mokkunia pisze:Etko, kurcze nie wiem. Ja jestem straszną panikarą, boję się panicznie jak kociaki wymiotują. Jeśli masz dobrego i zaufanego weta porozmawiaj jutro z nim, niech od zadecyduje czy badać krew.
Piszę PW do Ciebie.
mokka, dzieki wielkie za podpowiedzi.
Mala lepiej. Juz je, malutkie ilosci ale je, pije normalnie.
Troche zlecial mi kamien z serca, bo strasznie sie balam.
Ona jest taka cudowna, biore ja na rece i od razu mruczy.
Musze jej znalezc najwspanialszy dom pod sloncem.
Bo powiem Wam szczerze ze podbija nam serca i dzis Piotrek mi powiedzial - jak chcesz to mozesz sobie ja zostawic
No ale takim sposobem to mialabym i rudego Amigo i Lusinde i teraz Banane nie wspominajac o naszej dwojce
Jutro rano wyjedzam na wesele. Nastepne wiesci napisze dopiero w niedziele. Mala zostaje pod opika mojej tesciowej i czujna Karotka w razie czego zawiezie ja do naszego weta.
Tfu, tfu!
Mysle ze jutro rano wizyta wystarczy, mala dostanie zastrzyki i bedzie dobrze.
o kciuki nadal prosimy.
Dzis mialam telefon o Bananke. Prosilam o maila ale domek nie napisal.
To juz drugie zapytanie o nia ale jakos nie czuje tego ze to to. Wybrzydzamy dalej.
Najwazniejsze teraz jest jej zdrowie i mala musi zupelnie wydobrzec.
Mam nadzieje ze bedzie szlo ku lepszemu.