Mgiełka - wyczarowała sobie cudowny DS :))))

pozwolę sobie wkleić:

Cudak1 pisze:Pilnie potrzebny transport Poznań--> Stepnica (okolice Szczecina, Goleniowa)

Kochane,
Mgiełeczka zwiedza domek i ma już swoje ulubione miejsca :wink:

Z kotami dogaduje się wspaniale, chociaż przyjaźni na razie nie szuka. Psy nadal ją troszkę deprymują, ale nie jest żle :ok:

Jest bardzo dzielna i ze wszystkim sobie doskonale radzi, nawet z chodzeniem po schodach

Mgiełka to rozczulająca, delikatna panieneczka :1luvu:

Wszystkich gorąco pozdrawia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Uploaded with ImageShack.us

ale cudownie czytać takie wieści i oglądać zdjęcia szczęśliwej Mgiełeczki, to miód na serce Asieńko :1luvu:

Mgiełka tłuścioch :mrgreen:

Asia, a Demon? wrócił?

Georg-inia pisze:Mgiełka tłuścioch

Asia, a Demon? wrócił?

Nie Inga, nie wrócił. Ja nie piszę o tym bo jestem na skraju załamania :oops:

Z pomocą przyjaciół zrobiliśmy wszystko co możliwe. I nic, żadnego telefonu, żadnej wiadomości... Nigdzie ani śladu kota...

Przez lata marzyłam, że będę miala swoj malutki domek z kawałkiem ogródka, że to będzie taki azyl dla moich zwierzaków. Wreszcie znalazłam takie miejsce na ziemi - okolica spokojna, bezpieczna, wręcz sielankowa. Wokół domki, zieleń, jezioro. Żadnych asfaltowych ulic, żadnego ruchu, ludzie przyjażni, zwierzętolubni. Latem kotki, które chciały i mogły grzały doopki w ogródku, nigdy się nie oddalając i przybiegając na zawołanie. I teraz Demonek nie przybiegł... Ja nie wierzę, że On nagle zamarzył o dalekiej wycieczce, choć tak mnie pocieszają.
Nie wiem co się stało, nie rozumiem. I odchodzę od zmysłów, tak strasznie się martwię o mojego ukochanego synusia... I nijak nie mogę mu pomóc...................................................................................................

Tak, Mgiełeczka dorobiła się brzusia :oops:

jerzykowka pisze: Nie Inga, nie wrócił. Ja nie piszę o tym bo jestem na skraju załamania

kurczę, współczuję

mnie wczoraj Georg poszedł na ksiuty. Wyszedł rano i nie było go calutki dzień... nigdy tak nie robił, nigdy! zazwyczaj przychodzi co godzinę-dwie, pokazać się, że jest i sprawdzić, czy my jesteśmy, a jak się zapomni, to przychodzi na wołanie. A wczoraj poszedł... mocno trzymam :ok:

Asiu, kiedyś kotka mojej ciotki wróciła po miesiącu. Chuda, zabiedzona ale cała i zdrowa. Wszyscy już stracili nadzieję, też jej szukali, tym bardziej, że obok ulice, ruch na drodze (wtedy jeszcze duży nie był), nigdzie śladu kotki. Kiedy już wszyscy stracili nadzieję wróciła.

Mgiełeczka piękna, widać że wyluzowana i szczęśliwa! Na tym zdjęciu taka piękna i posągowa: Obrazek

Jerzykówko, Rozumiem o czym piszesz z tym azylem. Też mi się taki marzy. Tym bardziej mi przykro, że i w takim miejscu nie można być spokojnym

. Bardzo mocno trzymam kciuki za Demonka!. Może faktycznie to jakaś dłuższa eskapada. Coś było tak nieodparte, że nosek był silniejszy niż główka i serce i kocio pognał. Ale też wierzę, że wróci! I Ty też nie możesz stracić nadziei! :ok:

Mgiełeczka cudna. :1luvu:

Martwię się Demonkiem.
Jak mi mój kiedyś na klatkę wyszedł, to mało obłędu nie dostałam.
Wyobrażam sobie co czujesz. :cry:

Skoro okolica bezpieczna, to nie powinno mu się nic stać.
Może chłopak poszerza horyzonty i rewiry.
Zawsze uważałam, że kot wychodzący żyje pełnią kociego życia.
Moje nie wychodzą i czasem wydaje mi się, że je tym krzywdzę.

Kochane, dziękuję Wam za słowa otuchy...!!!

Dzisiaj całą noc Mgiełka spała ze mną

Przytulona, słodka pchełka :1luvu:

Tę koteńkę najbardziej na świecie interesuje człowiek, a najmniej psy, które ciągle ją troszkę deprymują i w ich towarzystwie Mgiełka nie opada na podłogę :wink:

Ogromnie się cieszę, bo ataki "trzęsiączki" zdarzają się coraz rzadziej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Maluda jest piękna i wygląda na zdrowiutką

Jest kwintesencją miłości :1luvu:

Przesyłam uściski od naszej czarnej piękności!!!

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

Asiu! jesteś :aniolek:

jerzykowka pisze:Ogromnie się cieszę, bo ataki "trzęsiączki" zdarzają się coraz rzadziej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Asiu, to przecudowna wiadomość :dance2:

Może kiedyś znikną zupełnie..... Sylwek też miał ogonem nie machać, nikt nie wierzył, że wróci czucie i ruchomość, a teraz już prawie nie widać, że to sprawa pourazowa. Cuda się zdarzają

Wielkie całusy i uściski dla Mgiełki i dla Ciebie Asiu :1luvu:

Pewnie że cuda się zdarzają, tylko trzeba w to wierzyć.

super! Miłość czyni cuda!
A Asia ma tyle pokładów miłości w serduchu, że uleczyć może wszystko, jeśli kotek tego chce :ok:

Mgiełka - wyczarowała sobie cudowny DS :))))

Kto przegląda forum