choroby, czesto czające się bezobjawowo...
Trzymam kciuki za Julkeczka i czekam jutro na relacje, jak zachowuje się kociek :ok:
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Pt sty 13, 2012 7:47 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Też mam coś takiego, że kot niby normalny, ale coś w jego zachowaniu, wyglądzie, czymkolwiek nie daje spokoju... Fajnie, że byłaś u weta, zawsze to parametry sprawdzone itd. A może to coś psychicznego? Jakaś zmiana w domu? Bo chyba nie spadł skądś czy coś.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt sty 13, 2012 8:33 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

I jak tam dziś Juliano :?:
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Pt sty 13, 2012 10:49 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Witajcie :)
Z nowym dniem chyba lepiej :) Ale od poczatku.
Wczoraj o 23.30 Julicio zrobił siku, dosyć dużo, taka kula w żwirku wielkości małej pomarańczy. Nie sprawiał wrażenia, że coś go przy tym boli. Jednak do tej pory nic więcej nie siusiał. Co prawda w nocy spał z nami cały czas, więc nie pił. Siuśkanie obserwuję nadal. A, nie ma też takich obajwów pęcherzowych, że wchodzi do kuwety często i nic nie robi.
Chrupeczek zjadł rano całą porcję z miseczki. No i znów jest kochanym kradziejaszkiem kiełbasy z kanapek :). Ogólnie całe rano od około godz.7 pogonił z Batmanem. Teraz leży, ale kiedys musi odpocząć przecież :).

Lutro, może jest meteopatą, jak Ty :) Dziś wieje bardzo mocno, raz słońce raz śnieg. Byłby jedynym meteopatą w naszej rodzinie :)

Liszyco w domu stan constans. Nic nowego się nie wydarzyło, nic nie przybyło.Kwiatki pochowane w pokoju do którego kociaste nie mają wstępu. Spaść też raczej nie spadł, jest bardzo zwinnym kociakiem, a objawy wczoraj miał takie bardziej brzuszkowe. Może miał jakąś kolkę jelitową ?????

Lutro, Liszyco, Malg, Karolek, Joszko, Nino dziekuję za podtrzymywanie na duchu. :1luvu:

Julcio dziś:
Obrazek
Obrazek

I gdyby nie to, że w pewnym momencie mój swetr na mnie popatrzył, pewnie zamknęłabym szafkę i następnym moim problemem byłoby zniknięcie Batmana :roll:
Obrazek
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt sty 13, 2012 10:58 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

:lol:
nie powiem, ze nie zdażyło mi się zamknąć szafy z kotem w środku.
:D
pozdrowienia dla chłopaków!
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 13, 2012 11:05 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Witaj Noemik, ja mam jeszcze trzy wnekowe szafy bez drzwi ( kiedys sie ich na pewno dorobię), więc jak kociaste do nich wchodzą, to nie ma jak zamknąć :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt sty 13, 2012 11:15 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Twój sweter pięknie na Ciebie patrzy z tej szafki :1luvu:
ewka63 na kocie nastroje bardzo dobrze działa karma royal canin calm, sprawdziłam na własnych, tylko trzeba podawać przez jakiś czas bo to nie lek i nie zadziała po jednej dawce
skoro Juluś ma takie spadki nastroju (co niestety może prowadzić do depresji) może spróbuj mu troszkę tej karmy podawać, Batmankowi też ona nie zaszkodzi-podkreślam to nie jest lek
wiem, ze moje rady nie zawsze są trafne :oops: (jak ta żeby się nie zamartwiać brakiem apetytu, co nie znaczy, że lekceważę zdrowie kociastych) ale tę poradę uzyskałam akurat od behawiorystki, której się radziłam w związku z problemami z Bajką :ok:
zły nastrój naszych futerek jest dla nich tak samo przykry jak nasz zły nastrój dla nas, warto więc ich psychikę wesprzeć (pamiętam, że ja też na poprawę nastroju brałam kiedyś tabletki o nazwie Kalms-toż to chyba coś podobnego 8O )
pozdrawiam, :ok: za Julianka i wymiziaj chłopachów ode mnie :1luvu: :1luvu:

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 13, 2012 11:26 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Dziękuję Dinzoo, każdą Twoją radę przyjmuję z radością. Nie myslałam wcale o nieprzejmowaniu się, bo czasem mozna faktycznie zbyt wyolbrzymiac problem, a ktoś z boku z zimnym spojrzeniem może uspokoić skołatane serce :)
Apetyt u Julcia nie jest takim wielkim problemem, bo troche się mu u nas poddytło ( 5 kilo już waży i teraz karma na wadze jest odmierzana).
O RC Calm pomyślę i kupię, wiosna niedługo, osłabienie wiosenne może dopaść każdego... a była już zima?????
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt sty 13, 2012 12:12 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Szczęśliwego piątku 13tego :D
Obrazek
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Pt sty 13, 2012 12:35 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Witaj Karolko :) i wzajemnie miłego piątku :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt sty 13, 2012 16:27 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Cieszymy się bardzo, że dziś Julianek już pobrykał i wykazywał znacznie lepsze samopoczucie :ok: Batmanek się uroczo prezentuje w szafie, a te jego duże oczka! Chłopaki - słodziaki :1luvu:

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Sob sty 14, 2012 11:00 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Julianku :1luvu: :1luvu: :1luvu: kochany nie strasz Dużej
Batmanek :1luvu: :1luvu: :1luvu: w szafie jest świetny i te oczy :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Sob sty 14, 2012 11:54 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Dzień dobry! :D Jak tam dzisiaj Julianek i Batmanek? :wink:

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Sob sty 14, 2012 13:18 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Witajcie:)
Dziękujemy za wsparcie. Julcio już dobrze się czuje, choć nadal twierdzę, że coś mu było. Od tego czasu gdy dostał zastrzyk u lekarza jest ruchliwszy, wesoły, jednak jakby mniej siusia niż wcześniej. Tzn. rzadziej, ale ilościowo dużo. Na razie dam mu spokój, w tygodniu jednak zaniosę siuśki do badania :)

Acha.... wczoraj uciekł na pole. Bo on jest kotkiem niewychodzącym z tęsknotą za wolnością w sercu. Jak przychodzimy do domu, to musimy wchodzić cichaczem, lub łapać Julcia w locie do drzwi :).
Ogród mamy ogrodzony, ale sobie Julcio zrobił ze mną zabawę w "co mi zrobisz jak mnie złapiesz", uciekł na drzewo i siedział prawie na najwyższej gałązce, patrząc na mnie z góry. Jak się wracałam w stronę domu, to zaczął schodzić. No więc ja znów w jego stronę. On, myk i siedzi wysoko. Weszłam więc do domu. Oczywiście monitoring uskutecznialiśmy przez okno :) Julciowi się znudziło samemu, za jakieś 5 minut zaczął drapać w drzwi, żeby go wpuścić.
Przez cały ten czas jak Julcia nie było, Batman siedział przy drzwiach i popiskiwał, drapał w drzwi. Mąż go wziął na ręce, bo tak dziecko się zamartwiało o Julcia ( Batman boi się być na zewnątrz). Najpiękniejsze chwile były, gdy Julio wrócił. Batmanek w podskokach biegał naokoło niego i barankował Julcia, łapkami obejmował, piskał, no cudo po prostu :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Sob sty 14, 2012 14:01 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Ale Batmanek mu miłe powitanie zgotował :1luvu: widok musiał być wyjątkowy. Megi też wita pozostałych jak wracają z dworu, może to kolejna wspaniała cecha czarnych kotów.. :wink: Ściski dla najlepszych kolegów :ok:

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 108 gości