Wczoraj wieczorem do domu wpadła ogromna, ospała, wczesno wiosenna mucha. Tłukła się o sufit w kuchni, siadała na karniszu i w środku kuchennej lampy. Trzy koty zamieniły sie w ryczące bestie! Usiłowały wskoczyć na lampę, doskoczyć do sufitu, biegając szaleńczo po stole, parapetach, oparciach krzeseł. A ja między nimi, stąpając ostrożnie ze względy na dysk, odganiając lwiska, ratując zastawę i polując na buczące straszydło! Cud, że przeżyliśmy wszyscy, poza muchą!
Villemo, ja boję się wagi! Zwłaszcza Topika jest cuit za dużo, a on jeszcze ma każdą barwę sierści w innej długości, wygląda jak nastroszony, co mu dodaje tężyzny. Jada juz maybachową karmę ze sporą domieszką Acany light. Tajri ma małą główkę, więc wydaje się, że jest dużo szczuplejszy, w co usiłuję wierzyć.