Witam wieczorową porą!
Niuńku, pies na razie nam miski nie oddaje, bo niestety ma ją osobno

On w ogóle rzadko do niej zagląda, dziwny jakiś

Gdybyśmy z Rudolfem do niej zajrzeli, to z miejsca byłaby pusta, ma się ten apetycik, co nie
Kleksy były na weselu, to ponoć taka impreza, gdzie się dużo Kleksów zbiera i się dużo je - NIC NAM NIE PRZYWIEŹLI! A tak czekaliśmy na jakiegoś łososia z weselnego stołu

Duża mówi, że nie wypada w towarzystwie pakować jedzenia do torebki, ale to nie powód, by nam frykasów odmawiać

To się kwalifikuje na skargę do Rzecznika Praw Kota (ma ktoś na forum na niego namiary?).
Jutro wyjeżdża pies i nasze życie ma na jakiś czas wrócić do normy...znając Dużą, to tak mniej więcej do wtorku

Coś knuje z pewnością, bo sprząta jak szalona i nas wyczesała, oczywiście wbrew naszym protestom
Mówię Wam, moje życie to lo stress contiuno...
Buziaki,
Mir