dopiero wróciłam do domu, weterynarz powiedział, że nie jest to wirus groźny dla życia kici, jest to infekcja wynikająca z jej osłabienia, która może powracać kiedy jej stan ogólny ulegnie pogorszeniu, kiedy będzie odwodniona itd, mam dalej jej podawać Biodacynę, dzisiaj wygląda znacznie lepiej, jest weselsza, ukradła wędlinkę z kanapki

ona woli ludzkie jedzonko niż kocie, no i surowe mięsko rzecz jasna, w przyszłym tygodniu powtarzamy badanie krwi na zawartość mocznika, od wyników zależy czy Grubcia będzie dalej brała leki codziennie.