weci mówią, że ogólnie kicia ma się dobrze
siedzi co prawda dalej w żarówie, ale już nie długo będą wyciągać jej szwy
i pozbędzie się w końcu tego kołnierzyka
co do oczek to też wydają mi się lepsze, ale ..
lekarka z którą rozmawiałam nie chciała mi za dużo powiedzieć, bo kotka zapisana jest na berni i to z nią lekarze chcą omawiać szczegóły dalszego leczenia.
dowiedziałam się tylko, że chcą jej zmienić krople do oczu na jakieś inne
poza tym zła wiadomość jest taka, że ...
nawet jeśli na teraz oczka będą wyleczone, to wirus i tak już zostanie w jej ciałku i jest więcej niż pewne, że choroba wcześniej lub później pojawi się na nowo
tak więc jest dylemat czy kotkę wypuścić na wolność, czy nie
i tu zaczyna się kolejny problem, ponieważ kicia nadal jest dzika i przynajmniej w lecznicy, nie ma szans żeby się oswoiła
a kto by chciał przygarnąć, a przede wszystkim kto by umiał się zająć oswojeniem takiego dzikuska
nie wiem co robić
a rachunek w lecznicy też się nie zmniejsza
