Historia Felki i Wacusia/Wacuś odszedł-strasznie to trudne!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 06, 2008 15:13

Wacuś mnie dzisiaj wystraszył:

po 6.00 rano zaczął jakby kasłać, charczeć, dusić się... taki bardzo mokry kaszel...,mówię Wam straszne... nie wiedziałam jak mu pomóc, po chwili przeszło...
wiem, że taki mokry kaszel, to jeden z objawów przy tej wadzie serduszka i nie jest to dobry znak :cry: ...

a Felka mi się chyba zakłaczyła, gryzie ciągle trawkę i wymiotuje raz dziennie od trzech dni, ale mało kłaczków z niej wyłazi :cry:

... jestesmy umówieni do weta - rzecz jasna...

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 06, 2008 16:35

oj to się porobiło :( zakłaczenie to dużo mniejszy problem niż te duszności Wacusia :(
koniecznie idź z nim do weta..... mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Trzymam mocno kciuki!!!! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 06, 2008 21:54

sytuacja w miarę opanowana:

Felka dostała paste na odkłaczanie, zaraza tak się wyrywała jakbym jej jakąś truciznę chciała dać :lol: , no ale taka jest Felka i wiedziałam, że tak będzie :evil:

potem przez dwie godziny się myła i patrzyła na mnie z okropnie obrazoną miną :evil:

a Wacusiowi znalazłam innego weta :) nie żebym tamtym nie wierzyła :oops: , ale miałam potrzebę skonsultować jeszcze z kimś te jego objawy. Na razie rozmawialiśmy bez Wacusia, Wet potrzebuje mieć historię choroby, a ponieważ pracuje On również w Klinice Małych Zwierząt, gdzie Wacuś był prześwietlany (tam nie wydają zdjęć RTG - zostają dla studentów) więc jutro sobie odszuka to zdjęcie, obejrzy je i da mi znać co dalej robić.

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto paź 07, 2008 7:26

No i ok . Mam nadzieję, że wszystko się poukłada :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 08, 2008 14:09 Ja czytam

moni_f pisze:a ktoś to czyta w ogóle, co ja tu piszę... :?:

tak nieśmiało zapytam :?: :wink:


Ja czytam i co chwila łzy ocieram.

kasia.grecja22

 
Posty: 781
Od: Pt wrz 26, 2008 15:56
Lokalizacja: Łódż

Post » Śro paź 08, 2008 14:35

moni_f nie wiedziałam, że prowadzisz wątek swoich kotów :) Kciuki za Wacusia :ok:
Z dobrych kardiologów jest jeszcze pani dr Garncarz. Z tego, co wiem to też sporo jeżdża z mężem ( okulista ) po Polsce. http://www.garncarz.pl/ Tam oprócz okulistyki ma swoj gabinet takze kardiolog. Może warto zadzwonić i poprosić o konsultacje/ zapytać czy nie będą w Lublinie?

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 08, 2008 14:47

Marta Chrusciel pisze:moni_f nie wiedziałam, że prowadzisz wątek swoich kotów :) Kciuki za Wacusia :ok:
Z dobrych kardiologów jest jeszcze pani dr Garncarz. Z tego, co wiem to też sporo jeżdża z mężem ( okulista ) po Polsce. http://www.garncarz.pl/ Tam oprócz okulistyki ma swoj gabinet takze kardiolog. Może warto zadzwonić i poprosić o konsultacje/ zapytać czy nie będą w Lublinie?


o, bardzo dobry pomysł...

moniś przytulam....
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt paź 10, 2008 22:45

Jutro idziemy z Wacusiem do nowego weta. Trochę się denerwuje, że on się będzie bał biedaczek 8O , jesteśmy umówieni dokładnie na godzinę, prosiłam żeby się tak umówić, żebyśmy nie musieli czekac w poczekalni.

mam nadzieję, że tak będzie

tak bardzo bym chciała, żeby się okazało, że jest lepiej z Wacusiem... tak bym chciała...

kciuki mile widziane :roll:

ps. Marta witaj u nas, miło, że zajrzałaś do moich kotów :)

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 11, 2008 6:31

musi być dobrze. Dla Wacusia :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2008 18:45

Byliśmy u weta, czekaliśmy 25 min, niestety.

Wacuś jakby wydoroślał i mniej się bał jazdy samochodem.

No i cóż: dowidziałam się, że mam grubego kota i wcale nie bardzo chorego :lol:

A poważnie mówiąc, wet powiedział, że Wacuś jest duży i trochę go już podtuczyłam, więc raczej ograniczać jedzenie, żeby nie przytył bardziej bo to wieksze obciązenie dla serca.

I najważniejsze: osłuchał bardzo dokładnie serduszko Wacusia i powiedział, że żadnych szmerów ani dodatkowych skurczów nie słyszy :D :dance: :dance2: ( a wcześniej były, sama słyszałam bo wetka mi dawała posłuchać)
Nie robił mu na razie RTG, bo stwierdził, że za wczesnie po poprzednim, a skoro nie ma niepokojących objawów, to nie trzeba go zbyt często naświetlać.

acha, no i mamy jeszcze malutkie początki zapalenia dziąsełek i leczymy na razie wodą utlenioną, jak nie przejdzie za dwa tygodnie to da silniejszy lek (ale raczej przejdzie)

generalnie, chyba lepiej, więc trzeba się cieszyć :D

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 11, 2008 18:53

:lol:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt paź 24, 2008 19:12

Mam okropnego kota :twisted: ... Wacusia znaczy się :evil:

Nie daje spać w nocy, zamienił mu się dzień z nocą, w dzień pewnie cały czas śpi (my w pracy, szkole), jak się kładziemy zaczyna szaleć. :twisted:

Jak tylko się kładziemy Wacuś zaczyna harce. Najpierw dopada Felkę, gryzie ją w kark, ona warczy, zrzuca do, wali łapą, on ucieka, ona go goni, za chwilę wracają w odwrotnej kolejności - robiąc raban jak stado galopujących bawołów, a nie dwa delikatne kotki :twisted: :evil:

Ja się denerwuję i nasłuchuję, czy Wacuś nie dyszy, czy się bardzo nie zmęczył, bo przecież serce... rozgonię towarzystwo, Felka gdzieś mu się schowa, my idziemy spać...
Wtedy Wacuś idzie pod drzwi wejściowe, staje bliziutko i zaczyna zawodzić auuuuuuł, auuuuułłł, wyje jak dusza potępiona... (dziwię się, właściwie, że sąsiedzi jeszcze nie wezwali jakiejś strazy miejskiej czy innego TOZu, że tu się znęcamy co noc nad kotem :twisted: )
Jeżeli uda mi się zasnąć i nie usłyszę wycia, to Wacuś zaczyna skakać na klamkę, klamka odskakuje z hukiem i wtedy już wszyscy się budzimy...
zrywam się, biegnę pod drzwi... a Wacuś zachwycony, z ogonkiem w górze biegnie przede mną - przecież tak fajnie się bawimy, ganiamy się :evil: :twisted: :evil:

Przy piątej takiej akcji miedzy 12.00 w nocy, a 5.00 rano - mam ochote go udusić... :twisted: :twisted: :evil:

Na razie zastosowałam łagodniejszą metodę - napisałam do cioci Ryski od kropelek Bacha, żeby przygotowała mieszankę na wyciszenie gada :twisted: - jak nie pomoże... :evil: chyba oszaleję.... :roll:

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 24, 2008 19:15

no niezłe atrakcje :wink: ganiają się jak kociaki :wink: to moje, półroczne śpią do 5.....bo potem to się budzą.
ale nocki całkiem ładnie przesypiają.
współczuję nieprzespanych nocy......
trzymam kciuki za skuteczną, wyciszającą kurację :D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 24, 2008 19:17

a rano jak zadzwoni mój budzik, otwieram oczy... Wacuś śpi koło mnie na łóżku, jak poczuje, że nie spię, przeciąga się rozkosznie, patrzy na mnie oczkami niewiniątka, wywala brzuszek, i tak głośno mruczy jak traktor... no słodki jest, mówię Wam :lol:

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 7:20

I jak tu takiego traktora nie kochać?? :D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 430 gości