Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 15, 2003 9:21

Kciuki mocno zaciśnięte za mojego ulubionego rudaska! :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro paź 15, 2003 9:27

Trzymam kciuki, wszystko bedzie dobrze, zobaczysz.

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro paź 15, 2003 10:12

primary pisze:W planach jest zakup porządnego drapaka, ale i tak wydaje mi się, że dobrze byłoby podcinac pazury. W związku z tym moje pytanie -

czy jest na to jakiś dobry sposób :?: :?: :?:
dobry to znaczy w miarę bezstresowy dla kota i dla mnie :twisted:



Primary, my obcinamy pazurki Kitkowi, kiedy jest rozespany. Zwykle na raty, bo kiedy dochodzimy do trzeciego pazura, kocinka zaczyna wierzgać i lamentować.

A co do kastracji. Chciałabym już to mieć za sobą. Wkurzam się na swoje ciemniackie zachowanie, ale co tu kryć... ryczę. Kitek jest głodny, ciągnie mnie w stronę lodówki, mizia się do nóg i ewidentnie nie rozumie, czemu pańcia swojemu łasuchowi jeść nie daje. A będzie mu jeszcze gorzej. :cry:
Widzę, że jest słabiutki, leży mi na kolanach i ożywia się tylko wtedy, kiedy widzi coś co wydaje mu się jadalne. A coraz więcej rzeczy uznaje za przysmak. Sznurek, chusteczka higieniczna, papierek po cukierku. Wszystko wyrywam mu z pyszczka i zaczynają mi się "pocić oczy". Okropnie się czuję. Wszystkie rozsądne argumenty za sterylizacją zwierząt mi wyleciały z głowy. Najchętniej bym uciekła.
Nie bójcie się. Nie zwieję. Rozsądna część mnie wie, że trzeba. Tylko czemu godziny się tak wleką?
Solidarnie nie jem. Nie zniosłabym tego pełnego wyrzutu spojrzenia w czasie gdybym się obżerała. Zresztą i tak nie przełknę ani kawałka.

Dzięki za słowa otuchy.

Wet jak mnie zobaczy, pomyśli, że mam z główką nie za bardzo.

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 10:23

Trzymam mocno kciuki za Kita i za Ciebie :ok:
Bądźcie dzielni, już niedługo będzie po wszystkim 8)
prim

primary

 
Posty: 105
Od: Śro sie 20, 2003 13:41
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Śro paź 15, 2003 10:43

Jeszcze godzina.
Ja chyba zwariuję z nerwów.
Kituch przestał się dopominać o jedzenie. Leży osowiały.
Czy tak jest zawsze?
ile godzin po kastracji nie będzie mu wolno jeszcze jeść?

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 10:55

Sigrid pisze:ile godzin po kastracji nie będzie mu wolno jeszcze jeść?

W zasadzie do chwili, gdy sam zachce jeść - wtedy dobrze, aby otrzymał coś mocno odżywczego i treściwego.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 15, 2003 11:00

Estraven pisze:
Sigrid pisze:ile godzin po kastracji nie będzie mu wolno jeszcze jeść?

W zasadzie do chwili, gdy sam zachce jeść - wtedy dobrze, aby otrzymał coś mocno odżywczego i treściwego.


Dziękuję Estravenie.
A tak na przykład, co będzie najlepsze dla takiego rekonwalescenta?
Pucha Animondy? Kurczaczek? Wołowinka?

Co wybrać? I jak dużo, żeby mu po tym poście nie zaszkodził?

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 11:03

Są specjalne karmy rekonwalescencyjne (mokre) przewidziane na takie okazje i dostępne zwykle u vetów... Ana kiedyś je wyliczała, ale gdzie to jest...?

Niemniej moim zdaniem kurczak też jest na temat 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 15, 2003 11:09

Dzięki jeszcze raz. Spytam weta, czy ma coś takiego, bo jakieś karmy u niego widziałam.

Kurczaczek się gotuje :)

A ile mu tego dać. "Ile wlezie" czy jakoś ograniczyć? nie chcę wywołać u niego jeszcze bólu brzuszka.

I tak jest biedny.

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 11:12

Najpierw zje zapewne kilka kąsków. I starczy. Za jakiś czas znowu zachce kilka... Będzie dobrze 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 15, 2003 11:46

Wychodzimy do weta.
:strach:

Proszę, błagam, zaciśnijcie mocno kciuki.

Mój biedny, kochany Kiteczek!

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 11:50

Bedzie dobrze!!! Rudasek da sobie rade!!! A Ty mu tam nie lamentuj nad glowa bo sie jeszcze gorzej stresuje!!! Trzymamy kciuki mocno!!!!!
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro paź 15, 2003 12:07

:ok: Trzymamy!:ok:
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro paź 15, 2003 12:10

kciuki zaciśniete mocno!!! Łapy też.

zołta

 
Posty: 820
Od: Pon wrz 22, 2003 10:04
Lokalizacja: Warszawa-Łódź

Post » Śro paź 15, 2003 12:41

Kitek zawieziony.
Chyba go jednak szczodrze obdzieliłam nerwami, bo drżał jak listek. Jest wprawdzie bardzo chłodno, ale na balkonie przesiaduje i się nie trzęsie, więc to chyba stres. Może też osłabienie.
Bardzo płakał przy zastrzyku, potem patrzył na mnie i nie wiedział dlaczego go zostawiam w tym okropnym miejscu. Już dawno nie było mi tak źle. I fakt, że to przecież konieczne wcale do mnie teraz nie trafia. Racjonalizm poszedł gdzieś sobie, razem z trzeźwym umysłem i opanowaniem.
Jestem goopia. I w tej chwili nieszczęśliwa jak nigdy w życiu. Czekam aż TŻ wróci z pracy. Szczęściarz, nie musiał zanosić Kitka. On też się denerwuje, ale przynajmniej potrafi zachować zdrowy rozsądek. Ja nie.
Już chcę żeby było po wszystkim.
Moje małe Mruczydełko.
I niech sobie drapie co mu się tylko podoba. Słowa nie powiem.
:crying:

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, Google [Bot] i 92 gości