MalgWroclaw pisze:Dobrze byłoby, gdyby kasa się pojawiła

Pojawiła się

Właśnie wróciłam z zakupów, uboższa o 140 zł

A kupiłam właściwie tylko jakieś tam jogurty, smarowidło do chleba, mleko i kilka innych produktów spożywczych

Musiałam się przy tym ubrudzić, bo Latek siedzi koło mnie i myje mnie zapamiętale

Znalazłam dzisiaj rano telefon komórkowy na schodach, zadzwoniłam pod jakiś tam numer z ponownego wybierania i oddałam telefon właścicielowi. Okazało się, że to do sąsiadów przyjechali znajomi z Tomaszowa z chorym synem, specjalnie na wizytę w WAMie. Chłopak ma podejrzenie nowotworu. Pan od telefonu dziękował mi i wynosił mnie pod niebiosa. Nie pozwolił sobie wyjaśnić, że nie trzeba mi nic kupować czy dawać. Jego syn przyniósł wielką Milkę dla chłopców

Chyba dobrze, że na mnie trafiło, przynajmniej ludzie nie mają dodatkowego kłopotu z lataniem po operatorach i blokowaniem karty. Mają ważniejsze sprawy na głowie. A gdyby tak trafili na naszą klatkową żulię, to raczej mogliby zapomnieć o odzyskaniu telefonu. Każdy towar, który można wymienić na wódeczkę jest na wagę złota

Marcelina jest coraz bardziej kochany. Nawet przychodzi przywitać się z gośćmi. Niektórymi wprawdzie, nie wiem od czego zależy to czy przyjdzie czy nie, ale wcześniej w dzikim popłochu chował się za szafkami w kuchni. Ostatnio przyszła koleżanka, z której córką bardzo przyjaźni się mój młodszy syn. Usiadła na sofie i nagle Marcelina wskoczył jej na kolana! Zdziwiłam się okropnie, ale tylko na chwilkę, bo okazało się, że koleżanka ma w torbie kocią karmę

No ale na kolana wlazł? Wlazł!
