POMOCY! dzika Królewna Bona szuka domku dla siebie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 11, 2008 0:45

ja tam się nie zgadzam, że ona nigdy już nie będzie piękną kotką- jest cały czas piękna :D

a dla Was Dziewczyny wielkie uznanie- prawdopodobnie uratowałyście jej życie :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob paź 11, 2008 12:20

jeszcze jest troszkę czasu, może się "oddziczy" :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 15:23

ruru pisze:jeszcze jest troszkę czasu, może się "oddziczy" :roll:

raczej za bardzo bym na to nie liczyła :roll:

niegdyś wolna kicia siedzi teraz zamknięta w klatce;
dookoła miałczą jakieś inne, nieznane koty, których ona nawet nie widzi :(
ruchy też ma ograniczone przez wielką żarówę na szyji;
kilka razy dziennie jacyś ludzie na siłę ją wyciągają i zamiast np. pogłaskać to trzymają na siłę, choć ona wcale tego nie chce
i kują igłami, i wlewają coś do oczu :(

więc nie ma co się dziwić, że jest dzika, w takich warunkach nawet normalny kot by zdziczał :cry:
a ona chyba tak do końca nie rozumie, że to wszystko żeby jej pomóc :(

boję się tylko jej wypuszczenia, mam nadzieję, że reszta stada przyjmie ją z powrotem bez problemów :roll:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Pon paź 13, 2008 19:44

Biedna kociata. I jak jej wytłumaczyć,że to dla jej dobra? Jaką ona ma śmieszną - biedną mordkę. Szkoda, że musi wracać na ulicę, ale chyba szanse na proludzkie zachowania ma nikłe? Dzięki waszej akcji, po "remoncie" ma przynajmniej szanse przeżyć. Dziewczyny, podziwiam Was.

Marudka

 
Posty: 1379
Od: Sob maja 03, 2008 15:22
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 17, 2008 21:59

weci mówią, że ogólnie kicia ma się dobrze :)
siedzi co prawda dalej w żarówie, ale już nie długo będą wyciągać jej szwy :lol:
i pozbędzie się w końcu tego kołnierzyka :wink:
co do oczek to też wydają mi się lepsze, ale ..
lekarka z którą rozmawiałam nie chciała mi za dużo powiedzieć, bo kotka zapisana jest na berni i to z nią lekarze chcą omawiać szczegóły dalszego leczenia.
dowiedziałam się tylko, że chcą jej zmienić krople do oczu na jakieś inne
poza tym zła wiadomość jest taka, że ...
nawet jeśli na teraz oczka będą wyleczone, to wirus i tak już zostanie w jej ciałku i jest więcej niż pewne, że choroba wcześniej lub później pojawi się na nowo :cry:
tak więc jest dylemat czy kotkę wypuścić na wolność, czy nie :roll:
i tu zaczyna się kolejny problem, ponieważ kicia nadal jest dzika i przynajmniej w lecznicy, nie ma szans żeby się oswoiła :cry:
a kto by chciał przygarnąć, a przede wszystkim kto by umiał się zająć oswojeniem takiego dzikuska :roll:
nie wiem co robić :cry:
a rachunek w lecznicy też się nie zmniejsza :|

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Nie paź 19, 2008 8:04

rozmawialam z wetami

musze uzgodnić dalej co do kici. Wasz głos jest w sumie decydujący.

Oczy kotki są pewnie do jeszcze lepszej poprawy, ale to wymaga kilku tygodni kropienia. Ktoś chetny do zakrapiania kilka razy dziennie oczu kompletnej dzikusce? 8) Podobno daje nieżle czadu w lecznicy i wymaga obsługi dwóch ludzi w rękawicach.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie paź 19, 2008 11:32

berni pisze: Podobno daje nieżle czadu w lecznicy i wymaga obsługi dwóch ludzi w rękawicach.


2 ludzi w rękawicach - to jak na dzikuskę i tak dobrze :lol:

Mojego pieszczocha musiało trzymać 5 osób do pobrania krwi :lol: sam wet się śmiał, że czegoś takiego jeszcze nie widział

a taki z niego słodziak na co dzień... mój kocur Frędzel :D
ObrazekObrazek
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Czw lis 06, 2008 21:43

no dziewczyny nadszedł ten czas, kiedy kicia jest gotowa do opuszczenia lecznicy :?
kotka jest odrobaczona, zaszczepiona, wysterylizowana no i oczka też ma podleczone :)
ciągle mam jednak dylemat czy po tym wszystkim będzie dla niej lepiej
jeśli wypuścimy ją z powrotem, czy może jednak spróbować ją oswoić :roll:
wet mówi, że to może być dłuuuugotrwały proces :roll:
co Wy na to?
a może jest ktoś chętny kto by się podjął "oswajania", albo po prostu lubi takie dzikuski i chętnie się nią zaopiekuje?
znacie kogoś takiego?
czas ucieka, dług w lecznicy to już ponad 500zł, a ja nie wiem co dalej :cry:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Czw lis 06, 2008 21:51

ech...ciężka decyzja :roll: sama nie wiem, co dla niej lepsze :? najlepiej by było chyba, gdyby ktoś dał jej schronienie w swojej piwnicy (w jakiejś lepszej okolicy) :? hmmm... tylko, że każdy z nas ma już dawno piwnice pootwierane i żyją sobie w nich kociki, które pewnie by ją przegoniły :roll: więc mój pomysł raczej do niczego :oops:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Pt lis 07, 2008 10:37

wybaczcie,ja nie mam kompletnie pomyslu. ale podnosze,moze ktos jeszcze zajrzy w watek i bedzie miec jakis pomysl.
a kotka jest naprawde sliczna i wyglada o niebo niebo lepiej niz w pierwszym poscie.

kochajaca_kociska

 
Posty: 2218
Od: Śro paź 29, 2008 16:31
Lokalizacja: pyrlandia

Post » Pt lis 07, 2008 13:19

gdyby znalazł się tylko ktoś kto lubi wyzwania, albo ktoś kto ma wieeelkie serducho dla zwierzaków to myślę, że kicię dało by się oswoić :roll:
ona ma ok 2 latek, a to przecież nie tak dużo :roll:
poza tym gdy podjeżdżałam "z jedzeniem" to ona pierwsza podbiegała do mnie, co prawda nie podchodziła bliżej niż na metr, czy dwa, ale zawsze była pierwsza :roll:
może jednak jest tu ktoś kto podjął by się zadania oswojenia kotki :roll:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Nie lis 09, 2008 16:33

obecnie oczka kici są w jeszcze lepszym stanie niż na ostatnich zdjęciach :D
nie długo będą nowe fotki :)

potrzebny tylko cierpliwy znawca kotów do oswojenia dzikuska :roll:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Śro lis 12, 2008 18:16

czemu już tu nikt nie zagląda :cry: :cry: :cry:
a kicia potrzebuje domku :cry:
albo chociaż rady jak się zabrać do tego oswajania :roll:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Czw lis 13, 2008 1:13

kicia do góry :ok:

powiem szcerze że nie moge podać tu jakiś pomocnych informacji bo nie oswajałam dzikich kotów, ale myśle że jest to możliwe po prostu dać kotce czas jakiś koncik by mogła sama se siedzieć bez nadmiernej nachalności podawać jedzonko mówić do niej by oswoiła sie z dźwiękiem itd a jak dojdzie do 1 dotyku że da się pogłaskać to zostanie kupiona, problem z tym zakraplaniem oczków ale napewno ktoś tu napisze co i jak robić
Obrazek ObrazekObrazek

sylvina

 
Posty: 267
Od: Pt paź 17, 2008 15:03
Lokalizacja: Dębno

Post » Czw lis 13, 2008 11:12

razem z wetem zdecydowaliśmy, że oczka ma podleczone i że na razie nie będzie miała ich zakrapianych

kicia mieszka aktualnie na awaryjnym tymczasowym tymczasie!
ma czas do grudnia, potem czeka ją już tylko ulica albo schron :cry:

je chętnie ale tylko jak jest ciemno i raczej tylko mokrą karmę
poza tym siedzi ciągle w kartonowym domku, zrobionym specjalnie dla niej
wczoraj podobno nawet udało się opiekunce (która ujawni sie jeśli będzie chciała :wink: ) kilka razy delikatnie ją pogłaskać, zanim oberwała pazurkiem :twisted:
tak więc myślę, że gdyby znalazł się ktoś kto ma trochę czasu i cierpliwości to spokojnie udało by się kotkę oswoić :roll:

dlatego pomóżcie znaleźć kogoś takiego!
kicia tyle się nacierpiała, że nie chcę żeby znowu wróciła na ulicę :cry:
dajmy jej szansę :roll:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości