od wczoraj nie możemy z szoku wyjść
bo wczoraj Rakietka po raz pierwszy pokazała na co ją stać - na Buczka się rzuciła i go przegoniła
pierwszy raz to było nawet zabawne: ona mała bura niepozorna, słodka i urocza, a jakże, a on wielki pies, 42-kilowy. psi anioł

biedny bo zdetronizowany przez koty C&W... wchodzi sobie do pokoju, położyć na kanapie się chce a tu nagle bure rośnie w oczach syczy i warczy po kociemu

a Buczko uszy po sobie i idzie. wieczorem późnym czytam jeszcze przed spaniem, nagle pies biegnie z pokoju do swojego legowiska, zatrzymuje się przy nim, potem zwiewa do 'pracowni' a za nim Burrita najeżona z ogonem w górze sztywnym i puchatym. no to wołamy psa a biedak się boi ruszyć bo to małe hehe bure siedzi i się w niego wpatruje i warczy... miałyśmy poglądowa lekcje z psich zachowań uspokajających... i przed chwilą to samo... byłoby śmieszne, gdyby nie to że się źle dla niej skończyć może. rozważamy zamykanie jej jak zwierzaki same zostają. choć one raczej wtedy śpią...
no myślałby kto. jakie to bojowe stworzenie, przy czym wyraźnie ta niechęć do psa tylko skierowana jest, bo z kotami nic takiego się nie dzieje, nie fuka, nie syczy, aniołek
