Broszka & Company cz.2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 08, 2011 11:49 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Pół roku :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lis 08, 2011 13:20 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

taizu pisze:Pół roku :(

Pół roku mówił nasz wet żeby nie wprowadzać do domu małych kociąt, nawet takich co są po szczepieniach...
A jak jest z dorosłymi kotami wolnożyjącymi?
Wet mówi że te szczepione są bezpieczne a pozostałe i tak z pewnością miały już kontakt z pp i raczej też nie powinny się zarazić nawet jak tam chodzą. :roll: Kociaków już nie ma a największe ryzyko zarażenia było jak one tam były chore i wet mówi że kto miał się zarazić to już się zaraził...
Nie wiem co o tym myśleć... sąsiadce kazałam spalić ich legowisko i wyparzyć miski, wyprać ciuchy i buty i zdezynfekować kuchnię w której je trzymała przez chwilę - ale nie wiem czy to zrobiła :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lis 08, 2011 13:57 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Broszka pisze:
taizu pisze:Pół roku :(

Pół roku mówił nasz wet żeby nie wprowadzać do domu małych kociąt, nawet takich co są po szczepieniach...
A jak jest z dorosłymi kotami wolnożyjącymi?
Wet mówi że te szczepione są bezpieczne a pozostałe i tak z pewnością miały już kontakt z pp i raczej też nie powinny się zarazić nawet jak tam chodzą. :roll: Kociaków już nie ma a największe ryzyko zarażenia było jak one tam były chore i wet mówi że kto miał się zarazić to już się zaraził...
Nie wiem co o tym myśleć... sąsiadce kazałam spalić ich legowisko i wyparzyć miski, wyprać ciuchy i buty i zdezynfekować kuchnię w której je trzymała przez chwilę - ale nie wiem czy to zrobiła :|

Mniej więcej o to chodzi. Tyle, ze z domowych srodków dezynfekuje głównie Domestos, trzeba zostawić na 15/30 min, albo temperatura 90 stopni...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lis 08, 2011 17:52 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

taizu pisze:
Broszka pisze:
taizu pisze:Pół roku :(

Pół roku mówił nasz wet żeby nie wprowadzać do domu małych kociąt, nawet takich co są po szczepieniach...
A jak jest z dorosłymi kotami wolnożyjącymi?
Wet mówi że te szczepione są bezpieczne a pozostałe i tak z pewnością miały już kontakt z pp i raczej też nie powinny się zarazić nawet jak tam chodzą. :roll: Kociaków już nie ma a największe ryzyko zarażenia było jak one tam były chore i wet mówi że kto miał się zarazić to już się zaraził...
Nie wiem co o tym myśleć... sąsiadce kazałam spalić ich legowisko i wyparzyć miski, wyprać ciuchy i buty i zdezynfekować kuchnię w której je trzymała przez chwilę - ale nie wiem czy to zrobiła :|

Mniej więcej o to chodzi. Tyle, ze z domowych srodków dezynfekuje głównie Domestos, trzeba zostawić na 15/30 min, albo temperatura 90 stopni...

A Virkorn?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lis 08, 2011 18:59 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Virkon i lampa też, ale to nie są środki domowe :wink: W sensie bycia w każdym domu. Po prostu zakładamy, że sąsiadka nie kupi Virkonu, tylko zdezynfekuje tym, co i tak ma w domu - a wtedy Domestos jest najlepszy z tych "ogólnie dostępnych".
A u Ciebie wszystko w porządku?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 08, 2011 19:19 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Alienor pisze:Virkon i lampa też, ale to nie są środki domowe :wink: W sensie bycia w każdym domu. Po prostu zakładamy, że sąsiadka nie kupi Virkonu, tylko zdezynfekuje tym, co i tak ma w domu - a wtedy Domestos jest najlepszy z tych "ogólnie dostępnych".
A u Ciebie wszystko w porządku?

Dałam sąsiadce virkon już wtedy w sobotę - u mnie zawsze jest pod ręką bo dezynfekuję nim stajnię ;) Ale nie wiem czy go wykorzystała, pytała mnie dzisiaj czy wirus może być groźny dla ludzi i innych zwierząt - mają kury i psy... Jak twierdzi kotka przepadła i żadnych kotów nie widuje :roll:
U mnie w porządku, choć wciąż boję się o koty, te w domu i te wolnożyjące :|
Bardzo męczy mnie ciągłe przebieranie się i dezynfekcja bo muszę wychodzić z domu wiele razy w ciągu dnia do koni i koty wolnożyjące zawsze mi towarzyszą na dworze - dlatego tak się dopytuję ile czasu muszę tak robić? Rzeczywiście pół roku? :roll: Wet mówi że przesadzam :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lis 08, 2011 20:19 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Broszka - to faktycznie masz kłopot. Ciągle coś, to kobyłka wcześniej Broszeńka a teraz musiała ta sąsiadka przynieść Ci te maluchy. Życzę żeby nie było więcej problemów zdrowotnych u nikogo /ani u ludzi ani u zwierząt/. Będzie dobrze, bądż dobrej myśli :ok:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro lis 09, 2011 13:30 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Pół roku to zazwyczaj okres ochronny, żeby do skażonego domu nie brać małych kociaków, to taki okres na maksa. Promienie UV (słońce) też zabijają wirusa, wic na dworze to nie jest 6 miesięcy jednak. Ale nikt z pp nie da gwarancji..
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw lis 10, 2011 19:42 Re: Broszka & Company

Bardzo mi przykro i szkoda że przez tą sprawę nie mogły przyjechać do nas maluchy które chcieliśmy adoptować :(
Czytam ich wątek i mam nadzieję że znajdą dobry domek... Opiekunka narzeka na niesolidne potencjalne domki, że wystawiają ją do wiatru... Czuję się dodatkowo źle z tego powodu bo odbieram to personalnie :|
A przecież nie jest naszą winą że przeszkodziła panleukopenia... :(

Tak sobie myślę że nie będę więcej szukać wymarzonego rudaska...
W zeszłym roku, kiedy doszłam trochę do siebie po śmierci ukochanego kocurka i pierwszy raz pomyślałam o poszukaniu i przygarnięciu rudzielca - pojawiła się cieżko chora Broszka i walka o jej życie... Teraz, kiedy już już chłopcy mieli do nas przyjechać - pojawiła się sąsiadka z maluszkami umierającymi na PP...
Chyba po prostu rudy chłopczyk nie jest mi przeznaczony :|
Kwarantanna po PP potrwa do wiosny - wiosną ruszymy z remontem i nie będzie już warunków i możliwości dokocenia przez długie miesiące albo i lata :(
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw lis 10, 2011 21:20 Re: Broszka & Company

Szukasz rudaska? Od ręki dwa Ci mogę pokazać :) Jeden cały rudy (piękny, dorosły u Magdalena424), drugi młody 5 miesięczny szczyl biało-rudy, ze zwichrowaną łapką (dziwnie chodzi, nic nie mamy z tym robić, bo konsultowałam to już z Bieżyńskim). Chcesz zdjęcia? :D
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 11, 2011 6:54 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:Bardzo mi przykro i szkoda że przez tą sprawę nie mogły przyjechać do nas maluchy które chcieliśmy adoptować :(
Czytam ich wątek i mam nadzieję że znajdą dobry domek... Opiekunka narzeka na niesolidne potencjalne domki, że wystawiają ją do wiatru... Czuję się dodatkowo źle z tego powodu bo odbieram to personalnie :|
A przecież nie jest naszą winą że przeszkodziła panleukopenia... :(

Moim zdaniem postąpiłaś racjonalnie. Nie można narażać innych kociastych na kontakt z pp. Chociaż rozumiem, że Ci przykro.
Tak sobie myślę, że we właściwym czasie jakieś rude na pewno stanie na Twojej drodze i to będzie TEN czas i TEN kot :ok:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Pt lis 11, 2011 8:49 Re: Broszka & Company

turkawka pisze:Szukasz rudaska? Od ręki dwa Ci mogę pokazać :) Jeden cały rudy (piękny, dorosły u Magdalena424), drugi młody 5 miesięczny szczyl biało-rudy, ze zwichrowaną łapką (dziwnie chodzi, nic nie mamy z tym robić, bo konsultowałam to już z Bieżyńskim). Chcesz zdjęcia? :D

Żartujesz, prawda? :roll:
Z powodu PP właśnie odmówiłam przyjazdu kociakom mimo że byłam już umówiona z dt...
Jasne, niech do mnie przyjadą koty o których piszesz... spędzą kwarantannę w pokoju gdzie ledwo co umarły kociaki na panleukopenię :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lis 11, 2011 9:00 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:
turkawka pisze:Szukasz rudaska? Od ręki dwa Ci mogę pokazać :) Jeden cały rudy (piękny, dorosły u Magdalena424), drugi młody 5 miesięczny szczyl biało-rudy, ze zwichrowaną łapką (dziwnie chodzi, nic nie mamy z tym robić, bo konsultowałam to już z Bieżyńskim). Chcesz zdjęcia? :D

Żartujesz, prawda? :roll:
Z powodu PP właśnie odmówiłam przyjazdu kociakom mimo że byłam już umówiona z dt...
Jasne, niech do mnie przyjadą koty o których piszesz... spędzą kwarantannę w pokoju gdzie ledwo co umarły kociaki na panleukopenię :|


Nie chciałam, żeby to zabrzmiało w tym sensie jak to odebrałaś. Czytałam, że były u Ciebie kociaki z pp i wiem, że po kociakach z pp zalecana jest co najmniej półroczna kwarantanna dla kotów nieszczepionych. Nie było moim zamysłem wciskać Ci kota w ten sposób. Tylko bardziej zamysłem takim, że są kotki rude, w których jakbyś się zakochała, to pewnie mogłyby zaczekać i w między czasie przejść potrzebne szczepienia. W zeszłym roku tak Państwo czekali 2 miesiące na kotka. Wszystko było dograne, uzgodnione, ale ze względów zdroworozsądkowych kotek pomieszkał dłużej w DT.
Na prawdę nie był taki mój zamysł napisania tego jak to odebrałaś. Jeżeli Cię uraziłam, to przepraszam.

Edit: faktycznie zrobiłam duży skrót myślowy
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 11, 2011 9:35 Re: Broszka & Company

turkawka pisze:
Broszka pisze:
turkawka pisze:Szukasz rudaska? Od ręki dwa Ci mogę pokazać :) Jeden cały rudy (piękny, dorosły u Magdalena424), drugi młody 5 miesięczny szczyl biało-rudy, ze zwichrowaną łapką (dziwnie chodzi, nic nie mamy z tym robić, bo konsultowałam to już z Bieżyńskim). Chcesz zdjęcia? :D

Żartujesz, prawda? :roll:
Z powodu PP właśnie odmówiłam przyjazdu kociakom mimo że byłam już umówiona z dt...
Jasne, niech do mnie przyjadą koty o których piszesz... spędzą kwarantannę w pokoju gdzie ledwo co umarły kociaki na panleukopenię :|


Nie chciałam, żeby to zabrzmiało w tym sensie jak to odebrałaś. Czytałam, że były u Ciebie kociaki z pp i wiem, że po kociakach z pp zalecana jest co najmniej półroczna kwarantanna dla kotów nieszczepionych. Nie było moim zamysłem wciskać Ci kota w ten sposób. Tylko bardziej zamysłem takim, że są kotki rude, w których jakbyś się zakochała, to pewnie mogłyby zaczekać i w między czasie przejść potrzebne szczepienia. W zeszłym roku tak Państwo czekali 2 miesiące na kotka. Wszystko było dograne, uzgodnione, ale ze względów zdroworozsądkowych kotek pomieszkał dłużej w DT.
Na prawdę nie był taki mój zamysł napisania tego jak to odebrałaś. Jeżeli Cię uraziłam, to przepraszam.

Edit: faktycznie zrobiłam duży skrót myślowy


Nie, nie widzę możliwości żeby koty czekały w dt aż będą mogły do mnie przyjechać bo jednym z warunków powodzenia dokocenia miało być to że kociaczki będą malutkie - takie max do 3mca.
Seniorki są stare i schorowane i nie możemy ich narażać na stres związany z dokoceniem dorosłym kotem. Dokocenie kociakiem jest łatwiejsze - Broszkę przyjęły w miarę bezproblemowo bo wyglądała na 3 miesiecznego kociaka mimo że była dorosła.
Kociak jest bezbronny i wzbudza chęć matkowania - dorosły kot zawsze będzie wzbudzał stan zagrożenia a do tego nie możemy dopuścić bo stres i strach jest bardzo niewskazany przy chorobach jakie mają seniorki...

Zresztą to wszystko już nieważne bo tak jak pisałam kwarantanna po PP będzie do wiosny a potem rozgardiasz remontowy i nie bedzie warunków na spokojne dokocenie.
Zdecydowaliśmy się teraz bo z powodu choroby naszego majstra remont został przełożony na przyszły rok i przekonałam TZta że teraz będzie jedyny możliwy czas na dokocenie - no cóż, nie udało się...
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lis 11, 2011 10:34 Re: Broszka & Company

Nigdy nie mów nie :mrgreen:
Samo może przyjść
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, MB&Ofelia i 41 gości