Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 29, 2012 11:49 Re: Bombilla i reszta - Kasia choruje

i ja mocno trzymam za Was :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lut 29, 2012 17:15 Re: Bombilla i reszta - Kasia choruje

Dziękujemy za kciuki :D

kciuk pisze:Mam coś do opowiedzenie o małej koteczce, ale nie wiem gdzie mogę to zrobić :oops:

Tutaj można śmiało coś o niej opowiedzieć :D

A wiadomości nie było, bo po prostu w domu nie mam ani chwili wolnej, a w pracy dzisiaj nie mogłam, bo wczoraj zjadłam na próbę masła orzechowego, żeby upewnić się, czy nie mam uczulenia na orzeszki - i dzisiaj mam tak potworny katar uczuleniowy, że na oczy nie widzę :lol: Pożarty w południe Zyrtec dopiero teraz zaczyna działać.

Byłam u weta z Kasią i z Bisią.

Efekt tego jest taki, że mam tej chwili DWA koty do pojenia buteleczką, podawania Phytophale, Famidyny, Alusalu itd.itp.
Z Bisią jest w zasadzie tak samo, jak z Kasią. Pocieszyło mnie to, że z wątrobą i trzustką nic się u niej także nie dzieje.

Kasia u weta odstawiła spektakl pod tytułem "Piła VIII" :lol: Ale to była wina pani stażystki, bo starała się przytrzymać Kasię za kark, a Kasia właśnie wtedy dostaje szczególnego szału.

Wczoraj dopajanie dwóch kotów buteleczką zajęło mi, z małym przerwami na sprzątanie, pranie, mycie, całe popołudnie od 17-tej do 23-ciej. Robię to w seriach po ok. 30ml.
Muszę przyznać z dumą, że koty zachowują się bardzo przyzwoicie podczas pojenia 8)

Do kontroli jedziemy 12 marca, a teraz już musimy startować z buteleczką.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 29, 2012 19:20 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

No tak, pokusa silniejsza co do orzeszków. :wink:

Co do Bisi i Kasi to dobrze, że pozwalają na podawania tabletek i nie protestują przy dopajaniu.
A mają dietę już?
Może suchy Renal by im smakował?
Na mokrą szkoda wydawać pieniądze bo moje nie chciały tego jeść a Renala ładnie jadły.

Zdrówka życzymy Wam Wszystkim. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40422
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro lut 29, 2012 19:27 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Kasia dostaje Hill's k/d - jak jestem w domu, w dzień.

Natomiast w nocy i gdy jestem w pracy będzie jeść Orijena, bo Orijen musi być w miseczkach, bo Kropcia musi coś jeść, a Bisia nie może jeść karm z kukurydzą (a takie są karmy Hill's i RC), bo dostaje zapalenia jelit.
Bisia ma fosfor bardzo niski - w razie czego można jej dawać Alusal, Kasi zresztą też.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 29, 2012 19:49 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

mb pisze:Natomiast w nocy i gdy jestem w pracy będzie jeść Orijena, bo Orijen musi być w miseczkach, bo Kropcia musi coś jeść, a Bisia nie może jeść karm z kukurydzą (a takie są karmy Hill's i RC), bo dostaje zapalenia jelit.
Bisia ma fosfor bardzo niski - w razie czego można jej dawać Alusal, Kasi zresztą też.

U mnie zdrowe koty nie mogą jeść Renala czy k/d bo potem mają rozwolnienie.
Witusiowi daję osobno i mu podtykam co jakiś czas w pokoju Renala czy k/d Hill'sa.

Urwanie głowy z tymi kotami. :wink:

Mi kiedyś wetka poradziła aby kotu ździebko osłodzić wodę do picia aby pil więcej, ale czy to prawda to nie wiem.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40422
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro lut 29, 2012 20:24 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Anna61 pisze:U mnie zdrowe koty nie mogą jeść Renala czy k/d bo potem mają rozwolnienie.
Witusiowi daję osobno i mu podtykam co jakiś czas w pokoju Renala czy k/d Hill'sa.

Tak to właśnie robię z Kasią, żeby Bisia nie widziała, bo Bisia najbardziej lubi to, co jej najbardziej szkodzi :lol:

Anna61 pisze: Mi kiedyś wetka poradziła aby kotu ździebko osłodzić wodę do picia aby pil więcej, ale czy to prawda to nie wiem.

Możliwe, że niektórym kotom może smakować, ale myślę, że nie wszystkim, bo jednak koty mają bardzo różne gusta :wink:

U nas oczywiście jest to niemożliwe ze względu na Bisię - momentalna sraczka (sprawdzone na karmach barwionych karmelem, np. niektóre rodzaje Bozity) :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 02, 2012 18:11 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Nieustannie trzymam kciuki za zdrowie kotek i muszę koniecznie opowiedzieć o innej kotce, bo inaczej się uduszę :oops:

Długo nie będę sie rozwodzić, bo zajęłoby mi to ze trzy strony. Będę starała się skrócić opowieść.
W te wielkie mrozy przybłąkał się do mojej pracy w Szpitalu mały, biały kotek.
Chudy, brudny, przemoczony, Dosłownie siedem nieszczęść.
Zwinął się w kłębuszek na fotelu przed przychodnią ginekologiczną i wszystkie ciężarne grzecznie stały pod ścianą 8)
Kto co miał to dawał koteczkowi do jedzenia. Niektórzy wyrzucali go na mróz, ale większość litowała się
zwinięta kulką przed drzwiami i wpuszczała go.
Długo by pisać w każdym razie kotek zaczął przeszkadzać niektórym , choć w ogóle nie załatwiał się w środku tylko biegł na dwór.. Podobno dyrektor wydał polecenie wsadzenia kota do samochodu
i wywiezieniu go gdzieś. Według mnie to była kocia dziewczynka i bałam się, ze zaraz zajdzie w ciążę i co wtedy bedzie? :?
Postanowiłam ją wysterylizować, a poza tym tak mi zapadła w sercu, ze spać po nocach nie mogłam :?
Myślałam, zeby ją do domu wziąć, ale bałam się , ze moja kotka Bronia nie zaakceptuje przybysza
a ja z racji tego, że pracuję teraz ponad 300 godzin w miesiącu nie będe mogła interweniować.
Na dużurze była pani sprzątająca , której też widziałam los kotki nie jest obojętny.Nosiła ją na rękach, rozmawiała z nią. I ta pani, słysząc, że chce wysterylizować kotkę, ale po zabiegu musi być przez jakiś czas w domu i w spokoju powiedziała, ze ją weźmie do siebie. Na zawsze :)
To była niedziela. Znalazłam w internecie kilinikę niedaleko Piaseczna z hotelikiem dla zwierząt.
Zadzwoniłam i umówiłam się na zabieg. Rano wsadziłam koteczkę do pudełka z dziurkami
i pojechałyśmy. Troszkę miauczała z żalu, ale wszystko można z nią robić.
Wyjęli ją z pudełka, wsadzili do klatki . Obok leżal chyba pies po zabiegu bo spał. Koteczka była bardzo zestresowana ale siedziała cichutko.
Panie powiedziały, ze zadzwonią po zabiegu , oczywiście ja wczesniej dzwoniłam ze 4 razy. :roll:
Kotka była już w ciązy. :? Pani ocenia ją na rok, półtora roku. Taka kruszynka.
Na drugi dzień pojechałam do niej przed pracą. Zawiozłam jej kocie mleczko, ponosiłam na rękach.
Wyczyściłyśmy jej uszka. Ma świerzbowca i przez 14 dni trzeba wpuszczac jej kropelki.
Trzeciego dnia powiedziałam, że niech dzieje się co chce, zabieram ją do domu.
I oto kotka :)Obrazek Obrazek Obrazek
Tu chciałam pokazać, jaka z niej chudzinka. Ta dupinka drobniutka. Chociaz przy mojej Broni to wszystkie kotki są szczupłe. :roll:
Obrazek Obrazek
Kotka od razu wyszła z transporterka, obsyczała się z Bronią i każda poszła w swoją stronę.
To znaczy Bronia do drugiego pokoju a za nią kotka . Jest ciekawska, odważna i kochana.
ObrazekObrazek
Od razu wskoczyła na łóżko i spała ze mną cała noc a biedna Bronia siedziała pod drzwiami.
Ale już mi wybaczyła bo bardzo ją przepraszałam i już śpi ze mną.
Obrazek
Obrazek
Z samego rana obudziłyśmy się i pojechałyśmy do nowego domku.
Ja oczywiście w płacz, bo pokochałam już tą mała koteczkę , bo nie da jej się nie kochać
Obrazek
W nowym domu zaraz usadowiła się na kanapie obok męza pani, głównei śpi, je , siusia do kuwety, myje to na co pozwala jej kubraczek . Za tydzień mamy zdjąc szwy i zielone wdzianko i koteczce bedzie już lepiej. A teraz niech odsypia wszystkie trudy bezdomnego życia.
Ale i tak jest mi smutno bez niej :?

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt mar 02, 2012 19:26 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Super historia :!: :D

Małe biedactwo miało niesamowite szczęście, że trafiło tam, gdzie Ty pracujesz :D
Z tego, co piszesz wynika, że niewiele brakowało, aby jej los stał się tragiczny.

Nie dziwię się, że zakochałaś się w niej od razu - jest słodka :1luvu:

Jest bardzo podobna do mojej Mrusi :1luvu:
Z tą różnicą, że Mrusia potrafiła momentalnie "rozebrać się" z kubraczka :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 02, 2012 21:34 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Kciuk, jaka piękna historia! :D Bardzo się cieszę, że tak się kocince udało! :ok: :catmilk:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob mar 03, 2012 10:34 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Doczytuję o problemach zdrowotnych dziewczyn, trzymam za Was mocno kciuki! :ok:
U Ciebie ryby są niejadalne, u mnie wątróbka. W sumie OK: wiecej dla mnie :twisted: Czasem mam ochotę na coś krwistego :mrgreen: (tzn. na surowo jej nie jem... żeby nie było).

A kocinka ze zdjęć to fuksiara! :1luvu:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon mar 05, 2012 10:26 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

EwKo pisze:Doczytuję o problemach zdrowotnych dziewczyn, trzymam za Was mocno kciuki! :ok:

Dziękujemy :D

A u nas trwa picie wody z buteleczki i zażywanie Phytophale.

Poza tym Kasia dostaje glukozaminę na wzmacnianie błony śluzowej pęcherza, a Bisia przepisany Baytril.
Od dzisiaj wstrzymałam podawanie Famidyny, ponieważ chorym powrócił normalny apetyt i nic nie wskazuje na to, aby była potrzebna.

Próbowałam podawać Alusal, ale obydwie straciły po nim apetyt zupełnie, a jeść muszą.

Nieustannie jestem pod wrażeniem tego, jak dziewczyny ślicznie i grzecznie piją wodę z buteleczki. Oczywiście trochę pyskują, ale nie podejmują żadnych innych działań :lol: Znając obydwie obawiałam się, że będziemy walczyć o każdy łyk - a tu taka miła niespodzianka :D

Przy okazji na dopajanie załapała się także Kropcia - kot, który zupełnie zapomina o tym, że istnieje coś takiego, jak woda do picia. Zadowolona nie jest :lol:

Buteleczka, z której koty są pojone to mój pomysł autorski :wink: - jest wyjątkowo wygodna w użyciu. W porównaniu ze strzykawkami to prawdziwa rewelacja.
Po prostu - jest to taka biała, plastikowa buteleczka, w jakiej sprzedawana jest woda utleniona i spirytus salicylowy :D

Ale nigdy nie jest tak, żeby wszystko było O.K.
Bisia dostała od weta jakiś taki preparat krwiotwórczy do podawania razem z karmą. Raz to zjadła, ale potem już nie chciała. Gdy podałam jej to strzykawką do pyszczka, z wodą, to od razu zwymiotowała. Efekt drugiej próby był identyczny. Dzisiaj więc nabędę Chela-Ferr - może to Bisia będzie w stanie przyjmować.
Z Bisią niestety jest ten dodatkowy kłopot, że oprócz zachowywania ostrożności z karmami, musi się także ostrożnie podawać witaminy i odżywki, bo wielu Bisia nie toleruje.

A nawodniona solidnie Kasia siusia normalnie, bez krwi :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 06, 2012 10:48 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Chela-Ferr się "przyjął" w brzuszku Bisi :D

A wczorajsze dopajanie jakoś się bardzo dziewczynom nie podobało.

Bisia była szczególnie wkurzona i klęła cały czas :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 07, 2012 10:44 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Bisia, sypiająca obecnie na poduszce obok mojej głowy, wymyśliła sobie ostatnio nowy sposób na jedzenie w nocy:
zaczyna od tego, że liże mnie po włosach, lekko poszarpując, co daje 100% pewność obudzenia mnie.

Budzę się więc, półprzytomna wyczołguję się z łóżka, biorę miseczkę z chrupkami, stojącą cały czas na podłodze w odległości 2 metrów od łóżka, stawiam ją na poduszce, Bisi pod nosem, i czekam, aż Bisia się naje. Następnie zabieram miseczkę, stawiam na podłodze, wczołguję się do łóżka i staram się kontynuować spanie.

Jeśli nie przyniosę tej miseczki, będę szarpana za włosy do rana :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 07, 2012 10:57 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Kot Cię sobie wytresował! :ryk:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Śro mar 07, 2012 14:13 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

weatherwax pisze:Kot Cię sobie wytresował! :ryk:

To wcale nie jest takie śmieszne :evil: :wink:

Bisia czasem zjada w nocy i ze trzy posiłki :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości