czy ktoś mógłby nam pomóc?
Obiecałam Buni dom
Nie mój, bo mój już pęka w szwach
i nie jest to takie gadanie, że pęka tylko pęka rzeczywiście
I brakuje nam sił by to wszystko ogarnąć
Piszę o Buni do wyborczej i zaczynam jej zakładać ogłoszenia
Tylko ja jestem tak rzadko przy kopie
Jutro do niej jadę, zwlekę się i pojadę, porobię zdjęcia i poprzytulam i znów wyszepczę, że obiecuję.
Ona jest niewidoczna w schronisku, nie przepycha się przez inne, nie prosi tylko spokojnie czeka, nie wiem czy tymczas byłby rozwiązaniem, moze byłby. Ona tam zgaśnie